Jakom osiadł w [S]krzypiowie, nie robiłem nic, tylkom sprawiał obłóczyny, profesyje, bo trzy za mnie, czwarta jeszcze [za nieboszczyka] zostały bernardynkami: Maryjanna, Aleksandra, Barbara i druga Maryjanna, najmłodsza. Te panny nie z żadnego przymuszenia albo z jakiej potrzeby zostały zakonnicami (bo dziewki były i urodziwe, i z posagami), ale z [s]amej boskiej wokacyjej. Koszt jednak na to wielki łożyłem, bo to nierówno więcej kosztuje niżeli za mąż dając pannę. Kto tego nieświadom, ja bym powiedział, co to za koszt; i po staremu nie dosyć, że już wyprawę dasz i postanowisz, ale musisz zawsze dawać do klasztora. Do Gdańska też chodziłem i w tym roku; przedałem panu Wilhelm [owi] Braonowi. Turcy z ordami wielkimi wpadli i poplądrowali, popalili koło Wiśniowca, Podhajec, Zbaraża i wiele szkód narobili. Elekt nasz, jako mógł, tak się im oganiał, zdrajcom.