Noc listopadowa – Scena V

SCENA PIĄTA

W TEATRZE ROZMAITOŚCI

(Scena teatrzyku. Tyły dekoracyj; głębiej kurtyna,zapuszczona. Satyry z mającego się odegrać baletu,zajęte przytwierdzaniem i umocowywaniem kulis. Aktorzy w kostiumach, w rolach zapowiedzianego wodewilu).

AKTOR
(na scenie, poza kurtyną)
(zapowiada:)

Odegrany będzie wodewil ze śpiewami!

PUBLICZNOŚĆ
(na widowni)
(poza kurtyną)

Ze śpiewami!

AKTOR

Z Kudliczem w roli Mefista!

PUBLICZNOŚĆ

Brawo Kudlicz!

AKTOR

Rzecz będzie urozmaicona kupletami
a propos.

PUBLICZNOŚĆ

Kudlicz! Kuplety!

AKTOR

Zaczynamy!

(schodzi ze sceny)
(kurtyna się podnosi)
(odsłoniła się widownia oświetlona).

PUBLICZNOŚĆ
(na miejscach parkietowych, na parterze, w lożach)
(zajęta rozmową, w grupach, obojętna wobec widowiska).

(Na scenie:)
(laboratorium Fausta).

FAUST
(czyni zaklęcia).

MEFISTO
(wychodzi spod ziemi)
(obaj rozmawiają mimicznie).

MEFISTO
(czyni zaklęcia).
(Ukazuje się:)

VENUS-HELENA
(z pucharem w dłoni).

FAUST
(klęka przed zjawiskiem).

MEFISTO
(bierze puchar z rąk zjawiska).

VENUS-HELENA
(znika).

MEFISTO
(podaje Faustowi puchar).

FAUST
(pije)
(strój jego czarny opada)
(stal się młody).

(Zapada kurtyna z gazy przesłaniając widownię)
(na scenie zmiana dekoracji)
(muzyka antraktowa).

1 SATYR
(zza kulis, wskazując publiczność)

O czym oni myślą – ?

2 SATYR

Co innego.
Nie to, co się na scenie gra.

1 SATYR

Trzeba im zagrać co nowego,
wytrzeszczą ślipie.

2 SATYR

Cha cha cha.

1 SATYR

Ja będę niby Wielki Książę.
Ty będziesz Grek, zausznik mój.

2 SATYR
(podaje frak)

Frak!

1 SATYR
(kładzie frak)

Szarfę niech mi kto zawiąże!

(rozkazując)

Łapy po sobie!

2 SATYR
(chichocze).

1 SATYR

Małczaj! Stój!

(przyczaili się za kulisami).
(Tymczasem na scenie już ustawiono dekorację)
(która wyobraża: plac przed kościołem).
(Kurtyna się podnosi odsłaniając widownię).

MAŁGOSIA
(wychodzi z kruchty).

FAUST
(zbliża się ku niej)

O piękna pani – czyli mogę
podać ci ramię – ?

MAŁGOSIA

Wcale nie.

FAUST

Chcę towarzyszyć ci przez drogę.
Jak rycerz czci chcę waszej bronić.

MAŁGOSIA

Przestańcie, panie, za mną gonić.

FAUST

Przyjmijcie ramię – mówię szczerze.

MAŁGOSIA

Odejdźcie, panie – to – uwierzę.

(przechodzą)

(tuż za nimi wkraczają na środek sceny Satyry)
(przygrywka).

1 SATYR
(udaje W. Księcia)

Cóż o mnie mówią polskie dziewki?
lubieżny w oczach mają błysk.

2 SATYR
(udaje adiutanta Kurutę)

Śpiewają sobie różne śpiewki,
że Książę masz kałmucki pysk.

1 SATYR

Cóż o mnie mówią te Polaki?
szczekaj, bo masz przemyślny łeb.

2 SATYR

Że Wielki Książę taki, siaki…

1 SATYR

Jaki?!

2 SATYR

Ze Wielki Książę kiep.

1 SATYR

Któż to powiedział?

2 SATYR

Nie pamiętam.

1 SATYR

Zasługi order złoty dam.

2 SATYR
(wskazuje w publiczność)

Spójrz Wasza Miłość, fotel – ten tam.

1 SATYR

Chłopicki!

2 SATYR

Właśnie, on to sam.

PUBLICZNOŚĆ
(powstaje z miejsc, zaciekawiona).
(Zapada kurtyna z gazy przesłaniając widownię)
(na scenie odbywa się zmiana dekoracji).

SATYRY
(zmykają za kulisy)
(przygrywka antraktowa).

AKTOR
(zirytowany, biega po scenie)

Kortyna przecież miała zapaść
natychmiast, skoro odszedł Faust!
Gdzież chłop, co tu przy korbie stał?!

1 SATYR

Widzisz, spostrzegli naszą napaść.

AKTOR

Zdawało mi się – że ktoś grał?!

1 SATYR

Zdawało mu się!

2 SATYR

Głupi gap!
Nie poznał moich kozich łap!

AKTOR
(do statystów)

Proszę się schodzić do baletu!
Uważać dobrze, jak dam znak!

1 SATYR
(do innego Satyra)

A nie zapomnij dać kaszkietu.
Spostrzegnę niby jakiś brak.
To będzie niby legionista,
w szeregu będzie sobie stał;
ja będę klął do diabłów trzysta
i szlify w złości rwał.
Ty na to wejdź i chrząknij tak:

(chrząka)

Hm, hm.

(Tymczasem ustawiono na scenie dekorację)
(która wyobraża: plac publiczny)
(kurtyna się podnosi odsłaniając widownię).
(Na scenie: mieszczanie i mieszczanki)
(przechadzają się).

SATYRY
(część Satyrów poza kulisami przedostaje się do widowni)
(gdzie pojawiają się poza krzesłami publiczności).

3 SATYR
(za krzesłem Chłopickiego)

Pamiętasz na Saskim Placu,
przed frontem,
Wielki Książę Cesarzewicz dostojny
skakał i pienił się w złości,
i szlify komuś zerwał sobaka,
i nogami w błocie podeptał.
I stała się cisza taka…
A ty patrzysz opodal spokojny
i tyś chrząknął.

CHŁOPICKI
(chrząka mocno).

3 SATYR

Tak on się nagle zwrócił, a szpada
w ręku mu niepewne zadrgała,
bo ku tobie oczy publiczności…

PUBLICZNOŚĆ
(zwraca uwagę na Chłopickiego).

3 SATYR

Poznał cię i spiekł raka,
jakby go nagle kto lontem
podżegł, pod nosem coś bąknął
i pognał precz.
Skończona była parada.

SATYRY
(śmieją się)

Cha cha – cha cha,
wściekł się bez mała.

3 SATYR

Tak on się ciebie boi, sobaka.

4 SATYR

Patrzy, a tu Chłopicki stoi.

(Na scenę wchodzą statyści w kostiumach gwardzistów)
(i ustawiają się rzędem po dwu stronach scenki)
(tworząc w ten sposób szpaler)
(dla mającego tańczyć baletu).
(Muzyka gra baletową partię).
(W tejże chwili:)

1 SATYR
(udający W. Księcia)
(wbiega z dobytą szpadą)
(równając ostrzem szpady szereg stojących gwardzistów)
(gdy spostrzega, że jeden z gwardzistów jest w kasku polskiego żołnierza, wygraża nad nim pięściami)
(zdziera mu szlify)
(rzuca je na ziemię)
(depce nogami)
(staje się cisza).

2 SATYR
(pojawia się na scenie w płaszczu wielkim i cylindrze)
(ubrany i upozowany a la Chłopicki)
(i chrząka).

1 SATYR
(udający W. Księcia)
(na to chrząknięcie zmyka ze sceny).

PUBLICZNOŚĆ
(wybucha śmiechem).

3 SATYR
(za krzesłem Chłopickiego)

Wielki Książę Cesarzewicz spiekł raka;
cała Warszawa się śmiała!

SATYRY

Cha cha – cha cha –

PUBLICZNOŚĆ

Cha cha – cha cha.

1 SATYR
(za kulisami)

Kurtyna!!

AKTOR
(za kulisami)

Co to?!!

PUBLICZNOŚĆ

Forra! Forra!!

(Zapada kurtyna z gazy przesłaniając widownię)
(muzyka antraktowa).

AKTOR
(wpada na scenę zły)

Kto się tu rządzi?!!

1 SATYR
(za kulisami)

To był zwid!!

PUBLICZNOŚĆ
(za kurtyną, na widowni)

Brawo!!!!

1 SATYR
(wchodzi na środek sceny, tryumfujący)

Publiczność woła!!

PUBLICZNOŚĆ

Forra!!!!

AKTOR
(zrozpaczony)

Teatr nam zamkną!!

SATYR
(przedrzeźniając)

A to wstyd!

AKTOR
(do Satyrów)

Przecież wy mieliście tańcować!!?

1 SATYR
(dumnie)

Ja nie należę do twych sług!

2 SATYR
(w śmiechu)

Chcesz, możesz nas zaangażować!?

AKTOR

Któż wy jesteście!!?

1 SATYR

Jestem Bóg!
Gram tak, jak mi się to spodoba!

AKTOR

Znajdziesz się za to w kozie, kpie!

1 SATYR

Ja jestem, widzisz, ta osoba,
co ludźmi bawi się!!

(Muzyka cichnie).

2 SATYR
(uspokaja Aktora)

Lecz oto scena się zaczyna.

AKTOR
(spostrzega się)

W piwnicy Auerbacha! Hej!
Ustawić z boku beczki wina!!

1 SATYR
(do innego Satyra)

Pójdź i ty maskę wdziej!

(Tymczasem na scenie ustawiono dekorację)
(która przedstawia piwnicę Auerbacha).
(Kurtyna się podnosi odsłaniając widownię).
(Na scenie: studenci pijani i jeszcze pijacy)
(siedzą na ławkach wśród beczek).

CHÓR STUDENTÓW

Haj la li la la – Haj la la la.
Haj li la la la – la la, ho!

MEFISTO I FAUST
(wchodzą wpośród).

MEFISTO
(do Fausta)

Posłuchać musisz mojej rady,
a zaraz będziesz dziewkę mieć.
Trzeba ją zdobyć.

FAUST

Słucham rady.

MEFISTO

Daj złoto, zaraz wpadnie w sieć.-

FAUST

Lecz nie mam złota.

MEFISTO

Nie z parady
moce piekielne w sobie mam.
Gdy zechcesz mej posłuchać rady,
natychmiast złoto dam.

(czyni zaklęcia).

(ukazuje się:)
PANDORA
(niosąca w rękach kasetę).

MEFISTO
(bierze kasetę z rąk zjawiska).

PANDORA
(znika).

MEFISTO
(podaje kasetę Faustowi).

FAUST’
(otwiera kasetę i przypatruje się klejnotom).

MEFISTO

W ten oto sposób człowiek wpada
w sieć, którą ja zastawiam sam.
Idź teraz do niej, będzie rada.
Gdy zechcesz, więcej dam.

FAUST

Ileż to dusz chwyciłeś w kleszcz,
uśpionych twoim darem?

1 SATYR
(w masce, wśród pijących)

Orderów co dzień spada deszcz.

2 SATYR
(w masce, wśród pijących)

Bóg Cara zrobił Carem.

1 SATYR

Dziś resztę nocy się zabawię.
Na dzisiaj wino, jutro krew!

2 SATYR

Tyrana szarfą własną zdławię!
Wesoły dzisiaj nucę śpiew!

CHÓR STUDENTÓW

Laihula – lailala,
hulahla, lilalala!

1 SATYR

Przysiążcie chować tajemnicę.

2 SATYR

Maska dziś naszą kryje twarz.

1 SATYR

Jutro dzień mężów pozna lice.

2 SATYR

Przy Księciu będziem pełnić straż.

1 SATYR

Tyrana mieczem w krwi powalę,
dzień zemsty przyszedł i dzień kar!!

2 SATYR

Nie będzie Carem Car.

CHÓR STUDENTÓW
(pijanych)

Laihulala – lailala!
hulalila – lilalala!

(Zapada kurtyna z gazy przesłaniając widownię).

(Muzyka antraktowa).
(Na scenie: zmieniają dekoracje).

AKTOR
(do Satyrów)

Ja nie pojmuję, co się dzieje!?
Ja panom każę strącić „feu”.

1 SATYR

Pojmiesz nas jutro, gdy zadnieje!

2 SATYR

Pisz na Berdyczów – znajdziesz mnie!

AKTOR
(do sług teatralnych)

Proszę tych panów wziąść na oko,
niechaj mi tu nie kręcą się!

2 SATYR
(tupnął nogą w zapadnię)
(dając znak, aby otworzono).

1 SATYR

W tej chwili wpadniesz tam głęboko,
gdzie twój Mefisto skrywa się!

AKTOR
(zapada się ze zapadnią)
(na którą nieopatrznie nastąpił).
(Tymczasem już ustawiono na scenie dekorację)
(która przedstawia ogródek przed domkiem Małgosi).
(Kurtyna się podnosi odsłaniając widownię).

SATYRY
(czają się za kulisami).

FAUST i MEFISTO
(wchodzą).

FAUST
(składa kasetę na ławie okna).

MEFISTO i FAUST
(ukrywają się za krzewami).

MAŁGOSIA
(ukazuje się w okienku)
(spostrzega kasetę)
(otwiera)
(wydobywa klejnoty i przymierza)
(śpiewa)

Klejnociki, koraliki,
co ich to tu jest…

MEFISTO

Patrzaj na jej gest.
Zbliż się, przemów, rada będzie,
nie odprawi z niczem.

(nuci)

Licz, dziewczyno, koraliki,
później się policzem.

MAŁGOSIA
(do Fausta)

Miły panie, wyście dali;
czy to tylko wszystko mnie?

FAUST

Przychyl twoich ust z korali,
serce do cię lgnie.

MAŁGOSIA

Widzi mi się, miły panie,
żeście zawsze mnie kochali.
Czy kochacie ino mnie?

FAUST

Cóż się lękasz?

MAŁGOSIA

Kto to z wami?

FAUST

Mój lutnista.

MAŁGOSIA

Każcie, niech się precz oddali…

FAUST

Byśmy byli – sami…?

MAŁGOSIA

Wasz lutnista? – niech zostanie.

(w uścisku schodzą ze sceny za kulisy).

MEFISTO
(gra na mandolinie)

Przyjdzie starość, młodość mija,
z liczka spadnie wdzięk!
Kiep, kto do dna nie wypija…

(trąca struny)

brzdęk, brzdęk – brzdęk, brzdęk, brzdęk.

PUBLICZNOŚĆ
(poznała Kudlicza w roli Mefista)

Kudlicz! Kuplety!

KUDLICZ
(się kłania).

SATYRY
(pojawiają się)
(po obu bokach Kudlicza)
(kłaniają się również).

KUDLICZ
(uderza akord na mandolinie)
(śpiewa)

Je protege la loi, 1’effronterie,
enfin je vous permets de vivre;
connaissez la grace supreme:

SATYRY

„Point de reveries”.

PUBLICZNOŚĆ
(zadziwiona).

KUDLICZ
(uderza akord na mandolinie)

Je protege le viol, l’escroquerie
dans des ordres qui vont se suivre.
C’est mon loyal systeme:

SATYRY

„Point de reveries”.

PUBLICZNOŚĆ
(powtarza -w zainteresowaniu)

„Point de reveries”.

KUDLICZ
(uderza akord na mandolinie)
(śpiewa)

Quand on vous verra fideles, reptiles,

SATYRY
(śpiewają)

Vous serez invites a la cour.

KUDLICZ
(śpiewa)

Vous pourrez marier les dames gentilles,
des dames qui etaient mes amours.
Je danserai moi-meme fleuri:

KUDLICZ i SATYRY
(śpiewają)

„Polonais, point de reveries”.

SATYRY

Vive la loi, 1’effronterie;
c’est Dieu qui vous donne la raison:
„Polonais, point de reveries”.

PUBLICZNOŚĆ
(zaniepokojona).

SATYRY
(kłaniają się ze sceny).

3 SATYR
(z budki suflera)
(podpowiada Kudliczowi)

Przyzwyczaić się można z czasem do niewoli.

KUDLICZ
(powtarza bezwiednie za suflerem-Satyrem)

Przyzwyczaić się można do rany, co boli;
tańcować,

3 SATYR

gdy Car każe…

KUDLICZ

Śmiać się, gdy pozwoli.

PUBLICZNOŚĆ
(powstaje z miejsc)

Co to jest? – Co on gada? To nie z jego roli!

(Nagle)
(na widowni otwierają się drzwi z ulicy do parteru)
(wysoko we drzwiach staje:)

NIKE NAPOLEONIDÓW

Do broni! Do broni!
Pókiż będziecie spać w podłej niewoli?!
Bóg Wojny przez miasto goni
i powołuje braci!!

(zstępuje po stopniach schodów, wiodących z parteru na salę).

OFICER ZAJĄCZKOWSKI
(wbiega tuż poza nią)
(z ulicy, staje we drzwiach rozwartych parteru)
(krzyczy)

Na mieście naszych mordują!

NIKE NAPOLEONIDÓW
(biegnie pośrodkiem)
(wśród foteli parkietu)
(aż staje przed Chłopickim)
(którego uderza po ramieniu)

Wstań!!!

CHŁOPICKI
(zrywa się).

NIKE NAPOLEONIDÓW
(krzyczy nad Chłopickim)

Sławo!! Wstań!
Zerwij się lotem, na bój – ty jedyny!
Czekają ciebie z mych rąk laur! Wawrzyny!!

CHŁOPICKI

Co to jest?

1 SATYR

Widowisko!

2 SATYR

Patrz! Wiążą Moskali!

PUBLICZNOŚĆ
(wstała z miejsc)

Mordują?! Wiązać! – Broń się! – Warszawa się pali!

NIKE NAPOLEONIDÓW
(przy Chłopickim)

Wstań ty i głosem gromu uderz ponad męże!
W imieniu twoim i glosie zwyciężę!

CHŁOPICKI
(dominuje głosem nad zamieszaniem)

Oddalcie się do domów w spokoju!

OFICER DĄBROWSKI
(z dobytym pałaszem)
(wkracza z ulicy od strony parteru)
(na salę)
(za nim kilku żołnierzy z giwerami i nasadzonymi bajonetami).

PUBLICZNOŚĆ

Co zaszło?!

ZAJĄCZKOWSKI

To generał Chłopicki mówi!

PUBLICZNOŚĆ

Słuchać! Cicho!

1 SATYR

Dziwo weszło wśród was i zawrzasło!

2 SATYR

Chcą wam napędzić strachu!

1 SATYR

Jakieś licho!

DĄBROWSKI
(wskazując kilku oficerów Moskali)

Aresztuję Waćpanów!

ŻOŁNIERZE
(otaczają oficerów Moskali).

CHŁOPICKI
(ze swego miejsca)
(krzyczy)

Precz stąd! Rozkazuję!

(wskazując oficerów Moskali)

Ja tych panów pod moją opiekę przyjmuję.

(do Dąbrowskiego)

Oddal się pan natychmiast! Wywiedź straż ze sali!

DĄBROWSKI

To chyba, panie, nie wiesz, żeśmy już powstali?

CHŁOPICKI

Naucz się wprzódy słuchać, gdy ci rozkaz dali!

DĄBROWSKI

Bierzesz odpowiedzialność?!

CHŁOPICKI

Milczeć! Rozkaz dany!

DĄBROWSKI

Że jesteś, generale, przez wszystkich słuchany,
niech to będzie dowodem.

(ku żołnierzom swoim)
(komenderuje)

Za mną marsz!

(idzie ku drzwiom).

ŻOŁNIERZE
(idą za nim)
(wyszli).

1 SATYR

Wyśmiany!!!

NIKE NAPOLEONIDÓW
(do Satyrów, ku scenie)

Precz stąd! – To w chwili, gdy naród do boju porwał za broń zwycięską – wy tu na teatrze!?

(wkracza na scenę wiodąc za sobą Chłopickiego).

PUBLICZNOŚĆ

Gdzie jest Chłopicki?!

NIKE NAPOLEONIDÓW

Wyszedł.

PUBLICZNOŚĆ

Wszak był tutaj z nami!

1 SATYR

Nie skłamię, jeźli powiem, że uciekł przed wami!

PUBLICZNOŚĆ

Tam mordują się! – Tam?! Gdzie?!

2 SATYR

W Belwederze!?

NIKE NAPOLEONIDÓW
(osłoniła Chłopickiego skrzydłami;)
(deklamuje ze sceny ku widowni)

„Odejdźcie! – Niech się zamkną tej sali podwoje
i niech dawny porządek zajmie miejsce swoje!”

SATYRY
(gaszą światła na scenie).

PUBLICZNOŚĆ

Patrzaj – odejdźmy – już światło pogasło.

(wychodzą tłumnie).

(Zapada kurtyna z gazy przesłaniając widownię)
(jeszcze oświetloną).

NIKE NAPOLEONIDÓW
(wypędza Satyrów)

Precz wy stąd!

(wydziera im liry i tłucze).

1 SATYR

Uciekajmy, bo wróżkę szał bierze!

(uciekają w kierunku widowni, za publicznością).

NIKE NAPOLEONIDÓW
(klęka przed Chłopickim)

Klękam przed tobą, wodzu!

CHŁOPICKI
(podnosi ją).

NIKE NAPOLEONIDÓW

Daj dłoń na przymierze!

(patrzy mu w oczy)

Gdy wszyscy ciebie szukają,
ty jeden okryty chmurą.

CHŁOPICKI

Dzieci to z ogniem igrają.

NIKE NAPOLEONIDÓW

Ty jeden okryty chmurą,
gdy wszyscy za tobą patrzą.

CHŁOPICKI

Spokojem stałaś się gładszą,
ty piękna wyniosłą dumą.

NIKE NAPOLEONIDÓW

Tłumy za tobą krzyczą,
ty nie poddałeś się tłumom.
Wielkość w twoim każdym ruchu.

CHŁOPICKI

O siostro ty, mistrzyni moja w duchu.
Z tobą przez ognie dział, przez dym, kurzawę,
z tobą na świata skraj!

NIKE NAPOLEONIDÓW

Po Sławę.

CHŁOPICKI

Hej, po Sławę.

NIKE NAPOLEONIDÓW

Sławę ty ze mną masz, ja żywa tobie Sława.

CHŁOPICKI

A gdyby pójść – ?

NIKE NAPOLEONIDÓW

Gdzie?

CHŁOPICKI

Tam –

NIKE NAPOLEONIDÓW

A to jest co – ?

CHŁOPICKI

To Sprawa.

NIKE NAPOLEONIDÓW

Nie – to uliczny wrzask – aleć go słuchać lubię
z daleka tak, ramieniem o cię wsparta,
dłońmi przesłonić twarz i słuchać,
jak tam podziemne te wulkany poczną wybuchać
i bić płomieniem w górę. –
Sprawa się zacznie, skoro ty staniesz na czele,
od ciebie rzecz zależy jedynie;
ty jeden najśmielszy w wierze,
ty jeden najśmielszy w czynie;
ciebie naród wodzem wybierze
i miłość całą swą w tym jednym zawrze synie.

CHŁOPICKI

Gdy naród się zachwieje – ja mocą go postawię.

NIKE NAPOLEONIDÓW

Na wyżynach zwycięstwa ja zwycięstwo sprawię.
Już widzę, jak zwyciężasz, wódz!

CHŁOPICKI

Z mojej to woli.
Jeśli zechcę,
buławę w dłoń pochwycę sam.
Orły w mój rydwan wprzęgnę
i kędy zechcę – sięgnę.

NIKE NAPOLEONIDÓW

Po dyjadem – dyjadem tobie dam.

CHŁOPICKI

Gdy zechcę – dyjadem twój złoty
zedrę i wezmę sam.

NIKE NAPOLEONIDÓW

Otoś godzien miłości, ty dumny.

(Światła na widowni powoli gasną).
(Słychać szum).

CHŁOPICKI

A to co słychać – ?

NIKE NAPOLEONIDÓW

Skrzydeł przelot szumny.
Siostry to moje lecą przez powietrze.

CHŁOPICKI

Po szybach wicher gra – brzęczą na wietrze.
To siostry twoje biegną?

NIKE NAPOLEONIDÓW

Orlice! – Ja tu z tobą, ty ze mną.

CHŁOPICKI

Przebiegły i skrzydłami zatrzęsły nade mną?
Ty jedna ze mną?

NIKE NAPOLEONIDÓW

Ty wódz jedyny.

CHŁOPICKI

Zwyciężę, skoro zechcę.

NIKE NAPOLEONIDÓW

Rzucę-ć pod nogi plon tej nocy,
tej nocy miasto ci oddam – chcesz?

CHŁOPICKI

Nie chcę.

NIKE NAPOLEONIDÓW

A chcesz pamięci po tobie?
Tej jednej zyskasz godziny!!

CHŁOPICKI

Jako?

NIKE NAPOLEONIDÓW

To ze mną graj.

CHŁOPICKI

O co?

NIKE NAPOLEONIDÓW

O twoje czyny.
Wymienię ci i wskażę
tryumfu górne szlaki,
czyn po czynie – ty dobądź kart.
Wszak masz przy sobie karty. – Daj.
Gdy wybierzesz jako krew czerwone
karowe albo kiery,
zwycięstwo masz zapewnione;
zaś czarne karty wyrzucone,
to bitwy i pozycje stracone.
Chcesz – graj. – Usiądźmy. – Rzuć!

CHŁOPICKI
(rzuca kartę).

NIKE NAPOLEONIDÓW
(patrzy w kartę pochylona)

Trzeciego dnia będziesz pierwszy, wygrana!
Patrzaj, trzy znaki czerwieni.
Trzy będą to twoje dni. – Co dalej?

CHŁOPICKI
(rzuca kartę).

NIKE NAPOLEONIDÓW

Patrz, znowu czerwień się pali,
wschodzi łuna płomieni
nad Warszawą –
ty się przejmujesz Sprawą!

CHŁOPICKI
(rzuca kartę).

NIKE NAPOLEONIDÓW

Upadłeś! – Książę ucieka.

CHŁOPICKI
(rzuca kartę).

NIKE NAPOLEONIDÓW

Upadłeś!

CHŁOPICKI
(rzuca kartę).

NIKE NAPOLEONIDÓW

Powracasz znowu! – –

(zadaje mu kartę)

A teraz, pomnij: wiktoria
na polach pod Warszawą?!
Chwila to niedaleka.
Rzucaj kartę i bierz!

CHŁOPICKI
(rzuca kartę).

NIKE NAPOLEONIDÓW

Przegrałeś!

(zadaje mu kartę)

Zwycięstwo w obozie Księcia
i Książę obezwładniony?!

CHŁOPICKI
(rzuca kartę).

NIKE NAPOLEONIDÓW

Przepadłeś!

CHŁOPICKI

Daj mi pole otwarte.

NIKE NAPOLEONIDÓW
(przyzwala głową).

CHŁOPICKI
(rzuca kartę).

NIKE NAPOLEONIDÓW

Przegrałeś! – Bledniesz!

(łuna za oknami widowni)

CHŁOPICKI

Tam gore!
Niech będzie na jedną kartę!

(rzuca kartę).

NIKE NAPOLEONIDÓW

Przegrałeś!

(rzuca karty na ziemię)

Addio amore!

(odbiega).

CHŁOPICKI
(upada na krzesło).