Nazywam się Don Kichote z Manczy i jestem błędnym rycerzem – tym, który naprawia wszelkiego rodzaju krzywdy, naraża się na niebezpieczeństwa i przygody, a potem wychodzi z nich zwycięzko by zdobyć nieśmiertelne imię i sławę. Matka w dniu mych narodzin nazwała mnie inaczej, lecz imię to wydało mi się pospolite i niegodne błędnego rycerza. Zmieniłem je więc, nakazując wszystkim nazywać mnie tak.
Mój wygląd nie świadczy o zamożności. W rzeczywistości jestem biednym szlachcicem z prowincji La Mancza. Zbliżam się do piędziesiątki. Jestem silny, choć chudy, suchy na twarzy. Noszę starą zbroję i hełm zrobiony z miski, osłaniam się tarczą, do walki używam kopii i miecza. Jeżdżę na zabiedzonym i chudym koniu. Nie dbam o wygody i i pożywienie, ani majątek. Jestem owładnięty rycerską manią, ufny i naiwny. Najważniejsze jednak jest to, że zawsze byłem i nadal będę odważny i bohaterski.
W pełnych mądrości księgach rycerskich, wyczytałem, że każdy błędny rycerz ma swego giermka i panią swego serca. Wziąłem sobie więc za sługę mego sąsiada – Sanczo Pansę, któremu dałem kilka obietnic i który zgodził się towarzyszyć mi w podróżach w nieznane.
Mą dość wychudzoną, lecz wierna szkapę po czterech dniach namysłu nazwałem Rosynantem. Chodziło mi o to, by imię to było głośne i aby wszyscy wiedzieli, że ja, sławny Don Kichote z Manczy, nie podróżuję na byle jakim wierzchowcu, lecz na wiernym i godnym mnie rumaku. Mój giermek nie miał konia, więc postanowił podróżować na ośle. Z niechęcią się na to zgodziłem, ale z myślą, że przy następnej okazji wymieni się go zabierając konia jakiemuś niokrzesanemu rycerzowi, spotkanemu przy drodze.
Musiałem mieć panią mych myśli, bo rycerz błędny bez miłości jest jak drzewo bez iści i bez owoców lub jak ciało bez duszy. W pobliskiej wiosce upatrzyłem sobie wieśniaczkę, która zachwyciła mnie swoją urodą. Uznałem, że jest ona godna zostać panią mego serca. Jej imię wydało mi się zbyt pospolite i dlatego wyobraziłem sobie, że nazywa się ona Dulcynea z Toboso, stamtąd bowiem pochodziła.
Przeczytałem wiele ksiąg rycerskich i romansów, gdzie roiło się od potworów i smoków, a także przeciwników. Było tam wielu bohaterów, którzy walczyli po stronie dobra, umierali dla ojczyzny i też takich, którzy cały swój majątek oddawali ubogim. Ja również chciałem być takim bohaterem .