…Iskrę słońca masz w sobie,
Nie zdmuchnioną i w grobie.
Czemu ziębniesz wśród cienia?
Czemu błąkasz się w nocy?
Roztlij ją, jak pochodnię,
Na twe drogi przewodnie!
Rozdmuchaj do płomienia,
Do jasnego ogniska!
Niech cię grzeje, niech błyska
Żarem czucia i mocy.
Rozpal ją, purpurową,
Do pożaru ogromu,
Choćby ci dach nad głową
Spłonąć miał twego domu…
I w tej potężnej łunie,
W gromie twej siły, w prawdy twej piorunie,
Stań okowidnie światu,
Ty — sprawca majestatu
Własnej twej klęski…
Ty — duch zwycięski!
Dom odbudują inni, gdy przejdą godziny
Czasów na niebie,
Z tej samej gliny,
Która, o jasny duchu, osypie się z ciebie.