Zakwitły ciernie…

Zakwitły ciernie. Krzew bólu i męki
Stanął w śnieżystych bukietów swych puchu,
Od drgnięcia pierwszej skowrończej piosenki,
Do pól podmuchu.

Czarność się jego żałobna odziała
Kwiatem rozkoszy, utkanym misternie:
Gwiazda przy gwieździe drży lekka i blada…
Zakwitły ciernie.

Ale nad czołem schylonem w zadumie
Zawsze się wije ta gałąź kolczata,
Co z żadną wiosną zakwitnąć nie umie:
Wielka, cierniowa korona wszechświata
Myśl, co kwiat życia tragicznie otrząsa,
I nagich kolców żądłami mózg kąsa.