Śpiewy historyczne – Stefan Czarniecki

1
W szlachetnym domu, znanym tylko z cnoty,
Dzielny Czamiecki się chował,
Z dzieciństwa pełen wojennej ochoty,
Braci swych w hufce szykował,
A kiedy słyszał, jak męstwo chwalono,
Żądzę do bojów czuł niepowściągnioną.

2
W Kazanowskiego zaczął służyć znaku;
Ubiór jego niebogaty
Z kopiją w ręku, w żelaznym szyszaku,
Jeździł na podsłuch i czaty,
Acz młody, w bitwach sławą się ozdobił,
Bo gdzie się rzucił, nieprzyjaciół pobił.

3
Już miał zaślubić piękną Kobierzyckę,
I rzekł do mej przy rozstaniu
„Ja śpieszę bunty uśmierzać Chmielnickie,
„A choćbym w krwawym spotkaniu
„Nie jedną kresą powrócił znaczony,
Nie będę, Zosiu, od ciebie wzgardzony?”

4
Na Ukrainie ochoczy i śmiały
Przyszedł pod Monasterzyska,
Z gołymi piersi wpadł pierwszy na wały
I gdy wszędy mieczem połyska,
Gdy twarz mu ciężkim postrzałem przeszyto,
Krwią zlany pyta. „A miasto zdobyto

5
Nie było walki w tych krwawych zapasach
Bez Czamieckiego pomocy,
Okryty burką, w słotach i niewczasach
Trawił w boju dni i nocy,
A żona słysząc, jak często krew leje,
Czcząc bohatyra, o męża truchleje

6
On jeden Szwedów najazdy hamuje,
W zamku krakowskim zawarty,
Tysiączne szturmy mężnie wytrzymuje,
Szwed nieraz z klęską odparty,
Ściśniony głodem, gdy bramy otwiera,
Gustaw oglądać pragnie bohatera.

7
Wkrótce z rycerstwem, pod znaki zebranem,
Szybkiej błyskawicy lotem
Tu Szwedów schodzi i gromi nad Sanem,
Owdzie niespodzianym zwrotem
Rzuca się z koniem wpław, rzekę przebywa,
Uderza, pole trupami okrywa.

8
Nie liczby Szwedów ale – gdzie są? -pytał
Z hufcem rycerzy dobranych
W Rudniku ledwie Gustawa nie schwytał,
Znowu mszcząc się krzywd zadanych,
Wpada w Pomorze, najezdników płoszy
I kraj ten ogniem i mieczem pustoszy

9
Gdy król Stefana na Szlezwik wysyła,
Rzekła mu córka ze łzami
„Czemuż mężczyzną jam się nie rodziła,
„Bym się mogła bić z Szwedami?”
„Dziewko – rzekł ojciec – w tym nie ma twej winy
„Wsław się Ojczyźnie mężne dając syny.

10
Zaniósł Czamiecki w pamiętnej wyprawie
W obcą ziemię Polski chwałę,
Przez ławy morskie na wątpliwej nawie
Prowadzi szyki zuchwale,
Dziwią się ludy, jak odwaga męża
I nieprzyjaciół, i burze zwycięża.

11
Im ciężej Polskę los srogi ciemiężył,
Tym więcej wybudzał rycerza
Wszędzie przytomny tu Moskwę zwyciężył,
Tam Rakoczego uśmierza
I, nigdy mściwej nie składając broni,
Znosi Kozaków lub Tatarów goni.

12
Po tylu trudach, pełen pięknej sławy,
Gdy miał zasiadać w senacie,
Z dzielnym rycerstwem przybył do Warszawy,
W rysiach i bisiumej szacie,
Prowadził łupy, jeńców znakomitych
I sto piętnaście chorągwi zdobytych.

13
Gdy pułk Holzacki zbliżał się do bramy,
Suknie miał dużo wydarte,
W twarzach postrzały i głębokie szramy
Świadczyły bitwy uparte,
Król mu dziękował za wierność stateczną,
Lud okrzykami witał młódź waleczną.

14
Już osiwiały w trudach obozowych,
Kiedy nad Dnieper przybywa
I mieczem bunty uśmierza koszowych,
Ciężka go niemoc porywa,
Po drodze starzec, laurami wieńczony,
Na słomie w wiejskiej lepiance złożony.

15
Tu mu od króla list przynosi goniec
Z buławą dla wojownika.
Wódz rzekł – „Ta łaska, kiedy życia koniec,
„Już mnie za późno spotyka.”
Lecz widział Polak że i bez buławy
Można zwyciężać i dobić się sławy.

16
Już bliski zgonu, rzekł „Niech koń mój biały
„Wnijdzie jeszcze do tej chaty „
Wstępuje rumak, rząd na nim wspaniały,
I obok tarczy buzdygan bogaty,
Siodło sajdaków pyszne dźwiga brzemię
Lecz widząc pana, głowę spuścił w ziemię.

17
Wódz rzekł do giermków „Dla mojego wnuka
„Niechaj ten koń się zachowa,
„Niechaj rycerskiej sławy na nim szuka,
„Niechaj pamięta te słowa
„Kto kraj swój kocha i Boga się boi,
Ma szablę, konia, o resztę nie stoi.”