Jeszcze dotąd nie przebrzmiała…

Jeszcze dotąd nie przebrzmiała
Mowa, słodka niby granie:
— Bogu niechaj będzie chwała,
Żeś się ze mną w pracę dała

Na jednym łanie!

Chwała niechaj będzie Bogu,
Że tak dla mnie, jak dla ciebie,
Trochę kwiecia na rozłogu,
Trochę ziarna dał przy głogu

W pieśniarskim chlebie!

Jeszcze dotąd śpiewa w głuszy
Twoja mowa i ta moja:
— Chwała Bogu, żeś w tej suszy
Od zwiędnięcia strzegła duszy

U mego zdroja!

Chwała Bogu, że i tobie
Dał za serce kielich kwiata,
Pełen słońca w jasnej dobie,
Pełen rosy, gdyś w żałobie

Swojej — czy brata!

A i za to Bogu chwała,
Żeś nie z dębu, nie z wawrzynu,
Ale z wierzby wyłamała
Tę fujarkę, co ci grała

Piosenkę gminu!