Ty, coś walczył…

Ty, coś walczył dla idei,
Chwała ci!
Boś wykrzesał z twej nadziei
Na wskróś burzy i zawiei —
Jasne dni…
Ciebie niosły w wielkie boje
Archanielskie skrzydła twoje,
I odzianyś jest przed światem
Blaskiem ducha i szkarłatem
Własnej krwi!

Ty, coś poległ dla idei,
Chwała ci!
Boś padł w progu twej nadziei,
Nie czekając swej kolei
Jasnych dni…
U twych prochów, u mogiły,
Będą wieki szukać siły,
I naznaczą twoje kości
Wielką drogę ku przyszłości,
Śladem krwi!

Jeszcze większa tobie chwała,
Ty, co żyjesz dla idei,
Przędąc dla niej szaty ciała,
Przy ogarku twej nadziei
Jasnych dni…
W pracy, w męce
Krwawisz ręce,
Na jutrzenną światu przędzę
Ból swój wijąc, swoją nędzę…
Bo nikt nie dba i nie zgadnie,
Gdzie ostatnia kropla padnie
Twojej krwi!