RAFY KORALOWE

 

 

 

Przez setki lat rafy koralowe były przede wszystkim przekleństwem żeglarzy grożąc katastrofami statkom, gdy niespodziewanie pojawiały się pod ich kadłubami. Dzisiaj oznaczone na mapach nie stanowią już zagrożenia dla żeglugi lecz przyciągają bogactwem życia i niezwykłością podwodnego krajobrazu.

Co właściwie oznacza samo słowo „rafa”? Jest to podwodna skała lub grzbiet skalny sięgający czasami do samej powierzchni wody zbudowany ze szkieletów organizmów morskich. W przypadku tych najbardziej znanych: raf koralowych, skały te mogą ciągną się setkami kilometrów wzdłuż wybrzeży lądów, bądź brzegów wysp i zajmują łącznie powierzchnię prawie 20 milionów kilometrów kwadratowych. Największy zespół raf koralowych nazywany Wielką Rafą Barierową opasuje północno-wschodnie wybrzeże Australii łańcuchem o długości przeszło 2000 kilometrów. Aż trudno uwierzyć, że twórcami „budowli” o tak gigantycznych rozmiarach są maleńkie stworki o wielkości około 3 – 5 mm nazywane koralowcami. Jednak nie wszystkie koralowce są budowniczymi raf niektóre je po prostu zamieszkują, tak jest w przypadku wysoko cenionego w przemyśle zdobniczym korala szlachetnego ( Morze Śródziemne), wachlarzokształtne, elastyczne gorgonie czy jaskrawokolorowe ukwiały, choć nierozerwalnie związane z rafami koralowymi same nie uczestniczą w ich budowie.

Spośród niespełna 6500 znanych gatunków tylko 2500 uczestniczą w tworzeniu rafy . Ze względu na podobieństwa budowy są one zaliczane do grupy określanej mianem koralowców rafotwórczych bądź madreporowych. Opanowały one umiejętność tworzenia z rozpuszczonych w wodzie soli mineralnych masywnego wapiennego szkieletu co w połączeniu ze zdolnością do rozmnażania przez podział umożliwia budowanie kolonii osobników o rozmiarach wielokrotnie przekraczających wymiary pojedynczego zwierzęcia. .Gdy kolonia obumiera pozostawia po sobie jedynie wapienny szkielet, który z czasem staje się kolejną cegiełką, na której mogą osiedlać się nowe kolonie. I tu okazuje się że koralowce nie są jedynymi budowniczymi rafy . Ich szkielety stanowią jedynie rusztowanie, które z czasem zostaje wypełnione spoiwem złożonym z wapiennych okruchów muszli małży i ślimaków, skorupek i igieł jeżowców oraz wapiennych szkieletów i skorup innych zwierząt morskich. Wszystko to jest utwardzane wapiennymi wydzielinami pewnych glonów z grupy krasnorostów, które mogą niekiedy wytworzyć 50 a nawet i 80 % masy rafy. Często głównym składnikiem rafy są szkielety kolonijnych stułbiopławów – nakłótków (Millepora) będących bliższymi krewniakami naszej stułbi niż koralowców rafotwórczych. Czyli nazwa „rafa koralowa” nie jest całkiem ścisła gdyż koralowce budują tylko fundament tej misternej budowli jaką jest rafa.

Polip koralowy, bo tak nazywamy pojedynczego osobnika, może być w dużym uproszczeniu porównany do worka, w którego szczytowej części znajduje się otwór gębowy otoczony wieńcem czułków. Każdy z czułków wyposażony jest w baterie komórek parzydełkowych,- broni o działaniu paraliżującym. Wystarczy najlżejsze muśnięcie powierzchni czułka a pobudzone komórki parzydełkowe wstrzeliwują w ciało ofiary maleńkie groty, przez które przedostaje się zgromadzona w tych komórkach toksyna. Ofiarą pada najczęściej zooplankton, czyli drobne zwierzęta unoszące się w wodzie, nierzadko ofiarą padają także ryby . Człowiek odczuwa kontakt z parzydełkami jako nieprzyjemne pieczenie lub wysypkę . Sparaliżowana ofiara przenoszona jest za pomocą czułków do otworu gębowego i jest połykana do wnętrza workowatego ciała gdzie rozpoczyna się proces trawienia. Rozróżniamy koralowce sześciopromienne i ośmiopromienne . Wnętrze „chłonąco-trawiącego” worka podzielone jest na komory przez szereg przegród. U koralowców sześciopromiennych komory występują w liczbie sześciu lub wielokrotności tej liczby, u ośmiopromiennych jama podzielona jest ośmioma przegrodami. W budowie zewnętrznej podobna analogia odnosi się do ilości czułków.

Nieraz trudno określić gdzie żyją polipy. Zwierzęta te nie tkwią we wnętrzu szkieletu rafy jedynie powierzchnia jest zamieszkana . Powierzchnia szkieletu kolonii usiana jest płytkimi otworkami, (w zależności od gatunku od 1 mm do 3 cm średnicy) w których właśnie mieszkają koralowce. Podstawę ciała polipa stanowi tak zwana „stopa”, od której rozpoczyna się proces budowania szkieletu. Tkanka stopy odkłada na zewnątrz złogi węglanu wapnia tworząc płytkę podstawową, a w kolejnym etapie wokół swojego „mieszkania” zwierzę buduje cienką ściankę stanowiąca ograniczenie wyżej wspomnianych otworów widocznych na powierzchni szkieletu.

W obrębie „dołka” powstają równolegle „ścianki działowe” – najczęściej sześć promieniście ułożonych przegród, podobnie jak ścianka zewnętrzna stale wzrastających w górę i wciskających się od spodu w fałdy workowatego ciała korala. Kiedy kielich staje się zbyt głęboki pierwsza kondygnacja zostanie ukończona. Polip opuszcza niewygodny „parter” odklejając stopę od płytki i buduje „podłogę” pierwszego piętra. W ten sposób koralowiec pnie się coraz wyżej rezydując tylko na górze, co zapewnia mu doskonały kontakt ze środowiskiem. „Mieszkające” obok siebie polipy w czasie budowy kolejnych pięter odkładają porowatą warstwę wapienną utrzymującą poszczególne budowle w całości. Żywa tkanka tworzy warstwę zewnętrzną łącząc wszystkie polipy pomiędzy sobą. Polipy koralowe mogą się rozmnażać przez podział podłużny. W zależności od tego, czy powstałe w jego wyniku osobniki leżą blisko siebie, czy są bardziej oddalone, powstaje kolonia zwarta lub krzaczasto rozgałęziona. Wśród koralowców o masywnych, bułowatych formach spotykane są takie, gdzie rezydencje poszczególnych osobników są wyraźnie oddzielone jak i takie, gdzie szkielet przypomina mózg, a siedziby poszczególnych osobników trudne do wyodrębnienia. W pierwszym przypadku podział podłużny rozpoczynający się pomiędzy czułkami sięga aż do stopy, tak że płytki podstawowe zlewają się ze sobą a pierścienie zewnętrzne stykają się ścianami. W drugim przypadku podział polipa kończy się tuż poniżej otworu gębowego, w efekcie czego w szkielecie powstają meandrujące „wąwozy”, w których przegrody po obu stronach leżą niemal równolegle do siebie, a otwory gębowe potomnych osobników tworzą wijący się szereg. Tempo przyrostu wapiennego szkieletu jest zależne od wielu czynników takich jak zasolenie, natlenienie i temperatura wody, obfitość pokarmu a wreszcie od gatunku. Średnio wynosi ono 0,5 do 3 cm rocznie, chociaż w wyjątkowo korzystnych warunkach notowano wzrost kolonii sięgający nawet 40 centymetrów rocznie.

Równolegle do procesu odkładania materiału wapiennego trwa nieprzerwana destrukcja rafy. Niszczycielami są przedstawiciele różnych grup zwierząt, które zjadają żywą tkankę koralową, oraz drążą korytarze w wapiennym szkielecie osłabiają jego odporność na fale morskie . W tej grupie niszczycieli znajdziemy odżywiające się koralowcami ryby, ślimaki, rozgwiazdy czy też nadgryzające wapienne tworzywo małże, gąbki i jeżowce. Lecz nadal tępo przyrostu rafy jest większe od jej destrukcji o ok. 1cm rocznie. Pozwala to szacować, że rafa o długości 1.5 km i wysokości 2 m powstaje w ciągu 250 – 500 lat.

Koralowce madreporowe, są to zwierzęta wyjątkowo kapryśne i lista wymagań jest spora, w wielu morzach ich nie spotkamy.

Pierwszym bardzo ostrym kryterium jest temperatura wody, która nie może spada poniżej 18°C. Dlatego prawdziwym rajem dla budowniczych raf jest strefa

międzyzwrotnikowa. Układ prądów może oczywiście modyfikować warunki panujące w danym miejscu. Prąd ciepły może przesunąć zasięg występowania raf w stronę wyższych szerokości, podczas gdy występowanie pionowych prądów wstępujących, niosących chłodne wody z dna może uniemożliwić rozwój koralowców nawet na równiku. Właśnie taka sytuacja ma miejsce u zachodnich wybrzeży Afryki i obydwu Ameryk gdzie zimne prądy nie dopuszczają do powstania raf.

Drugim warunkiem, który muszą spełniać wody zamieszkane przez koralowce rafotwórcze jest odpowiednio wysokie zasolenie. Powinno ono wynosić minimum 27oC co jest związane z procesem budowania szkieletu wapiennego a konkretnie z utrzymaniem tempa tego procesu na odpowiednio wysokim poziomie. Tak więc uchodząca do morza czy oceanu rzeka, której wody rozlewają się szerokim wachlarzem wokół ujścia obniżając zasolenie, powodują powstanie szerokiej wyrwy w pasie raf ciągnących się wzdłuż wybrzeża. Dodatkowo wody rzek, zwłaszcza tych dużych, wnoszą do morza olbrzymie ilości mułu i innego rodzaju zawiesiny, która pokrywając powierzchnię kolonii jest zabójcza dla tworzących ją polipów. Nie jest wreszcie obojętna koralom madreporowym głębokość, na której żyją. Ci, którzy mieli szczęście zanurkować wśród raf pamiętają być może, jak tętni życiem to królestwo bezpośrednio pod powierzchnią wody. Ze wzrastającą głębokością kolonie koralowców rozmieszczone są coraz rzadziej, zmniejsza się różnorodność

ich gatunków, mniej też jest innych zwierząt uwijających się zazwyczaj w koralowych „krzaczkach”. Samym polipom światło nie jest oczywiście do niczego potrzebne. Na jego niedostatek są jednak bardzo czuli dożywotni lokatorzy ich tkanek – jednokomórkowe glony zwane zooksantellami, z którymi koralowce prowadzą symbiozę. Płynące z niego dwustronne korzyści, dla glonów związane są z pobieraniem pewnych soli mineralnych oraz korzystaniem z dwutlenku węgla będącego produktem oddychania polipów. Koralowce otrzymują w za mian proste substancje odżywcze i wykorzystują do oddychania tlen uwalniany w procesie fotosyntezy prowadzonym przez te mikroskopijne rośliny. Z obecnością określonych gatunków zooksantelli związane jest zabarwienie ciał koralowców rafotwórczych. Wspaniałe barwy w gamie od zieleni przez błękit po intensywny fiolet i brąz są odbiciem barw ich jednokomórkowych mieszkańców, których liczba wynosić może do 30 000 osobników w jednym mm3 tkanki korala. Również w komórkach larw (powstających w procesie rozmnażania płciowego) opuszczających osobniki macierzyste w celu założenia nowych kolonii znajduje się porcja zooksantelli .

Oczywiście człowiek też ma wpływ na życie raf. Z przykrością trzeba stwierdzić, że nie mamy się czym pochwalić. Przez setki lat ludziom wydawało się, że ocean może być nieograniczonym śmietnikiem dla naszej planety, że to co ukryte pod jego powierzchnią nie razi naszych oczu i nie może nam zagrozić. Dopiero dziś, w czasach ekologicznego alarmu zauważamy, że katastrofy tankowców, wylewy ropy naftowej z obszarów portowych czy innego rodzaju zanieczyszczenia są wielokrotnie bezpośrednią lub pośrednią przyczyną wymierania raf koralowych. Również nurek łamiąc na pamiątkę gałązkę rafy przyczynia się do jej niszczenia.