Spektakl odbył się w Nowym Teatrze w Słupsku im. Witkacego, dnia 15.10.2009r. około godziny 11:40. Gdy wszyscy widzowie, wraz z całą klasą 3B weszli do sali i wygodnie usadowili się, światło zaczęło przygasać.
Następnie na scenę weszło pięciu aktorów. Wszyscy byli ubrani we starodawne stroje. Pewna pani, o blond włosach trzymała w rękach skrzypce i usiadła na drewnianym krześle na wprost mikrofonu. Reszta artystów czyli dwaj mężczyźni i dwie kobiety ustawili się przodem do widowni. Gdy w pomieszczeniu zapanowała cisza, starsza kobieta przywitała się i przedstawiła spokojnym i łagodnym głosem.
Następnie powiedziała nam, iż to sztuka będzie dotyczyła Jana Kochanowskiego, jego życia i twórczości. Potem zaczęła głośno czytać biografię pisarza. Gdy skończyła, poinformowała nas, iż jest ona potomkiem słynnego pisarza fraszek, a także pokazała nam swój herb i książkę, którą odziedziczyła od Kochanowskiego. Później zaczęła grać muzyka i artyści śpiewali fraszki pisarza.
Mężczyzna o tęższej posturze ciała śpiewał tenorem, a ten drugi basem. Natomiast starsza kobieta śpiewała sopranem, a ta o blond włosach altem.
Po każdej skończonej pieśni, dama omawiała o czym będzie następna i znów zaczęła śpiewać. Pół godziny później, gdy muzyka zamilkła, przewodnicząca przedstawienia podziękowała nam, za wzorowe zachowanie, przedstawiła wszystkich artystów, pożegnała się i wraz ze swoją grupą zeszła ze sceny.
Następnie widzowie nagrodzili aktorów brawami i powoli zaczęli się ubierać, wychodzić z sali i wracać do szkoły.
Według mnie spektakl nie był ciekawy. Był wręcz nudny. Jedyną rzeczą, która mnie fascynuje do dnia dzisiejszego jest talent wokalny, jaki posiadali tamci ludzie.