HRABINA
zimno
Przepraszam, że mało-trafnie wchodzę…
Spostrzegając się i rumieniąc
Ja to powiedziałam z tej przyczyny,
I dla tego powiedziałam to…
Że Magdalena mnie zastępuje;
Więc powinna byłam się anonsować,
Nie będąc na teraz Panią Domu –
Rzuca różaniec, książkę i rękawiczki.
Spóźniłam się na Zbór-Miłosierny!
Podając Szelidze koniec palców ręki swej
Nieczytelny telegram ze Smymy
ku Magdalenie
Ona dopiero mnie wyczytała…
SZELIGA
ns.
(Jak też zimno mnie już przyjmuje!)
Głucha chwila milczenia – magnetyczna.
MAGDALENA
przerywając ciszę
Czy się państwo dawno nie widzieli?
HRABINA
Gdzież ja mogę szczegóły pamiętać!
SZELIGA
serdecznie
O! pani, lat dwa, JA, nie widziałem
Nawet i jednej kropelki w jeziorze,
W którym odbijał się ten obłok,
Na jakim spoczęło jej oko…
HRABINA
wstrętnie
Ach! ach! cóż za zmysłowy obraz!!…
MAGDALENA
Nieco orientalne wyrażenie,
Lecz właściwe, gdy kto z Wschodu wraca,
A którym przerażać się nie masz co!…
– Od-pomni pan północne-mówienia,
Jaśniejące przezroczystym szronem…
HRABINA
z lekką ironią
To znów drugi telegramu wykład –
Do Szeligi, pokazując na Magdalenę
Lepszego tłumacza czy miałeś pan
W Palestynie?…
– a propos: a czemu
Jerozalemskiego pan różańca
Nie przywozi?… i, widzę, nie nosi?
SZELIGA
gorzko
Z łez jeden – gdy mnie wpadł w Martwe-Morze,
Zapewne przypadkiem!… (zamyśleniem
O odległych) – przemienił się cały
W opałowe ziarna… krystaliczne…
Niesłychanie twarde…
-jasne!… jak lód.
– I – odtąd różańców zaniechałem!
MAGDALENA
podejmując treść
Zniechęcić się można do wszystkiego…
Gdy usuwa się nam z rąk fatalnie,
I to może nasze wielkie szczęście!!
HRABINA
silnie
Najzupełniej twego jestem zdania:
Z rzeczy ziemskich cokolwiek traci się,
Daje w zamian więcej rezygnacji…
Po chwili
Lecz – czy różaniec ziemską jest rzeczą?
Lub nie?… popytać się o to muszę…
Notuje w książeczce podręcznej.
SZELIGA
Ten, o którym ja mówię, był z łez.
Silniej
Z człowieka łez… nie całej ludzkości!
Więc był niewątpliwie ziemską rzeczą,
Arcydrogą!…
Ja sam – tylko jestem
Człowiek – wychowaniec tego globu,
Na którym są burze, i wulkany,
Nawałnoście i gromy w powietrzu…
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
Rzecz – o której często Aniołowie
Tak zapominają, jak Mieszczanie,
Którzy, nie zajmując się rolnictwem,
Cenią nawałnice po ich wpływach
Na parasol…
…na szybę w karecie! – –
HRABINA
sobie i innym
Aniołowie lepiej wszystko wiedzą –
SZELIGA
ceremonialnie
Jeśli to jest przekonaniem pani –
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
HRABINA
ze znudzeniem
Ach!… powiadam panu – oni nigdy
Nie spóźniają się dla miłosierdzia – –
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
Przybywają w czas do komitetów
I, cokolwiek pełnią, pełnią lepiej!
Do Szeligi pojedyńczo
Mamy dzisiaj maleńki wieczorek –
MAGDALENA
Który może być prawie anielskim,
Bo panienki z pensji przyjdą tańczyć…
Śliczne wszystkie i pełne dobroci –
HRABINA
Tańczyć?!… MOŻE… lecz w różne niewinne
Gry bawić się – to postanowione – –
Surowo i ogólnie
We wszystkim lepiej jest ominąć świat…
Daje końce palców Szelidze i, uchodząc
Do widzenia wieczorem…
SZELIGA
pełniąc ukłon
Tak! pani!…
Świat – jest zaprawdę trucizną ludziom,
Bo on kształci ich…
-a nie – – rozwija!