Opis przeżyć wewnętrzych Balladyny podczas szukania malin – w pierwszej osobie liczby pojedynczej.

W dniu, gdy rycerz o imieniu Kirkor stanął w progu mego domu zrozumiałam, że Alina jest już nie tylko moją siostrą ale teraz i przeciwnikiem, którego musze pokonac by nie zniweczył mych marzen, planów, by nie stanął na drodze do mego szczęscia. Dowiadując sie na czym będzie polegac rozstrzygniecie sporu, został wydany na mnie wyrok. Wiedziałam, że z Aliną nie mam szans. Ona zawsze była tą szybszą , lepszą. Lecz tym razem miało być inaczej. To ja miałam wygrac ten konkurs i bez przeszkód zostać mężatką. Następnego dnia chodziłam zdesperowana po lesie nie wiedząc w którą strone pójśc by trafić na duże, różowe i smaczne maliny. Domyślałam się, że w momencie , gdy ja chodze z pustym dzbankiem, Alina cieszy się ze swego szczęscia i kończy zbierac maliny. A ja błądziłam, mając resztki wiary w to, że zdąrze przez siostrą. Spotkałam ją uśmiechniętą i dumną z siebie. Z uśmiechem na twarzy spoglądała w mój prawie pusty dzban. Zarzucała mi że przez cały czas pobytu w lesie nic nie robiłam. Mówiła, że jak będzie panią to mi znajdzie mi męża. Wiedziała, że zależy mi na Kirkorze, mimo to droczyła sie ze mną mówiąc o sobie jako o jego przyszłej żonie. Denerwowało mnie jej zachowanie. Na początku chciałam zachowywac sie uczciwie, bez żadnych podstępów, lecz mimo to pod wpływem wściekłości zrobiłam to ,do czego żadna inna siostra by sie nie posuneła. Nikt by tak nie postąpił. Odebrałam jej nie tylko dzban malin, ale i pozbawiłam ją życia. Od tego momentu dręczyły mnie wyrzuty sumienia i ta czerwona plama na mym czole. Niechciałam by ktokolwiek dowiedział sie o mojej zbrodni. Dokonywałam następnych zabójstw, nie biorąc odpowiedzialności za swe czyny, lecz wiedziałam, że kiedys za wszystko zapłace.

Mam nadzieje, że komuś pomogłamoja praca 🙂