Bogusław Linda …dwa i pół, plus trzynaście odcinków serialu „Projekt X” oraz reżyserię teatralną.
G.W. Mimo wszystko nie były to jakieś wielkie produkcje. Jak Pan sądzi dlaczego producent „Krzyżaków” zdecydował się właśnie Panu powierzyć budżet w wysokości 10 mln dolarów?
B.L. Producent obejrzał mój ostatni film „Sezon na leszcza” i na podstawie tego co zobaczył oraz moich wcześniejszych dokonań podjął taką decyzję.
G.W. Czy Agnieszka Holland , która miała pierwotnie reżyserować „Krzyżaków”, zdążyła już coś zrobić przy ich realizacji czy też wykonuje Pan swoją pracę od zera?
B.L. Agnieszka Holland poza wstępną deklaracją przyjęcia reżyserii tego filmu nie wniosła żadnego wkładu w jego realizację. Dlatego tak naprawdę startujemy zupełnie od zera.
G.W. Według jakiego klucza szuka Pan odtwórców ról Danuśki, Jagienki i Zbyszka?
B.L.Podstawowym kluczem jest talent, a drugim młodość, ponieważ chcemy żeby bohaterowie naszego filmu odpowiadali swoim wiekiem sienkiewiczowskim pierwowzorom. Będą dużo młodsi, niż w wersji Aleksandra Forda. Castingi mają potrwać do listopada, ale im szybciej znajdziemy odtwórców tych ról, tym lepiej. Żeby to przyspieszyć będziemy się starali włączyć do poszukiwań lokalne media.
G.W Czy oprócz Daniela Olbrychskiego w roli Maćka z Bogdańca i Krzysztofa Majchrzaka jako Juranda ze Spychowa są już znani odtwórcy jakichś innych ról?
G.W.Półoficjalnie, ponieważ nie zostały podpisane jeszcze umowy, mogę powiedzieć, że Andrzej Chyra zagra Kuno Lichtensteina, Wojtek Pszoniak Sanderusa, Krzysztof Kowalewski Zycha, Agnieszka Wagner księżną Annę, a w postać Rotgiera wcieli się prawdopodobnie Michał Żebrowski . Całą obsadę postaramy się podać na konferencji prasowej, która odbędzie się pod koniec września.
G.W. Czy wybrano już może jakieś plany zdjęciowe?
B.L. Plany zdjęciowe wybiera się w momencie kiedy otwarta jest produkcja, a to nastąpi mniej więcej na przełomie października i listopada
G.W. Czy będzie Pan dbał o to żeby ten film, którego akcja jest przecież umieszczona w zamierzchłej przeszłości, niósł również jakieś przesłanie, trafiające do współczesnego widza?
B.L. Historia miłości i nienawiści osadzonej na tle wojennej zawieruchy jest zawsze historią współczesną i zawsze do się znaleźć w niej odnośniki do czasów współczesnych.
G.W. Jak układa się Pana współpraca ze scenarzysta „Krzyżaków” Cezarym Harasimowiczem , znacie się przecież od dawna. Dwanaście lat temu był on scenarzystą Pana pierwszego filmu „Koniec”?
B.L. Jeszcze wcześniej był moim studentem. Siłą rzeczy znamy się na tyle dobrze, że ta współpraca układa nam się znakomicie.
G.W. Przymierzacie się państwo do obsadzenia w filmie aktorów niemieckich i litewskich, skąd taki pomysł?
B.L. Jeśli chodzi o aktorów niemieckich, to musieliśmy z nich zrezygnować z powodu zbyt długiego okresu produkcji „Krzyżaków”, który wyniesie mniej więcej rok. Najęcie niemieckich aktorów nataki okres spowodowałoby, że musielibyśmy podwoić budżet filmu, a na to nie mogliśmy sobie pozwolić. Dlatego w role przewidziane wstępnie dla Niemców wcielą się polscy aktorzy. Natomiast w filmie pojawią się na pewno aktorzy litewscy i czescy, którzy nadadzą filmowi taki lokalny koloryt. Dodatkowo w scenie bitwy pod Grunwaldem skorzystamy również z pomocy bractw rycerskich z całej Europy.
G.W. No właśnie, czy zastanawiał się już Pan jak będzie ta niezwykle efektowna scena wyglądać w Pana filmie?
B.L. Już na etapie pisania scenariusza zastanawialiśmy się z Czarkiem Harasimowiczem jak tę bitwę przedstawić. Pierwsze kroki mamy więc już za sobą. Następnym krokiem będzie znalezienie terenu na którym bitwa pod Grunwaldem się rozegra, jeśli miejsce to zostanie wytyczone będziemy mogli zabrać się za dalsze jej przygotowanie. Już w tej chwili wiemy, że na pewno w tej scenie skorzystamy z komputerowej multiplikacji.
G.W. Wiadomo, że powstaje równolegle druga wersja „Krzyżaków” w reżyserii Jarosława Żamojdy. Czy podejmowane są jakieś działania w celu połączenia tych dwóch produkcji w jedną superprodukcję?
B.L. Jestem reżyserem tej wersji i tego typu spekulacje nie interesują mnie dopóki nie przybiorą one realnych kształtów, a na to na razie się nie zanosi.