Młodzież polska – lepsza socjalizacja i wychowanie czy resocjalizacja.
Resocjalizacja – oddziaływanie wychowawcze na jednostki źle przystosowane do środowiska społecznego. Pojęcie stosowane do osób z zaburzeniami przystosowania społecznego oraz socjalizacji. Ponowna, prawidłowa socjalizacja usprawniająca społeczne funkcjonowanie w rodzinie, grupie rówieśniczej, szkole, itp.
Rewalidacja – teoria i praktyka oddziaływania na osoby niepełnosprawne (w szerszym tego słowa znaczeniu -pozafizyczne aspekty nie zawsze powiązane ze stanem zdrowia w dosłownym sensie).
Z historii wiemy, że młodzi zawsze buntowali się przeciwko zastanym formom i normom życia dorosłych. Brak porozumienia między tymi dwoma pokoleniami nie jest niczym nowym. Mimo to istnieje przekonanie, iż to skłócenie pokoleń nigdy nie przyjmowało tak drastycznych, a nawet wyrafinowanych form protestu, jak obecnie. Czy to jednak kwestia, tylko sobie „specyficznej” młodzieży, czy też obecnym czasom i galopującej cywilizacji? Akceleracja, najogólniej mówiąc, to specyficzne dla współczesności przyspieszenie rozwoju psychofizycznego rozwoju. Większość z nas zdaje sobie z niej sprawę a mimo to, rodzice przyjmują do swej świadomości tylko fizyczną jej część. Akceptują tylko to, że ich dzieci są wyższe, dorodniejsze, szybciej rozwijają się fizycznie. Nie zwracają uwagi na to, że w swoim domu posiadają kilkuletniego geniusza komputerowego. Nadal mówią: „ja mam rację”, „ja w twoim wieku” itp., itd.
Wszelką wiedzę człowiek najszybciej przyswaja we wczesnych fazach rozwojowych, Wtedy kształtują się jego sądy i poglądy. Choć potem uczy się jeszcze całe życie, choć się zmienia, to już nie tak bardzo. Zatem żyjemy, my i dzieci w jednych i tych samych czasach, ale więcej wiedzy o tych czasach przyswajają one. Jest to zresztą ogólna prawidłowość wszelkiej ewolucji. Coś się rozwija, a jednocześnie coś przemija… Wystarczy uświadomić sobie, z ilu źródeł informacji korzystają rodzice gdy byli w wieku swych dzieci, a do ilu źródeł informacji mają dziś dostęp one. Naturalnie, w śród dorosłych, budzi to wiele kontrowersji. Z jednej strony obwiniają przemoc zawartą w mediach, z drugiej – dziwią się dlaczego do ich pociech, zupełnie nie trafiają programy wychowawcze i oświatowe. Może te drugie zostały niewłaściwie spreparowane, lub zwyczajnie dzieciom tym nie poświęcono dostatecznie dużo czasu… Jaki bowiem dobry rodzic, wychowanie swych dzieci powierza telewizji?
Z jednej strony zwiększa się dojrzałość intelektualna dzieci, z drugiej zaś wydłuża się okres ich niesamodzielności i uzależnienia od rodziców. Miedzy innymi dzieje się tak, gdyż czas nauki jest coraz dłuższy i utrudnione jest osiągnięcie samodzielności ekonomicznej (np. finansowej lub mieszkaniowej). Dystans w stosunku do dorosłych powiększa więc także szkoła. Od momentu przekroczenia progu szkoły trzeba podporządkować się dyrektywnemu systemowi oświaty. W wielu szkołach, co w polskich warunkach jest naturalne, absolutnie nie ma mowy o pielęgnowaniu indywidualności, o dyskusjach na lekcji itp. Programy, mimo że podobno się je modyfikuje, pozwalają uczniowi w zasadzie tylko na „wkuwanie”. Każdy zaś nauczyciel chce wtłoczyć każdemu dziecku maksimum wiedzy ze swej dziedziny, tak jakby program był ważniejszy niż uczeń.
Dla dobra i szczęścia dziecka uczymy je też, jakie to ono powinno być prawe i szlachetne. Zasady dobrego wychowania wpajają rodzice, karmi nimi szkoła. Co jednak dziecko widzi dookoła? Barak czegoś w domu – to tatuś czy mamusia przyniosą z pracy. Na chamstwo, za które „powinno” się być ostro karanym – nikt nie reaguje. Z drugiej strony dziecko bywa karane, poniżane, ośmieszane, a nawet dyskryminowane za minimalny nawet występek. Dla młodzieży jest to tym bardziej przykre, że „agresorami” są najczęściej osoby z najbliższego otoczenia (rodzice, nauczyciele).
Skąd w młodym człowieku bierze się skłonność do zła? Przecież nie powstaje sama z siebie. Potocznie jako pierwszych obwinia się dorosłych i bynajmniej nie jest to pozbawione racji. Psychika dziecka, szczególnie mocno, wyczulona jest na wszelkiego rodzaju sprzeczności, czy brak logiki. Kształtuje się ją lekko jak plastelinę a mimo wszystko zapomina o tak ważnym aspekcie. To takie sytuacje jak „powiedz, że mnie niema”, gdy dziecko odbierze telefon w relacji gdy wcześniej uczono go, że kłamstwo jest czymś złym, zaczyna rodzić poważne dylematy psychiczne. Również okres gdy granice jego świat ulegają przewartościowaniu (z pokoju na cały dom, z domu na otaczający go ogród, z posesji na ulice, ulicy na miasto itd.) jest niewyobrażalnie istotny. Zaczyna coraz więcej rozumieć, dostrzega swą odrębność lecz nadal traktowany jest przez rodziców jak ich własność, jak przedmiot.
Co w tej dziedzinie oferuje mu społeczeństwo? Szkoła wbija go w przysłowiowy granatowy mundurek, ZHP w szary, wojsko w zielony a praca… W tej sytuacji jedyną alternatywą wybicia się z tłumu, pozostaje gang rówieśników lub inne grupy nie zrzeszone jak skini, punki, w najlepszym razie kibice lokalnego klubu sportowego. Odrębną pokusą jest alkohol i narkotyki. Pozwalają przynajmniej częściowo dać poczucie odrębności i swobody. Dość łatwo przewidzieć jest wybór niezdecydowanego nastolatka. Tylko akceptacja niesformalizowanych rówieśników daje poczucie dowartościowania. Jeśli się „sprawdzisz” przyjmą cię takim jakim naprawdę jesteś. Nie będą wymagać byś pomagał staruszce na pasach czy rzucił palenie… Gang czy inna grupa tego typu nie wymaga zmiany twojego sposobu bycia, jeśli od czasu do czasu robisz to co do ciebie „należy”.
Młody człowiek jest wtedy na tyle inteligentny, że z wprawą stosuje zasadę kamuflażu. W domu i w szkole postępuje tak jak się od niego wymaga na ulicy zaś, która się stała jego prawdziwym terytorium, przeistacza się w bezwzględną, starą jak świat, walczącą o przetrwanie istotę. W końcu, dla rodziców, przychodzi przykry moment konfrontacji ich wyimaginowanej fikcji z rzeczywistością. Wtedy ich normalna, najzwyklejsza i grzeczna pociecha, raptem zmienia się w mordercę, złodzieja lub w najlepszym razie, chuligana. Raptem ich grzeczny syn okazuje się narkomanem czy alkoholikiem. Są zaskoczeni choć wcześniej nie mieli dość czasu by poruszyć temat, który jak sądzili ich dzieci z pewnością nie dotknie. Zmowa milczenia z ich strony, nie objęła swym zasięgiem całego świata…
Pod tym względem inni rodzice popadają w chorobliwą wręcz skrajność. W rzeczywistości jednak popełniają ten sam błąd. W swych kazaniach, swe dzieci nadal traktują jak jednostki ograniczone. Zapominają, że przed sobą mają równą w prawach, myślącą istotę ludzką. Ponownie zaczyna działać zasada kamuflażu. Młody człowiek doskonale zdaje sobie sprawę że nie uniknie „poważnej rozmowy”. Na „szczęście” zdążył się już uodpornić: „Niech sobie pogadają, mnie to nie boli a później i tak zrobię swoje.” W każdym z tych przypadków, zasadniczą bowiem rolę odegrały brak akceptacji i próby zrozumienia.
Nigdzie indziej lecz właśnie w domu, powinno się rozpoczynać kształtowanie nawyków i poglądów młodego człowieka. W rodzinie powinno nauczyć się pełnienia przyszłych ról społecznych. Dobre przygotowanie tego typu, otrzymują tylko te dzieci, których rodzice rozsądnie i stopniowo przeprowadzają ten etap wychowania (stopniowo i systematycznie usamodzielniają i uniezależniają dziecko od siebie, pozwalając mu od pewnego momentu żyć również swoim własnym życiem). Muszą oni zrozumieć specyficzne problemy dziecka na każdym z etapów jego rozwoju (muszą towarzyszyć w tym rozwoju, rosnąć i dojrzewać wraz z nim).
Często słyszy się, że młodzieży trzeba dać szansę… Jednocześnie nie pozwala się im decydować o wielu osobistych sprawach i nie dopuszcza się możliwości popełniania błędów. Pewna część młodzieży, już od starszych klas szkoły podstawowej, przejawia konsumpcyjną postawę wobec świata, bo rozumie tylko „masz”, nie umiejąc nic dać z siebie. Tak postępują dzieci, jeśli rodzice nie nauczyli ich od najmłodszych lat rozróżniać – co im wolno, a czego nie, gdy nie nauczyli ich współdecydowania o sobie i ponoszeniu konsekwencji tych decyzji. Funkcję wychowawczą rodzice coraz częściej zastępują nadopiekuńczością. Skolei część z nich uważa, że wychowanie ogranicza się do zdobywania pieniędzy na dobra materialne, a na człowieka pociecha wyrośnie sama. Zabiegani rodzice często w ogóle nie mają czasu dla dziecka. W rodzinie zajętej pomnażaniem dóbr, ważniejsze jest biologiczne bezpieczeństwo dziecka niż jego bezpieczeństwo psychiczne. Jakby w brew kryzysowi ekonomicznemu, dzieci są nakarmione i modnie ubrane. Dzieciom tym nie jest chłodno ani głodno. Brak im natomiast oparcia w kimś bliskim, pewności siebie. Są smutne, czują się osamotnione i niezrozumiane.
Współcześni, młodzi ludzie wchodzący w okres dorastania często spotykają się z koniecznością wykonywania poleceń dorosłych. Gdy zaś pytają – dlaczego – traktowani są jak niepoprawni smarkacze, którzy tym „dlaczego” kwestionują rodzicielski autorytet. Rodzic nie potrafi bowiem zaakceptować pewnego momentu gdy traci swój nieomal boski autorytet w oczach swej pociechy. Gdy dziecko zaczyna dociekać, zostaje odtrącone lub wręcz skarcone. Gdy do błędów wychowawczych popełnionych (świadomie bądź nieświadomie) przez dorosłych dodamy jeszcze błędy zachowania się młodzieży wynikające np. z braku wiedzy na dany temat, możemy dopiero wyobrazić sobie ogrom problemów, przed których rozwiązaniem stoi współczesna młodzież. W ten sposób w jej wewnętrznych przeżyciach powstaje wielki chaos.
Ponieważ nie można żyć w stanie ciągłego napięcia, wyzwalają się u młodzieży najrozmaitsze mechanizmy obronne, np.. „chowanie się za maską”. Dochodzi wtedy nawet do różnego rodzaju działań destrukcyjnych, zgodnie z porzekadłem: „Na złość babci, odmrożę sobie uszy”. Okazuje się jednak, że gdy uda się nawiązać kontakt z tą młodzieżą, najczęściej ich „model wewnętrzny” jest inny, niezgodny z ich buntowniczymi manifestacjami. Pod maską obojętności i znieczulenia, kryją się wspaniali, wrażliwi i tylko trochę skłopotani, młodzi ludzie. To nieprawda, że wszyscy oni są z gruntu źli, złośliwi, zawzięci i uparci. Należy pamiętać o tym, że przyjaźń i miłość w rodzinie polega przede wszystkim na wzajemnej bliskości psychicznej, ufności, zrozumieniu i tolerancji.
W Polsce organizację pracy profilaktyczno- resocjalizacyjnej z dziećmi i młodzieżą nieprzystosowanymi społecznie reguluje ustawa o postępowaniu w sprawach nieletnich uchwalona przez Sejm 26 października 1982r. Została ona wprowadzona w życie 13 maja 1983 r. Celem wprowadzonej ustawy, było możliwe jak najpełniejsze zapobieganie demoralizacji i przestępczości nieletnich poprzez umacnianie funkcji opiekuńczo-wychowawczych rodzin oraz stworzenie optymalnych warunków powrotu do normalnego życia młodym ludziom pozostającym w konflikcie z normami prawnymi lub społecznymi.
Odzwierciedleniem form prowadzenia zorganizowanej pracy profilaktyczno-resocjalizacyjnej jest katalog środków jakimi dysponuje sąd rodzinny. Wyszczególnione w nim środki mają charakter wychowawczy, z wyjątkiem budzącym wyraźne wątpliwości, umieszczeniem w zakładzie poprawczym. W postępowaniu wobec nieletnich stosowane są następujące środki:
• upomnienie;
• zobowiązanie do określonego postępowania (np. naprawa wyrządzonej szkody);
• ustanowienie odpowiedniego nadzoru rodziców lub opiekunów;
• ustanowienie nadzoru organizacji młodzieżowej lub innej organizacji społecznej albo osoby godnej zaufania;
• zastosowanie nadzoru kuratora;
• skierowanie do kuratorskiego ośrodka pracy z młodzieżą;
• zakazanie prowadzenia pojazdów mechanicznych;
• przepadek rzeczy uzyskanych w związku z popełnieniem czynu karalnego;
• umieszczenie nieletniego w instytucji lub organizacji powołanej do przygotowania zawodowego, rodzinie zastępczej, zakładzie wychowawczym lub innej placówce opiekuńczo-wychowawczej;
• umieszczenie w zakładzie poprawczym;
• zastosowanie innych środków przewidzianych w ustawie lub kodeksie rodzinnym i opiekuńczym.
Biorąc pod uwagę sytuację pedagogiczno-społeczną nieletniego stosowane wobec niego przez sąd środki, można podzielić na:
• ś. nie zmieniające sytuacji faktyczno-prawnej nieletniego i jego rodziny;
• ś. umożliwiające przebywanie nieletniego w dotychczasowym środowisku, lecz zmieniające jego sytuację faktyczno-prawną;
• ś. powodujące przeniesienie nieletniego do innego środowiska.
Przewiduje się następujące typy placówek:
• zakłady dla nieletnich zdemoralizowanych w mniejszym stopniu, prowadzące pracę wychowawczą w środowisku otwartym;
• zakłady dla nieletnich wymagających bezpośredniego nadzoru wychowawczego;
• zakłady o wzmożonym nadzorze wychowawczym dla nieletnich zdemoralizowanych w wysokim stopniu;
• zakłady dla nieletnich upośledzonych umysłowo, stosujące oddziaływania resocjalizacyjno-rewalidacyjne;
zakłady dla nieletnich z zaburzeniami neuropsychicznymi i innymi zaburzeniami osobowości, zapewniające wzmożoną opiekę psychoterapeutyczną.
Resocjalizacja w tych placówkach realizowana jest poprzez nauczanie i wychowanie, kształcenie zawodowe, działalność ideowo-wychowawczą organizacji społecznych i młodzieżowych oraz zajęcia kulturalno-oświatowe i sportowe. Funkcjonowanie i praca wychowawcza określone są regulaminami z systemami nagród i kar.
Inny ich podział to:
• państwowe młodzieżowe ośrodki wychowawcze;
• specjalne zakłady wychowawcze lub specjalne ośrodki szkolno-wychowawcze;
• państwowe domy dziecka, ośrodki szkolno-wychowawcze, pogotowia opiekuńcze, rodzinne domy dziecka.
Istnieją jeszcze inne rodzaje placówek takie jak:
• ośrodki diagnostyczno-konsultacyjne;
• ośrodki poradnictwa w sprawach rodzinnych i opiekuńczych;
• izby dziecka policji.
Niestety, teoria wciąż wiele odbiega od praktyki. Mimo szerokiej na pozór wiedzy dotyczącej postępowania i wychowania młodzieży, wciąż zapomina się o pozawerbalnym kontakcie z tymi młodymi ludźmi. Nieudolnie lub błędnie stosowany państwowy system kar, zamiast zapobiegać, pogłębia tylko liczbę młodych buntowników. Nie tylko więc, z tego powodu, główny nacisk kłaść się powinno na socjalizacje i wychowanie. Odpowiednio przeprowadzone, skutecznie zapobiegną powstaniu większości czynników powodujących potrzebę stosowania samej resocjalizacji.