Słynny utwór Mickiewicza powstał w 1820r. W studenckim Wilnie błyskawicznie stał się wierszem manifestem, hymnem romantycznej młodzieży. „Bez serc, bez ducha, to szkieletów ludy; Młodości! dodaj mi skrzydła!” – oda zaczyna się pełnym goryczy okrzykiem. Cały utwór jest apostrofą do młodości, której poeta przypisuje wielką siłę. Młodość potrafi przypiąć „skrzydła do ramion”, wynieść poetę ponad poziomy i ukazać perspektywę całego świata. Młodość jawi się jako prawdziwa wartość, siła uczuć, jako bogini zdolna do przemiany globu. Świat jest pełen życia, światła, ruchu, został wykreowany przez Boga, przepełniają go wartości duchowe. Już we wstępie utworu możemy odczytać pragnienie lotu wzwyż, ponad ziemię wysoko do jasności słońca. Lot taki dzieje się w wyobraźni poety. Ziemia jawi się jako obszar gnuśności zalany odmętem, skryty ciemnością, zaś na jej powierzchni – samolubny, samotny w swoim egoiźmie „płaz w skorupie” – prawdopodobnie jest to metaforyczne określenie „starych” klasyków, o których autor mówi, że są zamroczeni wiekiem, o ciasnych horyzontach i tempym wzroku. Świat ten jest mądry, pogrążony w mroku, spowija go mgła, brak mu uczuć. Jednak pojawia się błysk jutrzenki, która oznacza zmiany, w utworze też znajdujemy apostrofę do młodych przyjaciół, by wspólnie działali, z poświęceniem: „Gwałt niech sie gwałtem odciska”. Utwór przynosi wiele nakazów: zwalczanie w sobie słabości, czyny na wzór Heraklesa: „Dzieckiem w kolebce kto łep urwał Hydrze, Ten młody zdusi centaury”.
Mickiewicz głosi ideał aktywności większej niż to możliwe. Młodzi, zjednoczeni w swoim działaniu są w stanie poruszyć bryłę ziemi z posad, wyprowadzić ją z zamętu i „nocy głuchej”, w której tonie ludzkość. Utwór kończy optymistyczna wizja – jesteśmy świadkami, gdy „świat rzeczy stanął zrębie”, czyli zaczyna istnieć od początku: „pryskają nieczułe lody”, pojawia się „jutrzenka swobody” zapowiadająca „zbawienia słońca”.