Drodzy mieszkańcy, królu Kreonie!
Ja, Antygona jestem świadoma wszystkiego, co mi zarzucacie. Przyłapana na gorącym uczynku, wcale nie będą próbować się tłumaczyć, gdyż jaki miałoby to sens? Przeciwnie ? jestem dumna z tego, co zrobiłam. Nie chodzi mi jednak o złamanie prawa ustanowionego przez Kreona ? człowieka, takiego samego, jak my. Chodzi mi tu o prawo boskie. Nakazuje ono, by pochować ludzi po śmierci. Nie ma znaczenia, czego dokonali oni na ziemi, ani kim byli. Pokój po śmierci należy się każdemu z nas.
Jestem winna. Winna pobożności i miłości do własnego brata. Winna spełnienia ostatniej posługi poległemu wojownikowi, winna dopełnienia tradycji, które towarzyszą Tebom od dziesiątek pokoleń! Właśnie tak czynili nasi przodkowie, czyż nie? Zostałam postawiona przez los w bardzo trudnej sytuacji. Musiałam wybierać pomiędzy respektowaniem rozkazów króla albo poszanowaniem boskiego prawa. I tak zostałabym ukarana, jeśli nie tu ? na ziemi, to po śmierci. Jednak ta druga kara jest o wiele gorsza. Nikt nie powinien podważać woli bogów, nawet Ty, Kreonie! Uważasz, że jest to dobre dla państwa, jednak nie zauważasz tego, że to państwo tworzymy my, pojedyncze osoby, i to właśnie się liczy. Dobro pojedynczych jednostek. Chcesz być szanowany, jednak zauważ, że Twoi poddani żyją w strachu. Ja też w nim byłam. Ale odpowiedzcie sobie sami na pytanie: czy nie zrobilibyście na moim miejscu tego samego? Czy nie poszlibyście za głosem serca? Czy nie wolelibyście czynić tego, co nakazuje wasza religia, niż tego, co nakazuje człowiek? Czyż nie chcielibyście bronić honoru swojej rodziny?
Pragnę, by wszyscy ludzie na ziemi kierowali się miłością i głosem serca. Byście zaznali pokoju zarówno na ziemi, jak i po śmierci. I tak właśnie postąpiłam ja. Jestem gotowa przyjąć kare, umre w spokoju, bo wiem, że postąpiłam dobrze, spełniłam obowiązki które do mnie należały, i gdybym miała wybór ponownie ? postąpiłabym dokładnie tak samo. Bo właśnie tak nakazuje moja religia.