„Nie masz zbrodni bez kary” – tak przestrzegał morderczynię, postać z „Lilij” Adama Mickiewicza, starzec. Ludowa mądrość wypełnia się oczywiście pod koniec ballady – występną małżonkę spotkała zasłużona kara.
Jednakże motyw „winy i kary” lub, jak kto woli, „zbrodni i kary” zaczątek swój bierze już po mitycznym – biblijnym powstaniu świata, Protoplaści ludzkiego rodu sprzeniewierzają się Bogu, którzy karze ich wygnaniem z Raju. Nie mija wiele czasu, a pierwszą zbrodnię w dziejach Ziemi popełnia, targany zazdrością i żalem do Pana, Kain. Bratobójcę spotyka kara. Nie był on w stanie ukryć przed wszechwiedzącym Wiekuistym przerażającej prawdy, gdyż „głos krwi brata twego woła do Mnie z ziemi!”. Oto tułaczka i wieczne napiętnowanie stały się losem zbrodniarza, który osiadł „na wschód od Edenu”.
Ten sam motyw w Biblii przewija się wielokrotnie, chociażby w historii o Potopie czy zniszczeniu Sodomy i Gomory; także wszystkich nieopamiętanych winnych grzechu ma spotkać kara – śmierć.
Pozostając nadal w starożytności, spotkamy topos „winy i kary” w greckiej mitologii. W micie o Labdakidach, a właściwie literackiej interpretacji Sofoklesa, odnajdujemy go dwukrotnie. Najpierw tragiczny los Edypa, jego „wina niezawiniona” czyli grecka „hamartia”, prowadząca do nieuchronnej śmierci.
Później nie mniej dramatyczne dzieje jego córki, Antygony, której nie ominęła rodowa klątwa. Chcąca dochować wierności boskim prawom i godnie pochować brata, sprzeciwiła się woli apodyktycznego władcy, swojego stryja – Kreona. Ten, mimo rodzinnych koligacji, wymierza Antygonie karę.
Historia kończy się śmiercią dziewczyny, zakochanego w niej Hajmona (syna Kreona) oraz Eurydyki, która na wieść o tragedii popełniła samobójstwo. Tę tragedię można uważać za karę ze strony bogów, za złamanie ich praw przez tebańskiego władcę.
Przykłady, na potwierdzenie tego, że każda zbrodnia musi być ukarana, można mnożyć, gdyż w literaturze (od początków ludzkiego istnienia) jest ich bez liku.
Zostaje jeszcze możliwość dopuszczenia się zbrodni doskonałej. Wtedy jednak w sukurs przychodzą słowa Seneki Młodszego, o tym, że każdego, kto wyrządził krzywdę, spotkają katusze wyrzutów sumienia.
Nasz świat więc jest tak skonstruowany, że zbrodni bez kary nie ma.