Ostatnie przemówienie króla Edypa do ludu przed odejściem.

Drodzy poddani!
W moich ostatnich słowach do Was chcę powiedzieć jacy jesteś mi bliscy. Chcę też przeprosić, ze władzę w Tebach sprawował tak nieudolny krół jak ja.
Od kąd tylko przybyłem do tego pięknego miasta nie wiedziałem jaki będzie mój los. Jednak zawsze chciałem jak najlepiej dla ludzi. Uratowałem Teby od Sfinksa i za ten czyn objąłem władzę w państwie. Chciałem być dobrym i sprawiedliwym władcą. Interesowałem się Waszymy sprawami, pomagałem każdemu w trudnych sytuacjach i byłem zdolny walczyć za Teby w razie potrzeby. Gdy dowiedziałem się, że jakiś człowiek zobił poprzednika mojego tronu-Lajosa przysięgłem sobie i Wam moi drodzy, że odnajdę i surowo ukaram wygnaniem z Teb tego morderce. Dołożyłem wszelkich starań, aby odnależć tego człowieka. Z godziny na godzinę dowiadywałem się czegoś nowego. Byłem szczęśliwy, że niedlugo ja i Wy poznacie całą prawdę. Im więcęj rzeczy wiedziałem tym mój zapał do poszukiwania malał. Wszystkie fakty wskazywały, że to właśnie ja jestem tym poszukiwanym człowiekiem. Po rozmowie z Tyrezjaszem wszystko stało się jasne. Nie mogłem uwierzyć jak do tego doszło! Opuściłem moja matkę Melope i ojca Polibosa, aby unikną klątwy jaka nade mną ciążyła. Jak dobrze wiecie kłątwa Labdakidów mówiła, że poślubię własną matkę i zabije ojca. Mimo moich starań nieświadomie kłątwa się wypełniła. Było to dla mnie wielkie zaskoczenie. Wiadomość ta była niezwykle bolesna. Czuję, że Was zawiodłem. Jeszcze bardziej ubolewam nad stratą mojej kochanej żony i jednocześnie matki, która zabiła się po poznaniu prawdy.
Teraz jedyne co mogę zrobić to dotrzymać danego Wam słowa. Obiecałem, że winowajca zostanie wygnany z Teb. I tak się stanie!
Jestem niegodny przebywać między Wami i patrzeć na ten świat. Okaleczyłem sobie oczy. Jest to kara za moje czyny. To było najlepsze co mogłem zrobić.
Ostatni raz żegnam Was. Zapomnijcie o mnie i nie żałujcie mnie bo nie jestem godny waszych wspomnień. Ja będę o Was myślał i nigdy nie zapomnę w jakim mieście mogłem sprawować rządy. To jednyny czas w moim nędznym życiu, którego nie żałuję.
Żegnam także moje dzieci, które opuszczam z wielkim żałem, ale mam nadzieję, że choćten jeden czyn sprawi, że zapamiętają mnie jako dobrego ojca i honorowego człowieka. Wiem, że moi potomkowie kochają mnie jak własnego ojca, ale tak naprawę jesteśmy rodzeństwem. Zhańbiłem łoże z własna matką, ale z tego czynu powstały dzieci, które mimo wszystko bardzo kocham.
Pora kończyćmoją mowę pożegnalną i opuścić Teby. Robię to z wielkim żalem, ale muszę tak postapić. Żegnam Was! Odchodzę.