Lokomotywa na biopaliwa
Stoi na stacji lokomotywa,
która ma jeździć na biopaliwa.
Chciałaby jechać, ale nie może,
bo to po pierwsze wypada drożej,
po drugie, skutkiem jakichś przekrętów,
w kraju brak kilku biokomponentów,
a jak się kupi je z zagranicy,
to będą stratni polscy rolnicy.
Po trzecie spalin skład tak się zmienia,
ze wzrosną wokół zanieczyszczenia,
po czwarte jazda ma wpływ szkodliwy
na biedny silnik lokomotywy …
Takich zagrożeń jest ze czterdzieści,
sam nie wiem, co się w nich jeszcze mieści.
Lecz choćby przyszło ekspertów tysiąc,
a każdy gotów nie tylko przysiąc,
lecz także dowieść w uczonych pracach,
ze ta ustawa się nie opłaca,
to ją ochoczo przegłosowali
znaczną większości Wysokiej Sali
zlobbingowani nasi posłowie,
co kłopot maja z olejem.
W głowie.
Nagle gwizd nagle świst,
spaliny buch koła w ruch,
najpierw powoli jak żółw ociężale,
na biopaliwie silnik odpalił,
turkoce, łomoce coś stuka i puka,
to tłoki tak walą,
korbowód się grzeje,
i strzela coś w rurę,
coś dziwnego się dzieje,
obroty nierówne,
zawory już dzwonią
a z rury zajeżdża,
ziemniaczanych placków wonią.
Ruszyła maszyna po szynach ospale
bo biopaliwo jest na gorzale
i biegu przyspiesza,
i gna coraz prędzej,
lecz silnik wręcz wyje
i grzeje się częściej,
i zgrzytów w silniku,
znieść już nie sposób
i wszystko czerwone się nagle zrobiło,
i lokomotywę roz…….
Łukasz Czysz kl. V