Drodzy mieszkańcy Teb!
Cieszę się, że przybyliście! Mam nadzieję, że wysłuchacie mnie do końca. Tak wiele dla mnie to znaczy! Kreon skazał mnie na śmierć! Czy słusznie?
Na świecie są dwa rodzaje praw: te boskie, odwieczne i te ludzkie. Tym wiecznym prawem jest grzebanie zmarłych, bo taki jest rozkaz bogów, bo tak mówi nam rozum. Jak więc mogłam pozwolić na to, aby najbliższa mi osoba, po śmierci, nie zaznała świętego spokoju?! Kreon, być może jest dobrym władcą, ale jak mógł zakazać i mnie, i wam oddawania czci zmarłym? Taki jest nasz obowiązek! Dla człowieka, który odszedł nasze waśnie nie są ważne, gdyż jego dusza pragnie spokoju i wytchnienia! Dpokoju wiecznego, do kótrego całe życie dążył, na które całe życie pracował! Śmierć jest doświadczeniem niezwykle trudnym dla osób, które wciąż pozostają na tym świecie. Dlatego ja nie mogłam pogodzić się z przedwczesną śmiercią mojego brata, z jego utraconym zbyt wcześnietak młodym i pięknym życiem. Nie mogłam pozwolić na to, aby ciało mego brata zostało pożarte przez psy i inne zwierzęta! Poza tym nad rodem Labdakidów wisi klątwa! Wszyscy umrzemy i nie idzie temu zapobiec. Wieć i ja umrę! Ale mego brata nie mogłam zostawić na pastwę losu!
Moja miłości do niego nakazała mi uczynić to, co uczyniłam. Moja miłość wszystko mi wytłumaczyła.. Moja miłość mnie wspierała i mnie prowadziła … Jestem pewna, że mnie zrozumiecie! Taka jestem ja i moja siostrzana miłość… Miłość, która mnie aż tu przyprowadziła!