Od zawsze rodzice próbują kierować swoje dzieci na odpowiedni szlak, starają się pokazać im jak żyć, często narzucają im własne poglądy, zapominając o tym, że świat się zmienia. Rodzice chcą wychować dzieci na podobieństwo siebie samych. W pewnym okresie życia dzieciom zaczyna to przeszkadzać, chcą sami kierować swoim życiem. Ich pokolenie jest inne od pokolenia ich rodziców, dlatego przechodzą okres buntu, który nieuchronnie prowadzi do konfliktu z ich rodzicami ? konfliktu pokoleń. Różne ideały, różne pragnienia – całkiem inny świat. Taki konflikt przedstawia w swojej powieści pt. „Nad Niemnem” Eliza Orzeszkowa.
Andrzej Korczyński był człowiekiem szlachetnym, mądrym, kochał ojczyznę równie silnie jak swoją żonę. Zwracał się życzliwie w stronę pobliskiej wsi ? Bohatyrowicze, nie wywyższając się nad chłopami. Starał się szerzyć wśród nich miłość do ojczyzny, kształcił ich, traktował jak równych sobie. Jego żona – Pani Andrzejowa, pochwalała całkowicie to, co robił, jednak sama nie potrafiła przełamać w sobie odrazy, jaką budzili w niej chłopi.
Andrzej Korczyński zginął podczas powstania styczniowego, pozostawiając żonę z małym dzieckiem. Ze względu na miłość, jaką pani Korczyńska darzyła męża, postanowiła wychować synka na podobieństwo ojca. Sama również starała się przezwyciężyć niechęć do chłopów, uczyła wiejskie dzieci, jednak tylko jeśli przyprowadzono je do dworu, umyto i porządnie ubrano.
Pani Andrzejowa była kobietą piękną i bogatą, toteż wielu mężczyzn ubiegało się o jej rękę. Jednak ona nie myślała nawet o powtórnym małżeństwie. Po śmierci męża, jej jedyną pociechą i jedynym celem w życiu było wychowywanie syna na dobrego człowieka. Dbała o niego jak o największy na świecie skarb. Jednak popełniła poważny błąd, izolując go od wiejskich dzieci. Chłopiec rósł, a matka spełniała wszystkie jego zachcianki, przez co uważał, że wszystko mu wolno.
Plan wychowywania Zygmunta przez matkę całkowicie się nie sprawdził, pani Andrzejowa nie osiągnęła tego co chciała, można powiedzieć, że osiągnęła skutek wręcz przeciwny. Zygmunt Korczyński, jej ukochany syn, w którym pokładała tak wielkie nadzieje, wyrósł na człowieka egoistycznego, który kocha jedynie piękne przedmioty. Niszczy on młodą Justynę – psuje jej reputację i łamie serce. Nie ożenił się z nią, ponieważ nie chciała tego jego matka. Był to chyba jedyny raz, kiedy od razu jej posłuchał. Zygmunt wyjechał za granicę, poznał młodziutką, śliczną dziewczynę – Klotyldę, którą rozkochał w sobie bez pamięci, a po ślubie szybko się nią znudził i próbował znów romansować z Justyną. Ojczyzna dla Zygmunta Korczyńskiego nie odgrywała żadnej roli. Wolał wyjechać do Francji czy Anglii, niż zostaćna rodzinnym majątku w Osowcach i wspierać ojczyznę w trudnych chwilach. W głowie miał tylko poezję, sztukę i zabawę, a nie problemy ojczyzny i sąsiednich chłopów.
Matka marzyła, że jej syn będzie całkiem inny. Przez cały czas nie chciała przyjąć do siebie myśli, że jedyną rzeczą, jaką potrafi robić, to wydawanie pieniędzy. Łudziła się. Całkowicie straciła nadzieję dopiero po rozmowie z nim. Przekonała się wtedy, że ideały, jakim on hołdował, są skrajnie odmienne od tych, które uznawał jego ojciec oraz że jest już za późno, żeby to zmienić. Salonowy chłopiec, na jakiego wyrósł Zygmunt, nie był tym, kogo ona chciała mieć za syna, ale pomimo to nadal go kochała. Pani Andrzejowej zawalił się cały świat.
Jak natomiast traktował całą tą sytuację i rozmowę z matką Zygmunt? Uznawał on miłość do ojczyzny i bratanie się z chłopami, które starała się mu wbić do głowy matka, za mrzonki. Kobiety traktował jako zabawki, które można wykorzystać, a jak się ?zużyją? wyrzucić. Jednak największym ciosem dla pani Andrzejowej było to, że Zygmunt uważał swojego zmarłego ojca za szaleńca, a ona sama wydawała mu się śmieszna.
Konflikt między tymi dwoma postaciami nie zmienił postawy żadnej z nich. Zygmunt pozostał taki, jaki był. Jego matka zrozumiała, że już nic nie może zrobić, bo nie ma już wpływu na syna, więc starała się przynajmniej pomagać jego biednej żonie