Rzędem zasiadły z księgami prorok!
Na starym fresku sklepionej Ruoty:
Mojżesz, Ezechiel, od widzeń swych złoty,
Izajasz, Amos, Daniel orlooki.
Lecz czas szedł tędy gromowymi kroki
I rewolucji wielkiej biły młoty,
I wichry wieków tu brały swe loty,
I starły twarze, szaty i obłoki.
Sam Hiob, jak żywy, został wśród tych cieni,
Z ręką wzniesioną z niedoli barłogu,
Z jękiem na ustach, w nędzy swej łachmanie…
Jego się tylko proroctwo nie zmieni:
— Wieczny krzyk bólu do niebios gdzieś progu
I wieczna cisza nad nim… To zostanie!