W noc Bożego Narodzenia Scrooge i jego pracownik siedzieli do późnego wieczora w kantorze…W pewnej chwili do drzwi zapukał Fred- siostrzeniec Scrooge. Alfred chciał złożyć życzenia lecz Ebenezer powiedział że to głupstwo, nie obchodził świąt. Potem przyszli panowie zbierać datki na cele charytatywne, lecz nie mieli po co przychodzić bo Scrooge i tak nie chciał im dać żadnych pieniędzy. Gdy wykonał swoją pracę wrócił do domu. Gdy podszedł do drzwi zamiast młotka zobaczył głowe swojego wspólnika Marley’a, który zmarł przed siedmiu laty…Ebenezet uznał, że ma halucynacje. Gdy wszedł do domu zjadł kolacje, a w każdym miejscu widział głowe Marley’a…Po chwili Marley do niego przyszedł i ostrzegł go przed trzema duchami. Marley miał przypiete łańcuchy i kasetki z pieniędzmi…taką musiał mieć kare. Powiedział że łasńcuch Scrooge’a jest o wiele dłuższy. Nagle wyleciał przez okno. Potem przyszedł pierwszy duch – Duch Dawnych Świąt Bożego Narodzenia.Zaprowadził Scrooge do przeszłości: jego lat dzieciństwa i młodości. Nagle Scrooge obudził się w swoim domu i pomyślał że to był sen…ale po chwili zjawił się drugi duch- Duch Świąt Tegorocznej Wigilii. Zaprowadził Scrooge do różnych miejsc w których ludzie spożywali jedzenie w wieczór Wigilijny. Scrooge był wzruszony tym co zobaczył. Potem znowu obudził się w swoim domu. Przyszedł Duch Przyszłych Wigilii i zaprowadził go do przeszłości. Tam Scrooge zobaczył martwe ciało lecz bał sie je odkryć spod czarnej płachty. Potem dowiedział się żę mały Tim, syn od jego pracownika zmarł bo był chory. Wszyscy opłakiwali małego Tima, a tej drugiej osoby nie. Potem duch zaprowadził Scrooge’a na cmentarz i wskazał na grób. Scroogwe podszedł i zobaczył tam swoje imie i nazwisko. Był zrozpaczony. Nagle obudził się jak z koszmaru. Postanowił się poprawić. Dał ogromnego indyka swojemu pracownikowi i był miły dla innych. Także poszedł na obiad do swojego siostrzeńca…