Wysoki Sądzie, czcigodna ławo przysięgłych, szanowni zgromadzeni!
Przypadł mi trudny obowiązek udowodnienia niewinności mojego klienta – Zenona Ziembiewicza. Jak mój czcigodny przedmówca raczył zauważyć, oskarżony popełnił wiele czynów złych, karygodnych. Nic nie jest w stanie wymazać ich z życirysu mojego klienta. Nikogo nie trzeba jednak przekonywać, że nie ma ludzi idealnych. Każdy z nas tu zgromadzonych ma na sumieniu większe lub mniejsze przewinienia, które jednak zacierają się pod wpływem dobrych uczynków. Podobnie jest w przypadku mojego klienta. Wysoki Sąd zgodzi się ze mną, że zasługi Zenona Ziembiewicza są nieocenione i nie sposób ich nawet porównywać do kilku głupstw, jakich dopuścił się mój klient. Pragnę udowodnić wszystkim tu obecnym, iż Zenon Ziembiewicz jest niewinny. Zacznę od jego zasług dla miasta. Przed kadencją mojego klienta na stanowisku prezydenta, dzielnice miasta przypominały ruinę i nie było nikogo, kto zmieniłby tą sytuację. Z chwilą objęcia urzędu prezydenta przez Zenona Ziembiewicza w mieście zaczęły być zauważalne zmiany. Mój klient od samego początku wykazywał dużą inicjatywę. Miasto zmieniało swój wygląd z dnia na dzień. Uzyskawszy pożyczki, oskarżony przystąpił do budowy domów robotniczych na Przedmieściu Chązebiańskim. Przeprowadził remont walącego się budynku dawnej cegielni. Uzyskał zgodę na zamknięcie dancingu o złej renomie, a w zamian stworzył park, a w nim pijalnię mleka dla dzieci, korty tenisowe, place do gry w koszykówkę i siatkówkę. Dzięki niemu wielu bezrobotnych zyskało pracę.
Na uwagę zasługuje również fakt, że do tak wysokiego stanowiska doszedł ciężką pracą i wieloma wyrzeczeniami. Studiował w Paryżu. Jego nauka pochłaniała ogromne kwoty pieniędzy. Zenon oszczędzał na wszystkim, chodził nawet w za któtkich spodniach, by móc dokończyć naukę. Niestety zła sytuacja finansowa zmusiła go do pożyczki zaciągniętej u Czechlińskiego. Czyn ten uzależnił go od tego człowieka, ale Zenon nie miał innego wyjścia, gdyż pieniędzy z korepetycji byłoby za mało, aby wyżyć.
Wszystkich zgromadzonych oburza fakt, że Zenon uwiódł Justynę, raniąc w ten sposób zarówno ją, jak i swoją narzeczoną. Nasuwa się jednak pytanie, dlaczego do tego doszło? Czy Zenon mógł postępować właściwie mając niemoralne wzorce w osobach rodziców? Oskarżony nie potrafił odróżnić postępowania właściwego od złego. W jego domu rodzinnym normą był fakt, że ojciec przyprowadzał sobie nałożnice. Każda zdrada była przez żonę wybaczana i szła w zapomnienie. Mało tego, często zdarzało się, że sama matka podsuwała kochanki mężowi i zachwycała się ich urodą. Czy takie postępowanie mogło wpłynąć pozytywnie na mojego klienta? Oczywiście, że nie. Zenon, już wychodząc z domu rodzinnego, miał zatarte poczucie moralności. Dopiero w samodzielnym życiuzauważył, że to co było normą w jego domu, tak naprawdę jest niemoralne. Było już jednak za późno. Zenon musiał nauczyć się właściwego postępowania na własnych błędach. Dlatego uważam, że w obliczu takiej sytuacji, wszelkie osądy powinny być poważnie przemyślane.
Poza tym należy zauważyć, że Zenon nie ucieka od odpowiedzialności. Stara się pomóc Justynie w każdej sytuacji. Pomaga jej finansowo, oddaje pieniądze Justynie, jakie się jej należały ze strony państwa Ziembiewiczów. Wie, że nie może być z Justyną bo kocha inną, a ich romans był pomyłką. Jednak gdy dowiaduje się, że dziewczyna jest w ciąży, nie pozostawia jej samej. Dzięki Elżbiecie pomaga Justynie znaleźć pracę w sklepie z tkaninami, a potem w cukierni. Zdaje sobie sprawę, że Justynie może być ciężko samotnie wychowywać dziecko, proponuje jej więc usunięcie ciąży. Jest to decyzja budząca wiele kontrowersji. Jednak zauważmy, że mój klient do niczego panny Bogutówny nie zmuszał. On dał jej możliwość wyboru, zapewniając pieniądze na zabieg. Decyzja należała do Justyny. To ona wybrała aborcję. Zenon widząc rozterkę wewnętrzną Bogutówny po usunięciu ciąży, nadal ją wspiera. Oskarżony opłacił nawet pielęgniarkę, która miała opiekować sie odchodzącą od zmysłów Justynę. Sam Zenon odwiedza ją, by dowiedzieć się o stan jej zdrowia. Wynajmuje lekarza, by zbadał stan psychiczny chorej.
W tej trudnej sytuacji Zenon pozostaje również szczery wobec żony Elżbiety, której mówi o wszystkim i wraz z nią podejmuje decyzje o dalszych działaniach. Jest kochającym mężem, głową rodziny zarabiającą na jej utrzymanie.
Wspaniale postępuje też wobec swojej matki, której po śmierci ojca nie zostawia samej w Boleborzy, lecz zabiera do domu swojego i Elżbiety. Pozwala matce cieszyć się wychowaniem wnuka i umożliwia jej życie zgodnie z boleborzańskimi przyzwyczajeniami. Matka wstaje pierwsza, je sama śniadanie, dowiaduje się co będzie na obiad, a potem gra na pianinie tak aby nie obudzić innych członków rodziny. Czuje sie więc w domu syna swobodnie, co świadczy o tym, że umiał on wraz z Elżbietą zbudować wspaniałe ognisko domowe.
Czas nie pozwala mi na dalsze wymienianie zalet mojego klienta – Zenona Ziembiewicza. Wysoki Sąd pozwoli na osobistą refleksję, że w moim mniemaniu oskarżony jest niewinny. Ale ostateczne podjęcie decyzji zostawiam sumieniu każdego z Was.