Siedzę na balkonie hotelu Giorgione, najpiekniejszego weneckiego hotelu jaki kiedykolwiek widziałam.Przed moimi oczami rozpościera się cudowny widok na oblane słońcem miasto.
Na dole gondolierzy leniwie prowadzą swe piękne łodzie, zakochane pary uśmiechają sie do siebie…
Tak, to zdecydowanie najpiękniejszy dzień w moim życiu.
Spoglądam za siebie; przez delikatne firanki widze zarys postaci.To Gordon, mój narzeczony.Hmm…narzeczony, wciąż nie mogę uwierzyć, że zostanejego żona. Zakażdym razem gdy o nimpomyślę na mej twarzy pojawia sie usmiech.
Poznaliśmy się 2 lata temu.Gordon, Szkot z pochodzenia, przyjechał ze swoimi przyjaciółmi do Polski na wycieczkę.Gdy tylko go zobaczyłam zrozumiałam że moje życie już nigdy nie będzie takie jak kiedyś.Myślę że zakochałam się w nim odpierwszego wejżenia.Przystojny brunet oprzenikliwych, błękitnych oczach kompletnie zawładnął moimi myślami.
Spędziliśmy razem 5 cudownych dni i wiedzieliśmy, że na tym sie nie skonczy.Kolejne spotkanie-tym razem w szkocji było tylko kwestią czasu.
Mimo to kiedy teraz po 2 latach spotykania sie zaproponował mi wyjazd do Wenecji, nie spodziewalam sie , że stanie sie właśnie to- poprosi mnie o rękę!
Tak, wczorajszy dzień był naprawde cudowny.
Po południu, kiedy ukrop dnia już zelżał i zaczął powiewać chłodniejszy wiatr, Gordon zabrał mnie na wycieczkę po mieście gondolą.Miasto wyglądało naprawde cudownie z tej perspektywy.Pływalismy całe popołudnie.Przystojny gondolier nucił pod nosem romantyczną melodię.W pewnym momencie Gordon zaczął śpiewać.Śpiewał tylko dla mnie, pięknąmelodię o miłości, ptakach, wolności.O dwóch zabłąkanych duszach, ktore szczęśliwie sie odnalazły.Potem zapytał mnie czy miałabym ochotę na drinka.Wyciągnął-sama nie wim skąd-szampana i …truskawki. To było bardzo romantyczne.Gdy popijaliśmy z pięknie zdobionych kieliszków nasze Don Perognon Gordon zaczął opowiadać mi o swoim nowym domu.Niedawno odziedziczył po swoim wuju wspaniałą rezydencję w rejonie-Highlauds-jednej z najpiękniejszych części Szkocji.Opowiadał o tym miejscu, o swoich planach i marzeniach, w pewnym momencie spojrzał mi głęboko w oczy i zapytał czy chciałabym tam z nim zamieszkać i że byłby zaszczycony gdybym została jego żoną…
Wyciągnął 10-cio karatowy pierścionek z brylantem i wręczył mi go, mówiąc: „Bardzo Cie kocham i pragnę abyś została moja żoną”.