Reportaż na podstawie powieści Aldouxa Huxleya pt. Nowy wspaniały świat.

„Skandal w Wielkiej Brytanii – czy będziemy materiałem?”

W centrum Londynu odkryto nielegalne laboratorium, w którym „produkowani” są ludzie…

6 czerwca o godzinie 6:06 usłyszano na ulicy Koziej Robótki okropny huk. Jak wiadomo z nieoficjalnych doniesień, wszyscy świadkowie tego zdarzenia zostali przekupieni. Podejrzewa się, że to sprawa władz Wielkiej Brytanii.

Jednak nie to jest najważniejsze. 30 stycznia. Wtorek. Tego właśnie dnia został przerwany krąg milczenia. W tym właśnie dniu, niejaki pan Augustyn J., postanowił, że tajemnica ulicy Koziej Robótki musi poznać światło dzienne…

Pan J. poinformował media, że na tej właśnie ulicy działa nierejestrowane laboratorium naukowe. Dziennikarze, ciekawi zapewne sensacji odkryli 8 lutego br makabryczną prawdę.

Otóż, okazało się, że w laboratorium tworzyło się sztucznie embriony człowieka, które sztucznie podtrzymywało się przy życiu i … To jest najgorsza wiadomość. I sztucznie przygotowywało się do spełnienia określonej roli w społeczeństwie. Każdy z tych ludzi, pozbawiony człowieczeństwa, miał należeć do odpowiedniej grupy społecznej. Przeznaczenie takiego embrionu było z góry ustalone. Nie miał możliwości wyboru, indywidualnego rozwoju. Roboino „to” w drastyczny sposób. Embriony znajdowały się w jakby jajach, butlach. Podawano im surogaty, hormony, pożywienie. Pozbawiano ich części tlenu, aby ich upośledzić. Karły, olbrzymy… Większość z nich była bezpłodna. Poddawano je różnym doświadczeniom. Chłód – ciepło, potrząsanie, stanie na głowie… A wszystko to, jak określił dyrektor „Rozrodu i Warunkowania”, aby: „… ludzie polubili swe nieuniknione przeznaczenie społeczne…”.

Ci naukowcy zrobili z człowieka maszynę, materiał, automat. Ta wiadomość zbulwersowała cały świat.

Na szczęście ośrodek został już zamknięty, a naukowcy trafili za kratki. Czeka ich długi wyrok… Podejrzewa się ich o zaburzenia psychiczne. Być może, należeli do jakiejś sekty.

Co zrobiono z embrionami? Tej informacji nie podano.
Mimo wszystko, to zdarzenie powinno podziałać na nas jak kubeł zimnej wody. Nie powinniśmy tak ufać w postęp techniczny.