Olsztyn, 24.05.2008r.
Droga Joasiu!
Dziękuję za tamten list, który dał mi nadzieję, oraz cząstkę Ciebie. Chciałbym usłyszeć Twój słodki, ciepły głosik. Dotknąć Twojej księżycowo-jedwabnego ciała. Czuć zapach, oddech, dotyk. Proszę nie torturuj mnie, jak Krzyżacy zdrajców w lochach.
Zosia wciąż dopytuję się o Ciebie mówiąc:,, Gdzie jest mama”. Na szczęście mała jest zdrowa, ale gdy patrze na nią to widzę Ciebie. Każdy gest jej jest zapożyczony.
Gdyby nie Zosia to już dawno bym pojechał do mojej małej, ślicznej perełki, która leży samotna w ogromnych głębinach morza. Miałem zamiar pojechać, ale gdy przypomniałem sobie co mówiłaś… to… załkałem z bezradności. Przez cały czas martwię się o Ciebie najmilsza. Mam tylko jedną prośbę, WRÓĆ.
Usychający z tęsknoty