Chciałbym należeć do świata chrześcijańskiego, który w powieści, mimo że został przedstawiony jako szary, smutny i biedy, to świat dobroci. Jednym z argumentów jest to, że świat pogan okazał się światem niewolników i pogardy. Przyjaciele cezara Nerona byli niepewni swojego jutra, żyli w ciągłym strachu, który spędzał im sen z powiek. Nikt nie mógł przewidzieć, co wpadnie do głowy tak szalonemu władcy jakim był Neron. Cezar jak i augustianie gardzili życiem ludzkim i źle traktowali niewolników. Żyli w bogactwie i przepychu. Urządzane przez nich uczty stanowiły pokaz rozpusty, pijaństwa i obżarstwa. Poganie byli to ludzie zazdrośni, łakomi, chciwi, niesprawiedliwi i rozpustni. Bawiło ich cierpienie i ból ludzi. Dążyli do uzyskania swojego celu, bez względu na koszta jakie poniosą inni. Byli w stanie zamordować najbliższe osoby, którym wiele zawdzięczali byle dostać się do władzy, sławy czy pieniędzy. Nie posiadali żadnych zasad moralnych czy etycznych. W kolejnym argumencie pragnę zwrócić uwagę na to, że świat pogański był światem tchórzy i błaznów, na czele którego stał Neron. Wielu ludzi wiedziało, że wiersze cezara są marne, jednak nikt nie był na tyle odważny, by powiedzieć mu to wprost, gdyż każdy obawiał się o swoje życie. Natomiast świat chrześcijan to świat dobroci, wybaczenia, łaski, współczucia, miłości ale i ubóstwa. Większą część wiernych, którzy należeli do chrześcijan byli to ludzie biedni czy niewolnicy, którym wiara dawała nadzieję na lepsze życie po śmierci. Dla pogan śmierć była końcem beztroskiego krótkiego życia, jakie wiedli na ziemi, dla chrześcijan początkiem wiecznego szczęścia. Wybaczenie jakie okazywali chrześcijanie swoim prześladowcom było dla pogan czymś dziwnym, nieosiągalnym. Kolejnym argumentem jest to, że mimo biedy, jaka panowała wśród chrześcijan, byli oni szczęśliwi z tego, co mają i potrafili to szanować oraz cenić. Wartości takie jak cnota, umiarkowanie, miłość czy wiara dla pogan nie odgrywają znaczenia, dla chrześcijan stanowiły sens życia. Poganie mimo bogactwa byli ludźmi nieszczęśliwymi, a chrześcijanie choć ubogimi materialnie, lecz bogatymi duchowo w uczucia, których nie da się kupić. Biorąc pod uwagę powyższe argumenty wolałabym należeć do świata ubogich ale jakże bogatych duchowo chrześcijan,