Pieśń II

Nie ma świat nic trwałego, a to barzo g’rzeczy:
Jaki liścia, taki jest rodzaj i człowieczy,
Ale rzadki, co by tę powieść Homerowę,
Przypuściwszy do uszu, wlepił sobie w głowę.

Bo każdego swa własna nadzieja uwodzi,
A ledwie się z człowiekiem za raz nie urodzi.
Póki zakwitła młodość stoi w swojej mierze,
Lekka myśl niepodobne rzeczy przed się bierze.

O starości nie myśli ani na śmierć pomni,
A w dobrym zdrowiu będąc choroby nie wspomni.
Szalony ludzki rozum – ani oni znają,
Jako młodość i żywot prędko upływają!

Co ty wiedząc bądź cierpliw do kresu żywota,
Strzegąc się, ile możesz, troski a kłopota!