PRZYCZYNY UPADKU RZECZYPOSPOLITEJ

 

Z biegiem czasu wytworzyły się na ziemiach polskich dwie szkoły historyczne: warszawska i krakowska. Zasadnicza różnica między nimi dotyczy oceny przyczyn rozbiorów Rzeczpospolitej. Szkoła warszawska akcentuje przede wszystkim czynniki zewnętrzne, krakowska natomiast przyczyn upadku dopatruje się głównie wewnątrz Kraju. Obie te szkoły pomijają jednak (poza nielicznymi wyjątkami) rolę masonerii i jej znaczący wpływ na upadek Rzeczpospolitej. Jest chyba rzeczą oczywistą, że wolnomularstwo oficjalnie nigdy się nie przyzna do roli jaką odegrało w czasie rozbiorów (tak jak to zrobiło w przypadku rewolucji francuskiej). Ze względu na rozmiar zagadnienia, postanowiłem w tej pracy przedstawić głównie swój punkt widzenia, skrótowo opisując pozostałe czynniki, jakie doprowadziły Polskę do utraty niepodległości w XVIII w.

„Rzym cnotliwy zwyciężał, Rzym występny zginął”- napisał Ignacy Krasicki w satyrze „Świat zepsuty”. Słowa te idealnie pasują do realiów Rzeczpospolitej czasów saskich. Bezdyskusyjnie za główną, wewnętrzną przyczynę upadku Polski, należy uznać ponad sześćdziesięcioletnią uzurpację Niemców na tronie polskim. W czasach saskich nastąpił totalny zastój we wszystkich dziedzinach życia, poczynając od katastrofy gospodarczej kończąc na upadku obyczajów, szerzeniu się anarchii i ciemnoty. Rządy Poniatowskiego, nie miały większych szans powodzenia. Choć kierunek polityczny, jaki obrał ostatni Król Polski był w owym czasie najrozsądniejszy. Monarcha dążył do przeprowadzenia reform w kraju, z pomocą Rosji, co gdyby nie Sejm Wielki i Obóz Patriotyczny mogłoby okazać się zbawienną drogą. Panuje powszechnie w naszej historii (zresztą to nie pierwszy mit) teoria o doniosłej roli i wybitnych dokonaniach Sejmu Wielkiego, którego kulminacyjnym osiągnięciem była Konstytucja 3 Maja. Niektórzy historycy, nazywają ten sejm wielkim, ale z racji ogromu szkód jakich się dopuścił. Pierwsze skrzypce podczas tego sejmu grał obóz, mylnie nazywany patriotycznym. Program tego ruchu choć posiadał kilka słusznych postulatów (np. zniesienie liberum veto) za głównego sojusznika Rzeczpospolitej uważał Prusy, i z pomocą tego kraju pragnął realizować reformy. Trudno, żeby członkowie tego obozu nie wiedzieli co to były testamenty fryderykańskie. Ponadto w Konstytucji 3 Maja znalazł się zapis likwidujący wolną elekcję, wprowadzając dziedziczność tronu. Nic w tym złego z wyjątkiem kwestii zasadniczej – tron miał przejść z powrotem w ręce Sasów, w osobie Fryderyka Augusta. Warto jeszcze dodać, iż w tym rzekomo patriotycznym obozie, aż roiło się od masonów.

Gdyby urzeczywistniona została polityka Poniatowskiego. Gdyby Polska, bez narażania się Rosji (ale do czasu) zwiększyła swoją siłę zbrojną i z tą siłą utrzymałaby się do czasów napoleońskich, zachowując swoje wciąż rozległe terytorium, z własną administracją i skarbem, to najprawdopodobniej po zwycięstwach Napoleona pod Jeną i Auerstedt nasz odwieczny wróg straciłby mocarstwową rolę i do rozbiorów nigdy by nie doszło. A przy takim przebiegu zdarzeń, kampania z 1812 roku (zapewne dla Polski i Francji zwycięska) przywróciłaby nam wszystkie ziemie wschodnie. Pod jeszcze jednym względem przyznałbym Stanisławowi Augustowi rację. Król pragnął, aby jego następcą na polskim tronie, został książe Józef Poniatowski. Dziś patrząc, na to z perspektywy 200 lat, możemy sobie wyobrazić jak dalece przewidujący był Stanisław August, dążąc do wprowadzenia na tron swojego bratanka.

Stanisław August zmarł w 1798 roku. Gdyby nastąpił po nim król-żołnierz Józef Poniatowski, człowiek o geniuszu wojennym na miarę Sobieskiego (mianowany zresztą w przeddzień śmierci przez Napoleona na marszałka Francji) to Polska z pewnością pod jego panowaniem zostałaby doskonale zorganizowana wojskowo. A mając takiego wodza na tronie okres napoleoński mógłby się zapisać w naszych dziejach jako początek drugiego „złotego wieku”.

Panowanie w Polsce saskich zbójów ( bo jak człowiek znający historię może nazwać inaczej totalny nihilizm we wszystkich dziedzinach życia wprowadzony przez Niemców) należy uznać za główną przyczynę późniejszych rozbiorów. Niektórzy historycy, sugerują iż Polska powinna była stracić niepodległość już w czasach saskich, a że tak się nie stało paradoksalnie zawdzięczamy Rosji. August II wplątał nasz Kraj w niesprawiedliwą wojnę północną. Działania zbrojne prowadzone były głównie na naszych ziemiach, lecz nie w naszym interesie narodowym. W wyniku tej wojny Polska została ogromnie wyniszczona, a armia rosyjska nauczyła się po Niej przemieszczać jak po własnym kraju. Ponadto w czasach saskich armia polska praktycznie przestała istnieć, a że bez wojska władzy nie da się sprawować, w Rzeczpospolitej stacjonował kilkutysięczny korpus wojska Saksonii. Dopiero po sejmie niemym (1717 r.) armia polska wzrosła do śmiesznej liczby 12 tys.

Ponadto w czasach saskich wojsko polskie znacznie utraciło swoją wartość bojową. Brakowało uzbrojenia, wyszkolenia i dyscypliny. J. Giertych napisał „wojsko polskie zostało zniszczone- bo Sasi woleli by go nie było, gdyż łatwiej było im panować nad Polską, posługując się wojskiem saskim”. Ponadto Niemcy totalnie zniszczyli ustrój Rzeczpospolitej. Z trzynastu sejmów zwołanych za Augusta II zerwano dziesięć, a za Augusta III -wszystkie. W ciągu 13 lat panowania Augusta III ani jeden sejm nie dotrwał do końca obrad. Tak więc Polska w owych czasach nie posiadała ustroju parlamentarnego, gdyż sejm nie odgrywał żadnej roli. Sejmy zrywane były zazwyczaj przez samego króla lub też przez antynarodową klikę magnacką na podstawie zasady liberum veto. Jak za czasów saskich wyglądało nasze państwo najdobitniej określił Feliks Koneczny: „… Nigdy Polska nie miała rządu tak silnego jak za Augusta II i gdyby silny rząd był wszystkim, trzeba by te czasy uznać chyba za jakiś złoty wiek historii polskiej. Król ten postarał się najpierw o zniszczenie wojska narodowego. Dobierano oficerów jak najgorszych, nieuków, hulaków aby polskie wojsko zdemoralizować i zepsuć. Na patriotyczną opozycją nakładano ogromne kontrybucje, król posiadał taką siłę w swym ręku, że mógł rządzić bez sejmu a podatki ustalać jakie chciał..” Polska czasów saskich w szczególny sposób sparaliżowana zastała przez istniejące kliki magnackie, trzymające sojusz z władcą. Sam monarcha, który częściej rezydował w Dreźnie niż Warszawie rządził Polską za pomocą ministrów saskich dbających wyłącznie o swoje sprawy. Za panowania Wettinów nastąpił również totalny zastój w kulturze i edukacji młodzieży. Szerzyła się ciemnota, zabobon i przekupstwo w sądach. Tak w wielkim skrócie wyglądała władza saska w Polsce, która doszczętnie zrujnowała nasz Kraj.

Za drugi główny powód upadku naszego państwa uważam działalność masonerii. Wielu historyków bagatelizuje dziś rolę wolnomularstwa i odrzuca spiskową teorię dziejów, ale głównie nie z racjonalnych powodów lecz panującej obecnie mody. Jeden z wybitnych teologów stwierdził, iż największym sukcesem szatana XX w. jest wmówienie ludziom że nie istnieje. Podobnie jest z masonerią. Wolnomularstwo zaszczepiło w przeciętnym zjadaczu chleba stereotyp, iż jest organizacją towarzysko-ateistyczną o zerowym znaczeniu politycznym. Prawda jest jednak zupełnie inna. Wolnomularstwo realizuje wciąż swój odwieczny plan, czyli po pierwsze: zniszczenie religii Katolickiej i wszystkich innych, aby zjednoczyć wszystkich ludzi na ziemi wierzących w istnienie wielkiego budowniczego świata, którym jest wg nich szatan. Po drugie: zniszczenie państw narodowym, celem budowy jednego państwa ogólnoświatowego z jednym światowym rządem i jednym światowym systemem ekonomicznym. Wszystkie te postulaty zostały spisane w 1717 roku, a dziś ich przejawem jest w kościele ruch współczesnego ekumenizmu oraz idea tzw. Europy bez granic. Masoneria najbardziej nienawidzi na świecie dwóch narodów: hiszpańskiego i polskiego. Dlatego też bez zniszczenia tych nacji ich plany nie powiodłyby się. To masoneria doprowadziła w głównej mierze do upadku zamorskich kolonii Hiszpanii, to ona także sprowokowała Napoleona do uderzenia na ten kraj w 1806 r. Wolnomularstwo podsyca także bez przerwy separatyzmy: baskijski i kataloński. Ponadto masoneria do wyniszczenia Hiszpanii, zaszczepiła na jej gruncie komunizm, który dzięki gen. Franco został rozbity. A ostatnim posunięciem wielkich budowniczych było wepchnięcie Hiszpanii do Unii Europejskiej.

Polska w podobny sposób jest nękana od wieków. Niektórzy historycy sugerują nawet, iż separatyzm litewski i białoruski także był podsycany przez wolnomularstwo. Różnica między Polską i Hiszpanią jest taka, że myśmy w wyniku jej zabiegów stracili byt państwowy. Główną zewnętrzną tego przyczyną jest dużo gorsze położenie geopolityczne naszego państwa.

Głównym twórcą idei zniszczenia Polski był Fryderyk Wielki, a po nim politykę tą kontynuował Fryderyk II. Pozycję mocarstwową, król pruski zdobył dzięki wojnie siedmioletniej, która miała miejsce w latach 1756-1763. Po niej władca skoncentrował swoją politykę na rozbiorze Rzeczpospolitej. W tym celu opracował on tzw. „testamenty fryderykańskie”, w których przedstawił proces jak Polska powinna być zniszczona. Skrótowo plan ten polegał na systematycznym odrywaniu od Polski coraz to większych połaci ziemskich, aż o pełnej likwidacji Rzeczpospolitej. Fryderyk I był również inicjatorem traktatu „trzech czarnych orłów” (1732), który zakładał współpracę między zaborcami wymierzoną przeciw Polsce. Błędnie przyjęło się w historii uważać że inicjatywa ta wyszła z rąk posła carskiego w Warszawie. Wł. Konopczyński napisał o władcy Prus: „…Historia nie zna przykładu, aby jeden człowiek włożył tyle nienawiści w swój stosunek do sąsiedniego narodu, ile jej przez pół wieku wydzielił z siebie Fryderyk, zwany Wielkim.(….) Fryderyk jako niszczyciel Polski, która mu nic nigdy złego nie zrobiła, stanowi zjawisko jedyne w dziejach…”

Wolnomularstwo wybrało Fryderyka Wielkiego na głównego niszczyciela Polski(po pierwszym rozbiorze awansowany został w nagrodę do 33 stopnia) Król pruski uchodzi za jednego z największych masonów w dziejach świata. J. Giertych napisał: …Stosunek Fryderyka do masonerii był dwojaki: był on fanatycznym wyznawcą ideałów masońskich, którym chciał zapewnić zwycięstwo w świecie i używał do tego zasobów i potęgi państwa pruskiego; traktował więc mason

erię jako wielki cel sam w sobie i jako zadanie swego życia. A z drugiej strony posługiwał się masonerią i jej wpływami do wzmocnienia państwa pruskiego, a więc używał masonerii za środek dla celów polityki pruskiej. Była więc ona zarazem środkiem i celem…”

W historii naszego państwa regułą już stało się, że jakakolwiek współpraca niemiecko-rosyjska kończyła się dla nas tragicznie. Rosja jednak początkowo, wbrew pozorom nie była zainteresowana likwidacją Polski z dwóch względów: po pierwsze caryca chciała ze słabej Rzeczpospolitej zrobić swoje państwo satelickie, po drugie ewentualne rozbiory wzmocniłyby głównie Prusy, co nie leżało jej interesie narodowym. Dopiero fanatycznie antyrosyjska polityka Sejmu Wielkiego zachęciła Rosję do kolejnych rozbiorów. Gdy wybuchło powstanie kościuszkowskie w 1794 r. sam wódź naczelny pojechał do Paryża, aby prosić o pomoc rewolucyjną Francję . Jak dalece naiwna była to koncepcja. Rewolucja francuska była dziełem masonerii (do tego oficjalnie przyznało się wolnomularstwo) czyli głównego sprawcy rozbiorów. Rewolucjoniści oczywiście odmówili, gdyż doszli do wniosku że powstanie miałoby wyłącznie szlachecki charakter. Ponadto zamieszanie w Rzeczpospolitej sprzyjało jakobinom, gdyż unieruchamiało w działaniach Rosję.

Przyczyn upadku Rzeczpospolitej należy również upatrywać w beznadziejnym stanie gospodarki Polskiej. System gospodarki polskiej był w porównaniu z zachodem zacofany o ponad 200 lat. Przede wszystkim nie wytworzyła się u nas warstwa burżuazji, która w Anglii czy Francji była głównym motorem napędowym w rozwoju gospodarczym. Przyczyn tego stanu rzeczy jest kilka: po pierwsze mieszczaństwo było nieustannie niszczone przez przywileje szlacheckie (np. zakaz posiadania ziemi poza miastem dla mieszczan, zwolnienie szlachty z podatków od obiektów budowlanych w mieście, wysokie cła nakładane na mieszczaństwo) Te wszystkie utrudnienia jakie stworzyła szlachta mieszczaństwu wykluczały uczciwą konkurencję w produkcji i handlu. Co gorsza jednak, szlachta swoje interesy powierzała głównie żydom, co w konsekwencji sprawiło, że stała się nieudolna gospodarczo. Dlatego też szlachta niszcząc polskie mieszczaństwo, w znacznym stopniu oddał kontrolę nad gospodarką w ręce obcego i wrogiego żywiołu – żydostwa.

Szczególny upadek gospodarczy nastąpił w Polsce w dobie panowania Augusta II, głównie w wyniku awanturniczej wojny północnej. Liczba mieszkańców spadła do ok. 6.5mln. Kryzys najmocniej dotknął chłopów, mieszczan i średnią szlachtę. Zaprzestano uprawy ponad połowy gruntów ornych, a wydajność upraw zmniejszyła się do 3 ziaren z jednego wysianego

(w XVI w. uzyskiwano ok. 5-6 ziaren). Ponadto miasta popadły w zupełną ruinę. Rzemieślnicy wytwarzający produkty, nie mieli na nie zbytu gdyż brak było pieniądza na rynku. A eksport dławiony był przez ogromnie wysokie cło jakie nakładał na Polskę Fryderyk I, także carat stosował silną politykę merkantylistyczną. Stosunkowo najlepiej z całego kryzysu wyszła magnateria, choć także jej budżet został mocno nadszarpany.

Trzeba jednak przyznać, iż w okresie rządów Stanisława Augusta gospodarka wyszła z letargu, wchodząc na pomyślną drogę. Zniesiono cła wewnętrzne, uruchomiono mennicę w Warszawie, usprawniono zarządzanie miastami. Epoka stanisławowska owocowała w powstanie wielu manufaktur. Szczególny sukces przyniosła inicjatywa prymasa Michała Poniatowskiego, który powołał towarzystwo akcyjne o nazwie Społeczeństwo Fabryki Krajowej Płóciennej. Ponadto szybko nastąpił rozwój banków. A w 1782 r. powołano Kompanię Handlu Czarnomorskiego na czele z Protem – Potockim.

Reasumując przyczyny upadku Rzeczpospolitej należy stwierdzić, że przewaga czynników zewnętrznych odegrała zdecydowanie większą rolę. A droga ratunku jaką obrał Stanisław August wydaje się z perspektywy czasu najrozsądniejsza. Warto przytoczyć jeszcze na koniec słowa St. Staszica: „upaść może naród wielki, zginąć tylko nikczemny”.