Złotą swą pszczołę wypuścił Pan…

…Złotą swą pszczołę wypuścił Pan
W zaranie świata.
Z kwiatu na kwiat, z łanu na łan,
Odtąd przelata…

I pije rozkosz, i pije ból,
I trwa jej praca,
Aż nasycony, z oblotu pól
Duch się powraca.

I w złotych kroplach wysącza miód
Na pokolenia,
I pije słodycz wieczystą lud,
W pieśni natchnienia.

A gdy ostatnią wysączy duch
Kropelkę miodu,
Zapuszcza żądło, na ból, na ruch,
W piersi narodu.

I tak się oblot tych bożych pszczół
Iści bez końca,
I brzęczą roje skroś traw, skroś ziół,
W promienność słońca.