Przyczyny wybuchu II wojny światowej

 

 

Wszystko zaczęło się już w 1936 roku, ośmielony bezczynnością aliantów Hitler zajmuje zdemilitaryzowaną strefę Nadrenii, łamiąc tym samym porozumienie traktatu wersalskiego. Generałowie niemieccy zdawali sobie sprawę, że ich wojsko nie było w stanie przeciwstawić się zdecydowanej reakcji aliantów. Jednakże ci, jak zwykle, ograniczyli się do protestu. W 1936 roku wybuchła rewolucja w Hiszpanii. Jej faszystowski przywódca gen. Franco otrzymał włoską, a później niemiecką pomoc w ludziach i sprzęcie. Sprawność, którą niemiecka machina wojenna nabyła w Hiszpanii przydała się później. W 1938 roku zainteresowanie Hitlera zwróciło się ku Austrii. Jednego z kanclerzy Austrii Hitler kazał zamordować, a drugiego zdołał zamienić na osobę sprzyjającą austriackim hitlerowcom. Armia niemiecka wkroczyła do Austrii, aby „zapewnić spokój i porządek”. Po przyłączeniu Austrii Hitler zażądał przyłączenia do Niemiec, Czeskich Sudetów. Za pretekst posłużyła mu obrona jakoby prześladowanej niemieckiej mniejszości. Po raz pierwszy Alianci zdawali być gotowi do stawienia oporu Hitler był pozornie ustępliwy. W czasie konferencji w Monachium zobowiązał się, że aneksja Sudetów będzie jego ostatnim żądaniem terytorialnym w Europie. 1 października 1938 roku rozpoczęła się okupacja Sudetów. Sześć miesięcy później Hitler przyłączył do Niemiec : Czechy i Morawy, pozwalające Słowacji na utworzenie państwa, które pozostało pod niemiecką kontrolą. Alianci zaprotestowali lecz nie interweniowali. Panowanie nad Czechosłowacją ujawniło dostatecznie jasno plan Hitlera w stosunku do krajów wschodniej Europy. Narody słowiańskie – niższy gatunek ludzki w pojęciu rasistowskiej teorii – miały dostarczyć taniej siły roboczej dla ich niemieckich „panów”.

Było rzeczą oczywistą, że teraz uwaga Hitlera skieruje się ku Polsce. Zarówno dla narodowych socjalistów, jak dla pruskich militarystów, Polska była nienawistnym tworem traktatu wersalskiego nie mającym prawa istnienia. W miesiąc po umowie w Monachium Niemcy zażądały zwrotu Wolnego Miasta Gdańska oraz pozwolenia na budowę eksterytorialnej linii kolejowej i autostrady do Prus Wschodnich. Żądanie to zostało powtórzone w styczniu 1939 roku oraz ponownie w marcu po zajęciu litewskiego portu Kłajpeda (niem. Memel). Jednocześnie propaganda niemiecka rozpętała histeryczną kampanie o prześladowaniu mniejszości niemieckiej w Polsce. 31. Marca Wielka Brytanie ogłosiła deklarację, że w razie niemieckiej agresji przyjdzie Polsce z pomocą militarną. Francja przyrzekła to samo. Napięcie wzrosło późną wiosną i latem wraz z włoską „kwietniową” inwazją na Albanię oraz po zawarciu niemiecko – włoskiego Żelaznego Paktu. W Wielkiej Brytanii stronnicy pacyfizmu nadal udaremniali próby dozbrojenia. Wszystko to nie uchodziło uwagi Moskwy i Berlin. W maju 1939 roku umiarkowanie przyjazny dla Francji i Wielkiej Brytanii sowiecki minister spraw zagranicznych Litwinów ustąpił na rzecz znacznie bardziej nieustępliwego Mołotowa. W wyniku tych zmian nastąpiło dyplomatyczne nastąpiło dyplomatyczne zbliżenie pomiędzy Berlinem, a Moskwą. Pomimo wcześniejszej wrogości został podpisany pakt o nieagresji. Miało to miejsce w Moskwie w dniu 23 sierpnia 1939 roku. Nie wszystkie klauzule paktu zostały ujawnione, lecz jego cel był oczywisty. Pomimo stanowczo sformułowanego przymierza polsko – angielskiego, ogłoszono 25 sierpnia, los Polski został przesądzony. Pod jednym jednak względem Niemcy zostały zaskoczone. Oto od dłuższego czasu polscy matematycy pracowali nad zrekonstruowaniem niemieckiej maszyny szyfrowej. W dniu 26 lipca oficerowie polskiego wywiadu świadomi niebezpieczeństwa wojny przekazali Francji Wielkiej Brytanii gotowe maszyny szyfrowe znane pod nazwą „Engima” które dotarły do Londynu dniu 16 sierpnia. Już wkrótce okazało się, że polski dar miał wywrzeć olbrzymi wpływ na przebieg wojny.

W 1939 roku Polska, leżąca w samym sercu Europy, liczyła 35 milionów ludzi i była państwem o typowo rolniczej gospodarce. Najdłuższe granice, praktycznie otwarte, na zachodzie przebiegały wzdłuż Niemiec (2000 km), a na wschodzie wzdłuż ZSRR (1500 km). Gospodarka była słaba, co było wynikiem zniszczeń poprzednich wojen. Polska, będąc wciąż u progu uprzemysłowienia, posiadała źle uzbrojoną armię. Groźba nadchodzącej wojny zmusiła Polskę do przygotowań na wypadek niemieckiego ataku. Było mało czasu i w dniu 1 września powszechna mobilizacja była nadal w toku, kiedy niemieckie odziały wojskowe obaliły słupy graniczne i wkroczyły do Polski. Kości zostały rzucone.