Kiedy smutny nad Tela siedziałem jeziorem,
Ty przyleciałaś do mnie… z dalekiej krainy,
Jak przywabiony gołąb — białością smutnego
Ptaka na pustym domie… i długo nas ludzie
Widzieli nad jeziorem dumających… razem,
Nie wiedząc, żeśmy w toniach błękitnych szukali
Gwiazdeczki szczęścia bardzo dawno utraconej…
Nie wiem, czyś ją znalazła beze mnie… czy jeszcze
Smutną pod płaczącymi wierzbami zastaje
Biały księżyc… O moja miła siostro duszy!
Jak ci zimno być musi… we wrześniowych nocach
Oświeconej czerwonym światełkiem komina,
W którym wilgotne płaczą gałęzie… w Szwajcarów
Ziemi łuk dawny Tela jaśniejszy niż słońce
Przez sześć miesięcy roku… Jam się bardzo zręcznie
Zimie sypiącej za mną śniegami wywinął.
Słońce błyszczy mi złote — mógłbym tobie posłać
Zamiast zwiędłej rozmowy — pod myślącym słońcem
Róże dziś rozwinięte… i świeże… myślące.
Lecz na co tobie róże — ty, co kwiaty wdowie
Rwiesz na łąkach i nimi ubierasz słomiany
Kapelusz…