Analiza fragmentu, gdy Baryka wiezie na arbie zwłoki młodej Ormianki (Przedwiośnie)

Cezary Baryka często widywał cierpienie otaczających go ludzi. Najwięcej okrucieństwa zaobserwował niewątpliwie pełniąc obowiązek karawaniarza i grabarza w obozie tatarskim. Choć początkowo było mu ciężko, zdołał się w końcu przyzwyczaić do widoku wywożonych na taczkach ludzkich zwłok. Po pewnym czasie obraz ten właściwie nie robił na nim żadnego wrażenia. Jedna tylko Ormianka spośród ogromnej ilości nieżywych ciał, zwróciła uwagę Cezarego.
Wśród wielu męskich korpusów wiezionych na arbie jej wyróżniał się pięknem i idealnymi proporcjami kobiecej twarzy. Jej czarne włosy ciągnęły się po ziemi, a palce prawej ręki bezwładnie wskazywały lewe koło, co narrator podkreśla dwa razy, a za trzecim razem nazywa je kołem śmierci. Jakby chciał wskazać, że to lewicowe poglądy komunistów wywołały jej zgon.
Cezary był zobojętniały na widok setek zwłok ludzi, którzy zostali poświęceni dla krzewienia idei rewolucji, lecz uroda tej młodej niewiasty i oczy wpatrujące się prosto w jego twarz wywołały w nim chęć pomsty. Występują tu liczne epitety, zdrobnienia oraz wyliczenia wzbogacające treść i dokładnie przybliżające wygląd dziewczyny. Oczarowany jej pięknem bohater zaczyna wyobrażać sobie dialog z nią. W swym wnętrzu odczuwa jej własny krzyk. Czuł, że dziewczyna zwraca się do niego, chce mu coś ważnego przekazać nim zostanie na wieki wywieziona i zakopana w ziemi. Widząc jej palce przesuwające się po szprychach, próbuje wyłapać melodię jej lamentu. Odczuwa, że pragnieniem dziewczyny jest pomszczenie jej śmierci. W swojej głowie Baryka toczy rozmowę z dziewczyną: pyta ją, czemu krzyczy, ta natomiast opowiada mu swą krótką historię, niegdyś bowiem wychowywała się zdrowo, rosła, nie zdążyła jednak zaznać wystarczająco szczęścia, nie rozumie czemu ją zamordowano. Również Cezary nie zna na to pytanie odpowiedzi. Uwidacznia się kontrast pomiędzy opowieścią Ormianki jako młodej, jeszcze żyjącej, pachnącej, szczęśliwej dziewczyny, a jej zwłokami umieszczonymi pomiędzy gnijącymi ciałami wielu mężczyzn, w ogóle nie szanowanymi, nawet z racji, że była kobietą. Bohater widzi, że czasy, w których żyje są okrutne i bestialskie, a Ormianka przestrzega go przed złem świata.
Już sam fakt, że tak młoda, bezbronna istota znalazła się w tak okrutnym położeniu, świadczy o niesprawiedliwości losu. Wyobrażona rozmowa z ze zmarłą, otworzyła Baryce oczy na świat i tak naprawdę znaczyła i wyjaśniała o wiele więcej niż, gdyby mógł wcześniej porozmawiać z dziewczyną ludzkim głosem Jej historia szczęśliwej, beztroskiej młodości to zupełne przeciwieństwo, tego, co ją spotkało. Kwiat róży, jakim była, zwiędł zdecydowanie za wcześnie. Trudno jest taką sytuację zrozumieć i uznać za właściwą. Ostatnie słowa Ormianki to ostrzeżenie dla Cezarego.?Przypatrz się dobrze zbrodni ludzkiej! Strzeż się! Pamiętaj!? ? dziewczyna uprzedza o niesprawiedliwości losu i chce, by na jej przykładzie Baryka zapamiętał i zrozumiał, do czego zdolni są ludzie. Uświadamia mu także, jakim piekłem jest rewolucja, destrukcyjna siła, która przecież w przyszłości spowoduje, że Baryka zostanie całkiem sam.