Czy zgadzasz się z poglądem uczonego, że w szkole historii „ławki świecą pustkami”?

W swoim tekście historyk Janusz Tazbir opisał swój pogląd na historię i to, jak historię postrzega się we współczesnym świecie. Jednym z jego stwierdzeń było zdanie, że ?w szkole historii ławki świecą pustkami?. Poniżej postaram się odpowiednimi argumentami poprzeć tą tezę, ponieważ moim zdaniem autor tekstu ma całkowitą rację.
Swój pierwszy, a zarazem podstawowy argument chciałbym oprzeć na powiedzeniu ?historia kołem się toczy?, czyli, innymi słowy, to, co stało się zarówno wieki temu jak i kilka lat wcześniej, może zawsze się powtórzyć lub służyć wsparciem jeśli chodzi o rozwiązanie danego problemu lub konfliktu we współczesnym świecie. Dla przykładu, spójrzmy choćby na zbrodnie ludobójstwa ? powielane są one już od czasów najdawniejszych, wielkich cywilizacji starożytnych ? eksterminacja plemion galijskich i germańskich przez Rzymian, krwawe tłumienie ich buntów, następnie pogrom Indian przez podbijających tereny Ameryki Południowej Hiszpanów, całe rzesze Indian północnoamerykańskich zamykane w rezerwatach przez białego najeźdźcę z Europy, nawet i bliska nam anihilacja Jaćwingów i Prusów przez Krzyżaków w późnym średniowieczu, aż w końcu przypadki współczesne, takie jak nazistowski Holocaust, wojny na Bałkanach skierowane przeciw mniejszości muzułmańskiej czy trwające nadal walki w Sudanie. Po każdym z tych fatalnych zdarzeń ówczesnym politykom, władcom czy cesarzom cisnęło się na usta przepraszająco-usprawiedliwiające ? ?nigdy więcej?. Niestety, jak uczy nas powyższe przysłowie, upływający czas zacierał i nadal zaciera pamięć o źle, które jeden człowiek wyrządził drugiemu. Dlatego też głównie chodzi o to, aby przede wszystkim obecni rządzący tego świata potrafili popatrzeć w przeszłość, zyskując rozwiązanie zarówno problemów ekonomicznych, jak i współczesnych konfliktów.
Drugi argument mający pomóc mi w poparciu tej tezy okazuje się cytat z Jana Pawła II ? ?Naród, który nie pamięta swojej historii niewart jest przeżycia?. Całkowicie zgadzam się ze słowami Ojca Świętego. Łatwo można to pokazać na przykładzie skrajnych poglądów politycznych, które doprowadziły, głównie w połowie XX wieku, do dziesiątek tysięcy zbrodni na ludzkości ? mianowicie nazizmu i komunizmu. Jeśli chodzi o nazizm, to zaraz po II wojnie światowej, gdy Polska powoli odbudowywała się z gruzów, nikt nigdy nie pomyślałby o tym, żeby w jakikolwiek sposób identyfikować się z ideologią reprezentowaną przez dopiero co pokonanego okupanta. Podobnie rzecz ma się z komunizmem; w latach 80. I w początkowym okresie stawiania kraju na nogi po upadku PRL zdecydowana większość Polaków dość miała rządów Moskwy i prezentowanej przez niej hipokryzji oraz tuszowania własnej historii i prób zdeptania tożsamości narodowej i dążeń niepodległościowych, które w historii naszego kraju zdarzały się wiele razy i powinno stanowićto powód do narodowej dumy. Obecnie rzecz ma się kompletnie inaczej ? coraz częściej nawet w biały dzień można ujrzeć na ulicy młodych ludzi ogolonych na zero, wymachujących ramionami w geście, za który kilkadziesiąt lat temu można było otrzymać co najmniej ciężkie więzienie. Wiąże się to niezaprzeczalnie z zapominaniem o własnej historii, o krzywdach, jakie przez zbrodniarzy doznał nie tylko kraj, ale i pewnie też przodkowie tych ludzi ? dziadkowie, babcie, pradziadkowie. Tutaj właśnie dochodzą do głosu lekcje historii ? lekcje, nie tylko w szkole, ale i lekcje przekazywane nam przez dzieła wybitnych historyków, książki i inne, tak bardzo powszechne obecnie źródła wiedzy ? pełne, nie puste ławki pozwoliłyby na wykrzesanie jakiegokolwiek poczucia respektu dla tego, co działo się kiedyś, głównie dla osób, które nie do końca tego pojmują i kompletnie nie rozumieją, co znaczy sierp i młot na ich ubraniu czy twarz Che Guevary chętnie powielana na rozmaitych tekstyliach.
Końcowy argument wiąże się także z poprzednim; rozumienie historii, zwłaszcza własnego kraju, pozwala mieć jakikolwiek pogląd na rzeczy dziejące się obecnie ? chodzi mi tu głównie o wyborców, ludzi, którzy w panującym ustroju demokratycznym mają decydujące prawo zmieniać bieg historii. Pamiętając o przykładach takich osób, jak Hitler czy Lenin, którzy doszli do swych pozycji głównie dzięki szerokiemu poparciu rzesz ludzi, którzy, kolokwialnie mówiąc, zostali ?wzięci na haczyk?, głównie przez krytykę panującego wówczas mniej lub bardziej totalitarnego lub monarchistycznego rządu. Czy lepiej, aby o naszej przyszłości decydowali ludzie, którzy choćby jako młodzież zostali tylko trochę uświadomieni w historii własnego kraju, czy też może rzesza ignorantów mamionych telewizyjnymi reklamówkami, miłymi hasełkami i obiecywaniem gruszek na wierzbie?
Podsumowując ? powyższe argumenty dowodzą, że teza, cytat z Janusza Tazbira ?wszyscy pchają się do katedr, natomiast ławki świecą pustkami? buduje doskonały obraz obecnych czasów, w których to coraz większą, głównie dzięki demokracji, która rozszerza grono rządzących do maksimum, rolę pełnią ludzie, którzy ignorują historię, ignorują zarówno popełniane w przeszłości błędy, jak i stosowane w przeszłych wiekach rozwiązania kłopotliwych sytuacji. Skutki oglądamy codziennie, widzimy je w mediach, na ulicach, dowiadujemy się codziennie o ?nowych? konfliktach ? niby nowych, a jednak całkiem podobnych do tych sprzed wieków?