Hanna Krall pisząc swój reportaż „Zdążyć przed Panem Bogiem” opierała się w szczególności na informacjach zdobytych podczas wywiadu z uczestnikiem, a zarazemświadkiem powstania w warszawskim getcie – Markiem Edelmanem. Opowiadał on o swoich przykrych doświadczeniach i wspomnieniach z przymusowego pobytu w getcie, a także o swoim powojennym życiu. Zdarzenia, o których mówił Edelman nie były uporządkowane hronologicznie i wydawać by się mogło, że panował w nich chaos lecz cała ideologia jego opowieści była oparta na jednej myśli – uratować lub chociąz przedłużyć życie jak największej liczbie istnień ludzkich.
Hanna Krall sama stwierdziła, że przeprowadzenie i spisanie tego wywiadu bylo bardzo trudne, gdzyż jej rozmówca nie był zbyt chętny do współpracy, często zmnieniał temat. Reportaż autorki jest podzielony na dwie części, a dokładnie na dwa okresy życia Marka Edelmana. Pierwszy to okres przed wybuchem powstania, gdy jako dwudziestoletni młodzieniec wykonywał pracę gońca w szpitalu; dzieki czmu miał przepustkę z getta, był tez odpowiedzialny za przeprowadzanie ludzi przez bramę na Umschlagplatz. Druga dekada życia to okres powojenny, gdy po skończeniu stwudiów został kardiochirurgiem. Chciał ratować jak najwięcej osób i odkupić winy za zbrodnię, którą jak mu się wydawało popełnił odprowadzając 400 tysięcy bliźnich skazanych na śmierć. Doświadczenia wojenne i powstańcze niewątpliwie wpłynęły na późniejszą postawę życiową bohatera.
Edelman wspomina o przedłużeniu życia pewnej parze – „Jednego dnia wyciągnąłem chłopaka z dziewczyną – on był z drukarni, a ona bardzo dorbą łączniczką. Zginęli wkrótce oboje, on w powstaniu, ale zdążył jeszcze wydrukować przedtem jedną gazetkę, a ona na Umschlagplatzu, ale zdążuła jeszcze przedtem ją rozkolportować”. Wspomina także o tym, iż w tak ciężkich czasach ludzie potrzebowali bliskości drugiej osoby, kogoś z rodziny (co było rzadkością) lub poprostu pokrewnej duszy. Przywołuje postać Poli Lifszyc, która dowiedziawszy się o złapaniu matki, ruszyła w pogoń za transportem. Dogoniła go, gdy ludzie wchodzili już do wagonów i w ostatniej chwili wmieszała się w tłum, żeby choć jeszcze raz zobaczyć matkę. Opowiadał też o tym, jak potrzeba posiadania bliskiej osoby sprawiała, iż młodzi ludzie bardzo szybko brali ślub u rabina. Mimo, że wiedzieli co ich czeka, a była to wyłącznie śmierć. Przykładem może być mąż, który własną dłonią zasłonił brzuch żony przed strzałem z broni, tracąc w ten sposób rękę. „Oto właśnie chodziło: żeby był ktoś, kto gotów jest zasłonić twój brzuch własną ręką, jeśli zajdzie potrzeba”. Podkreślal bardzo często w wywiadzie, że działanie było szansą przetrwania. Tłumaczył on także ludzi popełniających samobójstwa, ponieważchodziło tu o godną śmierć z bronią w ręku.
W późniejszym czasie, gdy widział śmierć coraz większej liczby osób, musiał nauczyć sie dokonywać słusznych i szybkich decyzji. Nie każdego można było uratować..
Edelman długo nie mógł otrząsnąć się po wydarzeniach w getcie. Po zakończeniu powstania wpadł w depresję. Był bardzo apatyczny i praktycznie całe dnie przesypiał. Z wydostaniem się z takiego stanu pomogła mu żona. Zapisała go na studia medyczne. Dopiero po dwóch latach studiowania zrozumiał, co to znaczy być lekarzem. Pomogło mu zdanie wypowiedziane na jednym z wykładów – że lekarz powinien rozpoznać chorobę po wyglądzie poszczególnej części ciała człowieka. Zrozumiał, że jako lekarz kardiochirurg ma możliwość wpływu na ludzkie życie. Może je odratować, choćby na chwilkę, na kilka godzin, dni, miesięcy, a nawet lat. Mówi: „Pan Bóg już chce zgasić świeczkę, a ja muszę szybko osłonić płomień, wykorzytsując Jego chwilową nieuwagę. Niech się pali choć trochę dłużej, niż On by sobie tego życzył. (…) Oczywiście każde życie kończy się tym samym, ale chodzi o odroczenie wyroku o 8, 10, 15lat. To wcale nie jest mało”.
W ten sposób chciał sobie i nam powiedzieć, iż życie ludzkie ma wartość nadrzędną, a wręcz jest bezcenne i o każde należy walczyć do końca. Nawet kilka chwil naszego życia może przynieść nam wiele szczęścia, radości i doświadczenia. Mark Edelman chciał poprostu zapewnić ludziom godną śmierć jeśli nie dało się już bardziej przedłużyć życia danej osobie.