1
Piękne to było dla narodu prawo,
Samemu pana wybierać,
Gdyby się nieraz walką nader krwawą
Nie przyszło o nie rozpierać;
Przez miłość ludu czyli los szczęśliwy,
Jeden Michała był wybór prawdziwy.
2
Jest pod stolicą włość nazwiskiem Wola,
Głośnie w dziejach naszych znana;
Tam się otwarte pasmem ciągną pola.
Tam szlachta polska zebrana:
W ogromnej szopie starsze ojców plemię,
Na dzielnych koniach powiaty i ziemie.
3
Gdzieś rzucił okiem tysiąców tysiące,
Szyki rycerstwa stawały;
Proporce, farby różnymi błyszczące,
Z powiewem wiatru igrały;
W zbrojach, jak gdyby lud walczyć gotowy,
I rżenie koni, i gwar tłumnej mowy.
4
Te gęste szyki na złotym rydwanie
Najwyższy kapłan okręża:
„Jakiego – wola przez głośne pytanie –
„Za króla chcecie mieć męża?”
Zamilkły pany, lecz szlachta wołała:
„Piasta mieć chcemy, obwołaj Michała.”
5
Był Wiśniowiecki lubym narodowi,
Jako dawnych książąt szczątek,
A jego ojciec w usługach krajowi
Obszerny stracili majątek;
Już go z okrzykiem i radosną zgodą
Pomimowolnie na gmach królów wiodą.
6
Skoro się ujrzał z tłumu uwolnionym,
Król lubą matkę ogląda,
I klęka przed nią i z czołem schylonym
Błogosławieństwa jej żąda;
Ona go ściska i łzami oblewa
I tym słowy milczenie przerwa.
7
„Ta matka, co cię do łona przytula,
„Wczoraj jeszcze o tej dobie
„Witała syna, dziś witając króla,
„Pierwsza hołd oddaje tobie;
„Jakeś był synem, lubym sercu memu,
„Tak dziś bądź ojcem ludowi polskiemu.
8
„Ciężkie ci brzemię do dźwigania dano:
„Wśród srogich przygód pogromu
„Bronić nas, korzyć dumę wyuzdaną
„I zachować pokój w domu.
„Nie trwóż się: ojciec twój umiał wojować,
„Gdy Bóg tak kazał, ty umiej panować.”
9
Lecz próżno; król ten w najlepszym zamiarze
Od możnych przeszkód doznawał;
Turczyn Kamieniec i Podole bierze,
Spisek na niego powstawał.
Po czterech latach doznał w prędkim zgonie,
Że rzadko szczęście przebywa na tronie.