Całe życie jest cierpieniem, od narodzin aż do śmierci człowiekowi towarzyszy ból. Udowadnia to literatura. „Prawie cała literatura, prawie cała poezja, prawie cała sztuka wyrosły z ludzkiego bólu.” – pisał Leszek Kołakowski.
Ludzie od zawsze starali się wytłumaczyć pochodzenie cierpienia i jego przyczyny. Zło towarzyszy ludziom zawsze i jest nierozerwalnie związane z życiem, czego uczy Kohelet: „Człowiek zrodzony z niewiasty ma krótkie i bolesne życie.” W zależności od kultury jest różnie interpretowane i nazywane, w inny sposób tłumaczy się jego pochodzenie.
Według mitów greckich cierpienia i plagi zamknięte były w glinianej beczce danej Pandorze w posagu i otwartej przez ludzką ciekawość i głupotę. Cierpienie związane jest z fatum, złym losem, któremu nie można się przeciwstawić i uciec. Bardzo dobrze obrazuje to historia Edypa. Pokazuje, że fatum, niezależnie od starań, musi się spełnić. Mimo że w tym micie wszyscy próbowali zapobiec nieszczęściom przepowiedzianym przez wyrocznię, przeznaczenie spełniło się.
Mitologia grecka dowodzi, że człowiek ma bardzo niewielki wpływ na swoje życie, gdyż wszystko zostało już przewidziane i nic tego nie zmieni. Czasem wola bogów olimpijskich może przyczynić się do cierpienia wielu ludzi, tak jak to było w przypadku wojny trojańskiej, tułaczki Odyseusza lub historii Arachne. Do ich cierpienia przyczyniła się zazdrość bogów. Arachne została zamieniona w pająka, a jej pracę zniszczono tylko dlatego, że okazała się lepsza w tkaniu niż Atena. Natomiast wojna trojańska została rozpętana przez kłótnię bogiń o jabłko przeznaczone dla najpiękniejszej z nich. Gdyby nie chęć wygranej i propozycja Afrodyty, bogini miłości, nie byłoby około dziesięcioletniej wojny o Troję, wielu ofiar i cierpienia związanego z wojną. W dodatku historia Troi pociągnęła za sobą mit o innym cierpieniu, czyli tułaczkę Odysa. Zwodzony przez bogów dotarł na wyspę cyklopów i tam, by ratować siebie i załogę swojego statku, okaleczył i oszukał jednego z cyklopów, syna Posejdona. Oczywiście bóg morza zapragnął pomścić go i wskutek tego Odys tułał się po morzach przez wiele lat, naraził się na nieprzyjemne przygody, stracił załogę i przysporzył cierpienia swojej tęskniącej żonie.
Cierpienie może być także karą za winy. W mitologii Greków najlepszym przykładem zasłużonego cierpienia jest historia Syzyfa, który rozpowiadał wszystko, co usłyszał na Olimpie, a gdy zdenerwowany Zeus wysłał po niego bożka śmierci Tanatosa, przebiegły człowiek uwięził go. Po uwolnieniu bożka, Syzyf spróbował jeszcze jednego podstępu, lecz i ten został po pewnym czasie wykryty. Za oszukanie bogów Syzyf został ciężko ukarany – skazano go na męczące wtaczanie kamienia pod górę. Także w „Antygonie” Sofoklesa występuje motyw kary za zbrodnię.Tytułowa bohaterka, córka Edypa, pragnie wypełnić boskie nakazy i pochować z czcią ciało zmarłego brata. Jednak sprzeciwia się to się to prawu ustanowionemu przez króla Kreona, który zakazał grzebania ciała. Za złamanie tego zakazu, Antygona zostaje skazana na zamknięcie żywcem w grocie. Nie chce jednak cierpieć i popełnia samobójstwo. Kreon po stracie syna i żony (oboje popełnili samobójstwo) żałuje swej pychy, lecz nie może już niczego naprawić.
Ból i cierpienie są najczęstszą karą za grzechy lub zbrodnie. Jednak takie przesłanie jest nie tylko w mitologii. W Biblii nieszczęścia i plagi są karą za grzech Adama i Ewy. Spowodował on, że cierpienie jest nierozerwalnie związane z życiem ludzi. Zaczyna się już w chwili narodzin, bólu matki i trwa przez całe życie aż do męczącej starości i śmierci. Grzech i jego konsekwencja to wynik wolnej woli człowieka. Tak więc zło nie zostało stworzone, jest jedynie brakiem dobra, posłuszeństwa, jest wynikiem niewłaściwego użycia wolnej woli. Stary Testament, historia ludu Izraela, doskonale pokazuje, że za winy zawsze jest kara. Za złe i nieprawe postępowanie ludzi, Bóg zesłał potop. Ocalił tylko wybranych przez siebie ludzi i zwierzęta. Innym przykładem jest wędrówka Izraelitów przez pustynię. Ludzie zwątpili w moc Boga i zostali za to ukarani – nie mogli wejść do Ziemi Obiecanej. Przed tym cierpieniem uchroniłaby ich wiara w Boga i miłość do Niego. Podobnie mieszkańcy Sodomy i Gomory zostali ukarani za swą pychę i zatwardziałość w grzechu. Za złe postępowanie zawsze jest kara, jeśli nie za życia to po śmierci. Prorocy zapowiadają, że w Dniu Sądu Ostatecznego niegodni zostaną ukarani wiecznym cierpieniem. „I inną księgę otwarto, która jest księgą życia. I osądzono zmarłych z tego, co w księgach zapisano, według ich czynów” – pisał św. Jan w Apokalipsie. „Jeśli się ktoś nie znalazł zapisany w księdze życia, został wrzucony do jeziora ognia.” (Ap 20, 12; Ap 20, 15) Przedstawia to Hieronim Bosch w obrazach „Sąd Ostateczny” oraz „Piekło muzykantów”. Malarz ukazuje całą gamę tortur, jakim poddani są ludzie niegodni po Sądzie. Do średniowiecznej tradycji Jeźdźców Apokalipsy i danse macabre nawiązuje między innymi Pieter Breugel w dziele zatytułowanym „Triumfy śmierci”. Artysta stawia człowieka twarzą w twarz ze śmiercią, ukazaną pod wszelkimi możliwymi postaciami: masakry ludności cywilnej, nieszczęśliwego wypadku, wojennej pożogi na horyzoncie, choroby, zatonięcia statku, egzekucji, wyroku sądowego…
Cierpienie może być także sprawdzianem. Bóg poddając ludzi cierpieniom, sprawdza, czy wytrwają w wierze w Niego. W ten sposób poddani próbie byli Hiob i Abraham. Jednak ich próby wniewielkim stopniu różniły się od siebie. Abraham otrzymał polecenie poświęcenia swego długo oczekiwanego syna. Mimo że bardzo cierpiał z tego powodu, wytrwał w wierze, miłości do Boga i nadziei, że to poświęcenie nie będzie daremne i bezsensowne. Bóg widząc gotowość Abrahama do wypełnienia nakazu, zlitował się nas nim i zesłał jagnię na ofiarę zamiast chłopca. Natomiast Hiob stracił w swym życiu wszystko: rodzinę, majątek, zdrowie, a nawet zaufaniwe przyjació, jednak nie zachwiał się w wierze. Niewątpliwie w wytrwaniu pomogła mu miłość do Pana i nadzieja na wynagrodzenie cierpień. Został za to nagrodzony. Odzyskał majątek i rodzinę wspanialsze niż to, co miał przed próbą, a Bóg stawiał go za wzór innym. Albrecht Durer w obrazie „Hiob i jego żona” pokazał cierpienie Hioba podczas tej próby.
Dawniej, gdy chrześcijaństwo nie było zbyt rozpowszechnione oraz akceptowane, istniał jeszcze jeden rodzaj cierpienia – za wiarę. Wielu świętych, jak na przykład św. Sebastian, Wojciech lub Paweł było prześladowanych za wyznawanie jedynego Boga. Przedstawia to w swoich obrazach między innymi Paolo Veronese („Męczęństwo św. Sebastiana”). Św. Sebastian, rzymski żołnierz za odmowę wyrzeczenia się wiary został przez cesarza Dioklecjana skazany na śmierć. Malarz ukazuje chwilę, gdy oprawcy krępują świętego. Motyw cierpienia za wiarę poruszany jest także w powieści Henryka Sienkiewicza „Quo Vadis”. Męka chrześcijan jest obecna niemal przez cały czas powieści. Wyznawcami Jezusa byli zazwyczaj ludzie biedni, ledwo wiążący koniec z końcem i mający wiele zmartwień z tym związanych. Kiedy tysiące ich giną na igrzyskach, przyjmują swoje cierpienia z pokorą, wzorem Chrystusa znoszącego męki drogi krzyżowej. Mimo bólu, ginąc potrafią wybaczyć swoim oprawcom. Także dziś można spotkać nieliczne przypadki śmierci za wiarę, między innymi u ludów islamskich.
Cierpienie prowadzące do wybawienia jest udziałem każdego. Jednak najlepszym przykładem jest żywot Chrystusa. Żył jak człowiek śmiertelny i przetrwał męki dla zbawienia ludzi. Poddany był okrutnym cierpieniom drogi na Golgotę i ukrzyżowania i mimo ogromnego bólu dopełnił przeznaczenia. Była nim męka konieczna, na którą zgodził się z miłości. Cierpienie Jego Matki po śmierci Jezusa jest często ukazywane przez artystów. „Pieta” Michała Anioła jest tego najlepszym przykładem. Droga krzyżowa, ukrzyżowanie i składania do grobu Jezusa są często malowane przez artystów. Drogę Jezusa na miejsce ukrzyżowania namalował między innymi Tintoretto w obrazie zatytułowanym „Droga na Golgotę”. Rozpacz bliskich po śmierci Jezusa przedstawił jako jeden z wielu Lucas Cranach („Opłakiwanie pod krzyżem”). Jednak jest to temat bardzo popularny w malarstwie, zwłaszcza a czasach średniowiecza i renesansu.
Temat cierpienia przewija się nie tylko w kulturze greckieji Biblii, ale też w mitologii azteckej, celtyckiej, germańskiej, japońskiej, hinduskiej, na którewj opiera się między innymi buddyzm i wielu innych.
Jak widać, cierpienie jest obecne wciąż w życiu człowieka i nie można go uniknąć. Towarzyszy nam przez cały czas, przybierając różnorodne postacie. Staje się pewnego rodzaju zadaniem, w którym trzeba wytrwać, kierując się trzema najważniejszymi uczuciami: wiarą, nadzieją i miłością. To one pozwalają przetrwać najtrudniejsze w życiu chwile. Wiara nie oznacza tylko ufności Bogu. Może być ważną ideą, której poświęcamy życie lub po prostu czymś, co jest dla nas bardzo ważne. Nadzieja na poprawę naszych warunków także bardzo pomaga. Bez niej pogrążamy się w bólu i smutku, nie wierząc w koniec cierpień i wynagrodzenie męki. Także miłość: do Boga, innych ludzi, rodziny pozawala nam złagodnieć i przyjąć z pokorą dotykające nas cierpienia. Miłość pozwoliła kochankom z dramatu Szekspira „Romeo i Julia” przetrwać cierpienia związane z oddaleniem, a nawet poświęcić życie po stracie ukochanej osoby. Pozwoliła także rodzinom Romea i Julii po stracie dzieci przerwać pasmo bólu i nieszczęść.
Cierpienia nie można uniknąć, można je jedynie złagodzić i odsunąć na dalszy plan. Jest czymś nierozerwalnie związanym z życiem.
Ale czy na pewno?
Mimo iż wielu sądzi, że jest to wynalazek jedynie buddystów, także w wierze chrześcijańskiej można znaleźć uniwersalny sposób na uniknięcie cierpień. przekazany został w „siedmiu grzechach głównych” (pycha, chciwość, nieczystość, zazdrość, nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu, gniew, lenistwo) oraz w „przeciwstawnych cnotach” (pokora, szczodrobliwość, czystość, życzliwość, umiarkowanie, łagodność, pilność w dobrym). Są to grzechy wynikające głównie z ludzkiej ułomności i polegające w większości na pożądaniu rzeczy materialnych. Nato miast cnoty każą wyzbyć dóbr i walczyć z pożądaniem. Wszelkie cierpienie bierze się z pragnienia tego co niedostępne. Gdy chcemy posiadać coś, to mękę sprawia nam fakt, że tego nie mamy. Natomiast gdy dostaniemy już to, czego pragnęliśmy będziemy chceć więcej, a im więcej pożądamy, tym bardziej cierpimy, gdy nie jest nam to dane. Jedynym więc sposobem na uniknięcie cierpienia jest wyzbycie się pragnień. Najszczęśliwsi są ludzie biedny, co także przekazuje nam Biblia („Błogosławieni ubodzy”), ponieważ oni mają najmniejsze pragnienia. Jednak w życiu, które jest pędem ku coraz większemu majątkowi oraz coraz lepszej pozycji społecznej, trudno jest wyzbyć się całkowicie pragnień. Siedem grzechów głównych przedstawia w swoim obrazie Hieronim Bosch („Siedem grzechów głównych”). Za pomocą scen rodzajowych stworzonych w konwencji farsy pokazuje siedem grzechów głównych, a także ostrzega, co może spotkać grzeszących.
Bardzo inspirująca jest tu postawa św. Franciszka z Asyżu, którą charakteryzuje pokora,braterstwo, miłosierdzie, pogodzenie z sobą, Bogiem, drugim człowiekiem, światem oraz przede wszystkim afirmacja (pochwalenie, wyniesienie) życia. Franciszek wyrzekł się bogactw i żyjąć w ubóstwie, z pokorą i radością znosił cierpienia. Podobną postawę przejawiał także św. Aleksy oraz Budda. Siddharta z rodu Siakjów, nazwany Gautamą Buddą, czyli Oświeconym był twórcą nowej religijno-filozoficznej nauki – buddyzmu. Nauczał on pokory i cierpliwości, pasywności i pogodzenia się ze światem. Przestrzeganie zasad tej filozofii ma na celu doskonalenie życia duchowego i moralnego w kształtowanie tzw. karmy, w wyniku czego może być osiągnięty stan nirvany, czyli początek przerwania wędrówki dusz (reinkarnacji) i wybawienie od cierpień stanowiących istotę życia doczesnego. Doskonale przyczynę cierpienia ujął Budda w swoich naukach: „Jest na świecie wiele rodzajów cierpienia, a wszystkie one wyrastają z tego samego korzenia – przywiązania do przyjemności. […] Całkowite ustanie i wygaszenie tego kurczowego trzymania się przyjeności oznacza, że nie tworzy się już więcej żadnego cierpienia.”
Mnisi buddyjscy poprzez medytację są w zgodzie z sobą i całym światem, akceptują z pokorą cierpienie i wyzbywają się pragnień. Żyją w ubóstwie, przyjaźnie nastawieni do wszystkich. Dążą do osiągnięcia stanu nirvany, półśmierci, w którym panuje wieczna radość i nie ma cierpienia. Dla buddystów życie jest cierpieniem, ciągłe odradzanie się powinno prowadzić do doskonalenia siebie i wreszcie do zaprzestania odradzania się.
Cierpienie nie jest więc czymś, przed czym nie można uciec. Można je nie tylko złagodzić i odsunąć na dalszy plan, ale także wyeliminować. „Cierpienie istnieje, jego przyczyną jest pragnienie, można je przezwyciężyć, co prowadzi do wyzwolenia człowieka” – to cztery główne prawdy buddyzmu. Warunkiem osiągnięcia pełnej wolności jest rezygnacja z pragnień. Jeśli nie pożądamy niczego, nie dążymy do zaspokojenia tych pragnień, nie przysparza nam to zmartwiń i cierpień. Dzięki pokornemu przyjmowaniu cierpienia, przenikamy jego tajemnicę i mozemy uwolnić się od świata materialnego, który jest cierpieniem. Tylko ktoś o silnej woli potrafi przezwyciężyć samego siebie i znieść to, co przynosi życie z pokorą, wiarą, nadzieją i miłością.
Bibliografia:
wyd. Pallotinum „Pismo Święte”
Jan Parandowski „Mitologia”
Jacek Sieradzan, Wit Jaworski, Marian Dziwisz „Buddyzm”
dod. do „Perspetkyw” – „Powtórka z motywów” nr. 1/2002 r.
tygodnik „Wielcy Malarze”
Henryk Sienkiewicz „Quo Vadis”
Sofokles „Antygona”
Wiliam Szekspir „Romeo i Julia”