Zwycięstwo nad samym sobą Jacka Soplicy.

Jacek Soplica przykładem człowieka, który odniósł najtrudniejsze z wszystkich zwycięstw zwycięstwo nad samym sobą

Jednym z głównych bohaterów epopei A. Mickiewicza był Jacek Soplica. Należał do przedstawicieli szlachty owych czasów (1811-1812). Cechą wyróżniającą tego bohatera jest dynamiczność jego charakteru. Śledząc dzieje Jacka Soplicy poznajemy go jako zawadiackiego szlachcica, którego porywczość temperamentu, gorąca miłość, duma szlachecka i doznana krzywda doprowadziła do zbrodni. Od momentu popełnienia zbrodni rozpoczyna się przemiana moralna w duszy Jacka.

I tak z zawadiaki, człowieka upartego, zarozumiałego, pysznego i kłótliwego, a nade wszystko dumnego przeobraża się w człowieka bez reszty oddanego sprawie ojczyzny. „Wypali ona w nim przywary szlacheckie i osobiste i wykuje zeń rycerza walki o wolność narodu.” Nie będzie on typem polityka, który publicznie wygłasza hasła polityczne, a w życiu kieruje się jedynie egoizmem klasowym. Jacek Soplica aby zmyć swoje winy i oczyścić sumienie wstępuje do zakonu, przyjąwszy nazwisko Robak.

Jako emisariusz Jacek Soplica czyli ks. Robak swą działalność rozpowszechnia wśród zaściankowej szlachty, a także i chłopstwa. Jego celem jest pobudzenie ich patriotycznych uczuć i zorganizowanie powstania. Świadomy patriotyzmu ks. Robaka osiągnął punkt kulminacyjny wtedy, gdy ukryty pod mnisim kapturem powrócił na Litwę. Był bezimiennym bohaterem ruchu masowego. Nigdy nie dawał po sobie nic poznać, był cichy, spokojny i pokorny. Unikał jakiegokolwiek rozgłosu.

Historia Jacka Soplicy jest przepełniona tragizmem. W prawdzie jego wina była wielka, ale wywołuje w nas raczej współczucie niż potępienie. A dzieje się tak dlatego, iż znamy jego cierpienie i niepowodzenie miłosne oraz niepohamowany temperament. Jego śmierć uniemożliwia mu zakończenie przygotowania powstania, które było celem jego życia.

Oprócz przedwczesnej śmierci także i Gerwazy, dla osobistej zemsty, zepsuł mu przygotowanie powstania. Jacek Soplica stał się emisariuszem godnym naśladownictwa, wywołującym w nas podziw dla swego trudnego powołania.