Dnia 25 września 2008 roku pojechaliśmy na wycieczkę klasową do Oświęcimia.
Wszyscy zebraliśmy się punktualnie o 7:45 przed szkołą. Później wyruszyliśmy w drogę. Razem z nami pojechały dwie panie nauczycielki.
Podróż minęła nam bardzo szybko. Około godziny 12:00 dotarliśmy do Oświęcimia, w którym znajdował się niemiecki zespół obozów koncentracyjnych i obozów zagłady. Wejście do obozu otwierała brama, na której widniał napis ?Arbeit macht frei?, czyli ?Praca czyni wolnym?. Każdy, kto przekroczył tę bramę był skazany jedynie na śmierć i różne tortury. Na terenie Auschwitz I, niektóre bloki i budynki obozowe pełniły specjalne funkcje. W każdym z pomieszczeń znajdowały się liczne fotografie, przedstawiały one ludzi w różnym wieku i w różnej sytuacji. Były także zdjęcia ukazujące pociągi przywożące ludzi, których czekała śmierć w komorach gazowych. Za jedną z szyb znajdowała się makieta przedstawiająca drogę ludzi skazanych na śmierć w komorach gazowych. Ludzie ci byli okłamywani. Mówiono im, że idą do kąpieli, a potem ich zabijano. W tym pomieszczeniu była jeszcze sterta puszek po trującym gazie ?Cyklonie B?, którym duszono ludzi. Były tam również różnego rodzaju przedmioty codziennego użytku, umieszczone za ogromnymi szybami, m.in. sterty butów, okularów, torb podróżniczych podpisanych imieniem i nazwiskiem, garnków, szczoteczek i protez, a także strzępy włosów, spośród których wyróżniał się jeden warkocz. Niektóre cele były tak małe, że zamknięci w niej więźniowie musieli stać przez całą noc, a rano wyruszyć do ciężkiej pracy. Byliśmy pod Ścianą Śmierci (między blokami 11 i 10), gdzie rozstrzelano kilkanaście tysięcy ofiar. Ludzie jedli wszystko co wpadło im w ręce, by tylko zaspokoić głód. Umierali w warunkach gorszych niż traktuje się zwierzęta. Widzieliśmy celę, w której umarł św. Maksymilian Maria Kolbe. W obozie Auschwitz-Birkenau dobrowolnie wybrał śmierć głodową. Ludzie, którzy już nie chcieli dalej tak żyć rzucali się na płot elektryczny i umierali. Ostatnim miejscem, które zwiedzaliśmy w Oświęcimiu było krematorium. Znajduje się ono poza ścisłym ogrodzeniem obozu. Były tam piece, w których palono zwłoki ludzi. Na koniec obejrzeliśmy film przedstawiający ludzi, którzy przeżyli te tortury i tych, co zamordowano. Wszyscy byli przejęci obrazem bólu, cierpienia, rozpaczy i smutku. Na Sali panowała cisza.
Po Oświęcimiu zwiedzaliśmy Brzezinkę- oddalony o 3 km kolejny obóz. Tam było ponad 300 baraków i tory, po których przewożono więźniów pociągami. Często brakowało tam wody.
Tak zakończyła się nasza wycieczka po obozie śmierci. W drodze powrotnej rozmyślaliśmy nad losem tych ludzi. Do domu wróciliśmy około godziny 21:00.