krótki opis:
Akcja jest prosta. Czerwiakow, niski rangą urzędnik, podczas oglądania operetki kicha i… ‚opluwa’ znaczącą personę. Bohater przeprasza raz, drugi, trzeci… Jednakże wciąż zdaje mu się, iż tamten pokajania się jego nie przyjmuje, więc wciąż przeprasza – puka codziennie do jego drzwi, chce napisać list. Jak można się domyślić, jako natręt nie jest dobrze traktowany: przepraszany mężczyzna odnosi się do niego z coraz większą bezczelnością. Czerwiakow załamany umiera.
troszkę dłuższy :
”Śmierć urzędnika” to jedno z najsławniejszych opowiadań Antoniego Czechowa. Ponieważ jest ono powszechnie znane, nie zrobię chyba nic złego, przypominając jego treść. Bohater utworu – Iwan Dymitr Czerwiakow, drobny i skromny urzędnik, przebywając w teatrze nieoczekiwanie kichnął na siedzącego przed nim wpływowego dygnitarza – Bryzżałowa. Natychmiast przeprosił, Bryzżałow się nie gniewał i wydawało się, że wszystko jest w porządku. Jednakże Czerwiakow nie był pewien, czy dostatecznie przeprosił i czy dygnitarz na pewno się nie pogniewał, toteż ponawiał kilkakrotnie swoje przeprosiny, doprowadzając Bryzżałowa do irytacji. Wybuch irytacji upewnił Czerwiakowa, iż ma on ciągle do niego urazę, więc na drugi dzień znów udał się do niego z przeprosinami i ostatecznie został wyrzucony za drzwi. Załamany powrócił do domu i umarł.
Dlaczego Czerwiakow przejął się kichnięciem?
W wielu recenzjach i omówieniach przedstawiano ten utwór jako satyrę na stosunki panujące w carskiej Rosji, gdzie ludzie byli zastraszeni, a samo ryzyko narażenia się carskim dygnitarzom budziło trwogę. Patrząc jednak na ten utwór z dzisiejszej perspektywy, można go rozumieć szerzej – jako strach przed bezrobociem i utratą źródeł utrzymania. Czerwiakow nie obawia się wyroku ani zesłania, ale drży na myśl przed utratą posady. Urzędnicy w ówczesnej Rosji byli ludźmi wykształconymi do pracy tylko w administracji państwowej. Gdy takiej pracy nie dostali, to raczej nie mogli liczyć na inną. Przypomina to sytuację niektórych współczesnych ludzi, którzy po ukończeniu studiów potrzebują znajomości, by podjąć pracę, a gdy znajomości nie mają, są bezrobotni. Ta analogia, która mi się nasunęła, uzmysłowiła mi, iż nasze czasy wcale nie różnią się wiele od tych opisanych przez Czechowa i że taka sytuacja mogłaby zdarzyć się także i obecnie.
Bez względu na to jak rozumie się treść opowiadania, jedno nie ulega wątpliwości. Mimo humorystycznego ukazania sytuacji, jest to opowiadania tragiczne, opowiadające o nieszczęściu człowieka.