Przedwiośnie” jest najdojrzalszą powieścią Stefana Żeromskiego, przez wielu krytyków uważaną za najwybitniejszą powieść polską XX wieku. Pisanie jej rozpoczął Żeromski jeszcze w 1921 roku, lecz przerwał pracę nad tą powieścią dla napisania innych utworów. Powracał do „Przedwiośnia” kilkakrotnie, by ukończyć powieść jesienią 1924 roku, a więc w kilka lat po odzyskaniu przez Polskę niepodległości. Dwie mieszkanki Konstancina, które wcześniej mieszkały w Baku i tam przeżyły wojnę, opowiadały pisarzowi o tym, co działo się w tym rosyjskim mieście i o losach Polaków, zwłaszcza młodzieży. Informacje te wykorzystał pisarz w konstruowaniu biografii powieściowego bohatera „Przedwiośnia” – Cezarego Baryki. Można więc powiedzieć, że postać ta jest autentyczna, jej dzieje typowe dla wielu młodych Polaków – póniejszych repatriantów.
I część powieści nosi tytuł „Szklane domy” i opowiada o dziejach polskiej rodziny Baryków zamieszkałych w Baku. Seweryn Baryka – urzędnik przemysłu naftowego – został powołany do carskiego wojska i wysłany na front I wojny światowej. Jego czternastoletni syn – Cezary zachłysnął się wolnością i włączył do zamieszek rewolucyjnych: pobił dyrektora gimnazjum (za co został wydalony ze szkoły), uczestniczył w wiecach, stał się nawet wrogiem własnej matki. Dopiero póniej docenił wysiłek matczyny dla wykarmiania syna, spostrzegł samotność i zagubienie tej przedwcześnie postarzałej kobiety. Za pomoc udzieloną uciekinierkom rosyjskim (arystokratkom), matka Cezarego została skierowana do robót publicznych w porcie i wkrótce zmarła z wycieńczenia. Stojąc nad grobem matki, Cezary wierzył jeszcze, że „rewolucja jest to konieczność, wyższa ponad wszystko. Jest to prawo moralne”.
W Baku rozgorzały walki wywołane nienawiścią narodowościową i wyznaniową między Tatarami i Ormianami. Cezary został skierowany do pracy przy uprzątaniu zwałów trupów. Był kompletnie wyczerpany, gdy odnalazł go ojciec. Razem uknuli próbę wyrwania się z Baku i przedostania do Polski. Seweryn Baryka był już schorowanym człowiekiem, obawiał się, że nie przetrzyma trudów podróży. Pragnął mieć pewność, że jedyny syn wróci do ojczyzny. Dla Cezarego Polska była krajem obcym, znał ją tylko z opowiadań. Seweryn chciał przekonać syna, że jest to kraj powszechnej szczęśliwości. Przeczuwając zbliżającą się śmierć, opowiadał Cezaremu o szklanych domach, w których w Polsce mieszkają zwyczajni ludzie. Daleki ich krewny, inżynier, miał założyć na wybrzeżu olbrzymią hutę szkła, w której wytapiane były elementy domów – szklane tafle. Wewnątrz elementów ścian i podłóg biegły kanaliki, którymi latem przepływała zimna woda, chłodząc mieszkanie, zimą – gorąca – ogrzewając pomieszczenia. Szklane domy miały być różnokolorowe, malowniczo wkomponowane w krajobraz. Łatwo w nich utrzymać czystość, gdyż wystarczy zmyć ściany i podłogi wodą, aby były pachnące świeżością. Koszttakiego domu nie jest wysoki, gdyż surowcem do wytopu szkła jest piasek morski, zaś energii poruszającej turbiny huty, dostarcza siła prądów morskich.
Cezary uwierzył w ten piękny mit, ojciec przekazał mu swe przekonanie, że przyszłość ludzi leży w pokojowej przebudowie świata, w reformach i wynalazkach. Do takiej ojczyzny warto było jechać, więc wrócił do niej już sam, gdyż w czasie długiej i męczącej podróży Seweryn Baryka zmarł. Kiedy pociąg zatrzymał się na pierwszej polskiej stacji, ludzie wysypali się z wagonów. Płakali, całowali ziemię ojczystą, modlili się i często konali pozbawieni sił fizycznych i psychicznych. Cezarego ogarnęło wzruszenie na widok tych ludzi, którzy ostatkiem woli podsycali w sobie gasnące życie, aby umrzeć już na ojczystej ziemi i w niej spocząć. Szukał szklanych domów i nie znalazł ich, bo znaleć przecież nie mógł. Szklane domy to idea, fantastyczna wizja przyszłości, do której spełnienia dążyły, dążą i będą dążyć pokolenia ludzkości. Żeromski chętnie posługiwał się symbolem jako środkiem wyrazu artystycznego. Symboliczne tytuły utworów (lub ich rozdziałów) stanowiły wskazówki interpretacyjne, tak też należy rozpatrywać symbol szklanych domów. Są one ideą – marzeniem o przyszłej szczęśliwej i sprawiedliwej ojczynie. Wyobrażenie takiego idealnego kraju mogło zrodzić się pod wpływem różnych uczuć pisarza. Żeromski był zafascynowany nieograniczonymi możliwościami nauki i umysłu ludzkiego. Odkrycia naukowe pozwalały wierzyć, że świat pójdzie drogą postępu technicznego, gdyż odkrycia przybrały postać lawinową: 1900 – sformułowanie teorii kwantów, 1903 – lot pierwszego samolotu, 1905 – Einstein ogłosił teorię względności, 1909 – skonstruowanie pierwszego radioodbiornika i nadajnika. Wszystko to pozwalało uwierzyć, że i szklane domy mogą stać się realne. Tymczasem ludzkość poszła drogą rewolucji, wojen, rozlewu krwi. Trudno dziwić się rozgoryczeniu pisarza, który obserwując rzeczywistość w Polsce i konfrontując ją z marzeniami, przeżył kryzys ideowy. Może właśnie tą częścią powieści („Szklane domy”) unaocznił Polakom ich błędną drogę?