Kreska, czyli Janina Krechowicz była uczennicą Liceum im. Stefana Żeromskiego w Poznaniu. Mieszkała razem ze swoim dziadkiem profesorem Dmuchawcem, który jeszcze do niedawna uczył w tym liceum.
Kreska była ładna. Miała promienne, bure oczy podkreślone długimi rzęsami. Miała krótko ścięte ciemne włosy i mocno ścieniowaną grzywkę według obowiązującej wówczas mody „na Izabelę Trojanowską”. Dziewczyna ubierała się bardzo ekscentrycznie i na pewno oryginalnie. Własnoręcznie wykonywała stroje dla siebie, które choć nie kupione w sklepie, były bardzo ładne i szykowne.
Dziewczyna była bardzo nieufna. Podkochiwała się w koledze ze szkoły i sąsiedztwa – Maćku Ogorzałce. Nie chciała, żeby Maciek to zauważył dlatego maskowała uczucia do niego dziwnym, oschłym traktowaniem chłopca, kiedy odwiedzała go pod pretekstem korepetycji z matematyki.
Kreska była osobą skrytą, dlatego bała się zawierać nowych przyjaźni kiedy przyszła do nowej szkoły. Bohaterka książki była też buntowniczką, co zademonstrowała w szkole odmawiając napisania testu. W głębi ducha była miła, koleżeńska i zabawna. Wykazała się cierpliwością i przede wszystkim opiekuńczością kiedy spadły na nią wszystkie obowiązki domowe oraz opieka nad dziadkiem.
Mimo niewielkich niedoskonałości charakteru Kreski, bardzo ją polubiłam. Wydaje mi się, że mogłybyśmy być wspaniałymi przyjaciółkami.