Imię twoje nie było „wiosna” ani „róża”,
Ani w łunach po niebie chodząca „kometa”,
Ani pełna jasności błyskawicznej „burza”…
Ale na pierwsze imię było ci: „kobieta”
I nosiłaś je czystym jak gwiazdę na czole;
A drugie: „siostra smutnych”, a trzecie: „poeta”.
Które ci najpiękniejszą dało aureolę,
Któż zgadnie? — Cisza grobu twego odpowiada,
Że każde z nich jest rzadkim na tym nędz padole.
Tylko tam, gdzie od wieku bije łez kaskada,
Na ziemi dawnych smutków, nad stare mogiły
Wschodzi, raz w sto lat może, taka gwiazda blada,
By świecić tym, co idąc, dech tracą — i siły.