I groby umrzeć mogą. I śmierć sama
Śmiercią zabita być może…
Oto kamienne łoże,
Sarkofag pusty, rozchylona brama,
Przez którą wiew ten, co leci od wieka
Tchnieniem ciszy, hukiem gromu,
Wywiał prochy człowieka
Z tego, gdzie wiecznym prochem leżeć mniemał – domu.
I groby ożyć mogą. I śmierć sama
Zmartwychpowstała być może…
Oto kwieciste łoże,
Sarkofag pusty, rozchylona brama,
Przez która wiew ten, co leci od wieka
Tchnieniem ciszy, hukiem gromu,
Siew życia przywiał z daleka,
Do tego, co miał śmierci pieczęć nosić – domu.