Przyczyny i okoliczności odzyskania niepodległości przez Polskę

 

Mołotow nazwał ją „potwornym bękartem traktatu wersalskiego”. Stalin mówił o niej jako o „przepraszam za wyrażenie państwie”. David Lloyd George – o „defekcie historii”, Hitler o ” państwie sztucznie poczętym”. Dla J.M. Keynesa, teoretyka współczesnego kapitalizmu była „ekonomiczną niemożliwością, której jedynym przemysłem jest żydożerstwo”. Dla Polaka najważniejsze było, że wreszcie była. Po długich latach niewoli i zależności powstała na nowo.

Rzeczypospolita została powołana do istnienia w listopadzie 1918 roku. Stworzyła się sama w próżni, jaka pozostała po upadku trzech mocarstw rozbiorowych. Mimo oświadczeń Mołotowa nie została stworzona w wyniku traktatu wersalskiego, który jedynie potwierdził to, co już istniało: określenie warunków terytorialnych ograniczyło się tylko do ustalenia granicy z Nimcami. Nie była państwem funkcjonującym pod obcym protektoratem, do utworzenia którego szykowały się rządy państw alianckich w latach 1917-1918. Nie była też państwem, jakie bolszewicy mieli nadzieję stworzyć, jako most dla rewolucji na zachód. I nie była to także marionetkowa Polska, której rozmaite wizje Rosja, Niemcy i Austria wysuwały w latach Wielkiej Wojny. Swego poczęcia nie zawdzięczała nikomu – nawet samym Polakom, którzy odznaczając się w walkach toczonych przez wszystkie ścierające sie ze sobą armie, z konieczności zmierzali do neutralizacji swych sił i dążeń politycznych, a najmniej – do bardzo delikatnego ich demonstrowania.

Rozpoczęcie pizrwszej wojny światowej, choć nie miało nic wspólnego z problemami polskimi było dla Polaków błogosławieństwem. Solidarność państw zaborczych, nienaruszalna na przeciągu całego XIX wieku została nareszcie przełamana. W miarę oddalania się perspektywy szybkiego rozwiązania konfliktu, każdy z zawodników czuł się w obowiązku przewyższyć rywali w szczodrości obietnic, którymi miał nadzieję zykac sobie poparcie Polaków. W latach 1914-1916 car, kajzer i cesarz proponowali coraz większy stopien autonomii. W roku 1917 prezydent Stanów Zjednoczonych, Rząd Tymczasowy w Piotrogrodzie, a nawet przywóca bolszewików wypowiedzieli sie za niepodległością Polski. W roku 1918 za ich przykładem poszły Francja, Włochy, Japonia i – na samym końcu – Wielka Brytania. Większość z tych deklaracji była tylko pobożnymi inwokacjami i nikt z tych, którzy je składali, nie miał żadnych szans na wprowadzenie ich w życie.

Jednak raz zbudzone widmo niepodległości nie pozwalało sie już złożyc w grobie. W ciągu czterech lat trwania wojny atmosfera polityczna uległa zmianie. Zwykłe rozczarowanie poprzednich dziesięcioleci przekształciło sie stopniowo w uczucie niejasnego, lecz żarliwego oczekiwania. W każdej z armii służyły dziesiątki tysięcy młodych Polaków. Wszędzie tam, gdzie mozliwa była działalność polityczna, jak grzyby po deszczu powstawały nowe polskie organizacje. W Krakowie konferencja z 16 sierpnia powołała do istnienia Naczelny Komitet Narodowy, który stawiał sobie za cel zjednoczenie wszystkich polskich ruchów niepodległościowych pod egidą Austrii. Komitet cieszył się poparciem wszystkich czołowych przywódców ugrupowań politycznych w Galicji i prowadził swją działalność przez trzy lata.10 września 1914 roku narodowi demokraci utworzyli w Warszawie Centralny Komitet

 

 

 

 

 

Obywatelski, który współpracował z Komitetem Polskim Dmowskiego, w tym czasie wciąż jeszcze zabiegającym o autonomię pod protektoratem Rosji.

Liczba polskich formacji wojskowych również wzrastała w szybkim tempie. 16 sierpnia Piłsudski połączył różne ugrupowania militarne, tworząc Legiony Polskie. (Sam objął komendę nad Pierwszą Brygadą.) W 1916 roku ogólna liczba Polaków czynnie uczestniczących w wojnie sięgała już 1,9 miliona.

Przez cały czas trwania walk mocarstwa zaborcze rywalizowały ze sobą, próbując zniechęcić Polaków do siebie nawzajem, skłonić ich do przejścia na swoją stronę. W latach 1917-1918 polityka wszystkich mocarstw zachodnich w stosunku do Polski zmieniła się nie do poznania. Zrezygnowały one ze swojej wcześniejszej postawy bezwzględnego oporu wobec kwestii niepodległości Polski – częściowo w wyniku przystąpienia Ameryki do wojny po ich stronie, częściowo, jako skutek załamania się potęgi Rosji, lecz w znacznej mierze w wyniku rozpaczliwego poszukiwania jakichkolwiek sposobów wprawienia w zakłopotanie Niemców. Uczyniły to jednak dość niechętnie.

Tymczasem w Warszawie zmienne losy wojny wywoływały chwiejne nastroje – od przygnębienia po żarliwe oczekiwanie. Wiadomości o zbombardowaniu przez Niemców Kalisza wywołały powszechne oburzenie, umacniając przekonanie narodowych demokratów, że przyszłość Polski leży w Rosji. Jednak nawet nadanie Warszawie autonomii w marcu 1915 roku nie powstrzymało wybuchu gniewu Polaków po tym, jak wycofujący się Rosjanie zniszczyli z premedytacją wszystkie mosty, stacje kolejowe i huty w mieście. Życzliwość w stosunku do planów przewidujących związek z carem wyparowała bez śladu. Poza tym, spontaniczne obcody polskiego święta narodowego – 3 maja 1916 roku – po raz pierwszy od pięćdziesięciu lat – zdradziły obecność uczuc narodowych, które lada moment miały sie wyrwać na powierzchnię. W tym samym roku przywrócenie języka polskiego na Uniwersytecie Warszawskim, oficjalne oświadczenie stwierdzające resatauracje Królestwa Polskiego z ciałem doradczym w postaci Rady Państwa, obradującej w Zamku Królewskim, oraz uroczyste wkroczenie legionów polskich – stały się kolejnymi potwierdzeniami gotowości Niemców do daleko idących ustępstw.

Kiedy wreszcie nadeszło załamanie sie państw centralnych, wypadki potoczyły się z zaskakującą szybkością. Pierwszym sygnałem dla Polski pomyślnym był „czarny piątek”, 18 lipca 1918 roku, kiedy Francuzi, Brytyjczycy i Amerykanie przedarli się przez niemiecką linię frontu i rozpoczęli pochód na zachód. W październiku na froncie wschodnim żołnierze armii austro-węgierskiej po prostu spakowali plecaki i wrócili do domów. W ciągu trzech tygodni austriacka strefa okupacyjna została ostatecznie ogołocona z garnizonów.

Kiedy w berlinie wybuchła rewolucja, a w Kilonii zawrzał bunt, panika objęła także niemiecką strefę okupacyjną, w Warszawie zaistniała groza anarchii. Zwolnienie Piłsudskiego z twierdzy w Magdeburgu, 10 listopada 1918 roku wydawało się byc rozwiązaniem sytuacji. Był on wówczas jedynym człowiekiem, który cieszył sie wystarczjącą reputacją na to, aby móc uratować sytuację. Jego socjalistyczna przeszłość zapowiadala pewne wpływy wśród lewicowych robotników; wojskowe doświadczenie stwarzało szansę na to, że będzie sobie umiał poradzić z niemiecka władzą wojskową. 11 listopada, w dzień zawieszenia broni i końca I wojny światowej, na prośbę Rady Regencyjnej Piłsudski objął urząd głównodowadzącego. Zaproponował niemieckim władzom wojskowym, aby po prostu złożyły broń i wyjechały pierwszym pociągiem. Niemcy chętnie się zgodzili. W ciągu paru godzin opuścili miasto. W ciągu trzech dni całe Królestwo aż po Bug zostało oczyszczone z niemieckich wojsk. 14 listopada rada Regencyjna przekazała Piłsudskiemu wszystkie swoje funkcje nadając mu tytuł Naczelnika Państwa. Tegoż dnia,

 

 

 

 

 

Piłsudski przyjął dymisję Rządu Tymczasowego w Lublinie i objął nadzór nad wszystkimi sprawami politycznymi.

Tak odrodziło się państwo polskie. W nastepnych latach wielu historyków twierdzilo, że było ono naturalną konsekwencja wszystkich walk narodu w okresie rozbiorów. Jednak tak naprawde Polakom dano bardzo niewiele okazji do walki o własna niepodległość. Wszystkie przedsięwzięcia, jakie podejmowali w tym kierunku – z Legionami włąćznie – kończyły się klęską. Wszystkie plany utworzenia państwa polskiego we współdziałaniu z państwami centralnymi, z Rosją, czy ententą, spełzały na niczym. Wybuchu wojny na ziemiach polskich nie przewidział nikt i wobec tego nie nastąpiła praktycznie żadna walka. Można nawet powiedzieć, że czynay i chęci mas polskiego narodu były do ostatniej chwili w znacznym stopniu pozbawione znaczenia.

Podsumowaniem pracy mogą być słowa Normana Daviesa:

” W oczach jednego co najmniej sceptycznie nastawionego komentatora utworzenie niepodległej Polski w 1918 roku było wynikiem „szczęśliwego trafu”. W oczach ludzi o bardziej religijnych skłonnościach zakrawało na cud.”