Nagrobek Marcinowi Starzechowskiemu

Raz złotowłosy za żywota mego
Febus tor przeszedł wozu nie swojego,
Tak moję witkę skwapliwie przecięła
Skąpa Lachesis i zaraz odjęła
Rodzicom moim z nadzieją wesele,
A mnie za żywot grób dała w kościele.
Równie tak kosą ostrą pracowity
Oracz kwiateczek wonią znamienity,
Nowo rozkwitły, ścina niebaczliwie,
Którego długo czekały teskliwie
Śliczne dryjady, żądając go sobie
I dla wonności, i czołu k ozdobie;
A on z drugimi na pokosie kwiatki
Leży, już zwiędły gwałtem, a nie latki.