System Wersalski

 

 

Ukształtowany po I wojnie światowej system wersalski, mimo swoich niedostatków, zapewniał Polsce integralność terytorialną. Chociaż niektóre postanowienia traktatu wersalskiego były przez polską dyplomację krytykowane, to jednak Polska była zainteresowana jego utrzymaniem.

Jednak stosunki między Francją a Wielką Brytanią skomplikowały się na tyle, że zaistniała potrzeba zwołania w 1922 r. konferencji w Genui w sprawie roszczeń pieniężnych wobec Rosji oraz niemieckich zobowiązań z tytułu odszkodowań wojennych. Twarda polityka Francji wobec Niemców i chęć Brytyjczyków do osłabienia pozycji Francji w Europie spowodowały, że ten brak jedności stał się powodem kruszenia się ładu wersalskiego. Wykorzystały tę sytuację dwa kraje, pozostające w izolacji: Rosja i Niemcy. One to właśnie w trakcie konferencji genueńskiej zawarły między sobą układ w Rapallo (kwiecień 1922 r.). Dla Polski układ w Rapallo oznaczał porozumienie potężnych, żądnych rewindykacji terytorialnych sąsiadów. Ustalenie granic II Rzeczypospolitej odbywało się w atmosferze ostrego konfliktu z państwami sąsiednimi. Dlatego polska dyplomacja zabiegała o zabezpieczenie swej pozycji na arenie międzynarodowej systemem sojuszy obronnych.

Pierwszy sojusz zawarła Polska z Rumunią w styczniu 1921 r. Uzupełnienie do układu stanowiła konwencja o przymierzu odpornym, podpisana w marcu 1921 r. w Warszawie. O wiele ważniejszy był dla państwa polskiego układ z Francją lutego 1921 r., parafowany przez Piłsudskiego w czasie jego w Paryżu. Do układu dołączona była konwencja wojskowa. stwarzał korzystniejsze warunki dla Francji, szczególnie w sferze gospodarczej. We Francji widziano potężnego gwaranta pozycji narodowej Polski, zabezpieczającego przed rewizjonistycznymi. W 1925 r. wyraźnie uległ zmianie główny nurt polityki francuskiej, szczególnie brytyjskiej wobec Niemiec. Jej ukoronowaniem był układ w Locarno z 1925 r. Układ ten był sukcesem dyplomacji niemieckiej, a szczególnie Gustawa Stresemanna, niemieckiego ministra spraw zagranicznych w latach 1923-1929. Locarno było przegraną Polski, gdyż układ ustalał nienaruszalność tylko granicy francusko-niemieckiej i belgijsko-niemieckiej. W takiej samej sytuacji jak Polska była Czechosłowacja:

Przejściowo nastąpiło zbliżenie polsko-czechosłowackie, czego wyrazem były wzajemne wizyty ministrów spraw zagranicznych. Nadwerężenie systemu wersalskiego doprowadziło do przyznania Niemcom, po ich przystąpieniu do Ligi Narodów, miejsca stałego członka w jej kierowniczym organie – Radzie Ligi. W roku swej dyplomatycznej klęski, czyli układu w Locarno, Polska zawarła konkordat ze Stolicą Apostolską, który zapewnił kościołowi w Polsce istotne przywileje.

Całościowo oceniając polską politykę zagraniczną lat 1921-1925 t stwierdzić, że cechował ją realizm. Jej podstawowe kierunki to zagwarantowanie granic, co niestety nie udało się, gdy idzie o granice z Niemcami i umocnienie pozycji Polski w Lidze Narodów – co udało się częściowo. Jednak Locarno było dla Polski klęską, podobnie jak dla jej południowego sąsiada – Czechosłowacji. Na sytuacji międzynarodowej obu państw niekorzystnie zaciążyła proniemiecka polityka Wielkiej Brytanii.

Zaraz po 1926 r. nie nastąpiła istotna zmiana polskiej polityki zagranicznej, gdyż nie zmieniły się warunki, które o niej decydowały. Polska znajdowała się między dwoma państwami większymi terytorialnie i o różnych ustrojach politycznych. Niemcy były republiką z parlamentarnymi rządami i dążyły do obalenia „dyktatu wersalskiego” i powrotu do granic sprzed 1914 r. Wschodni sąsiad był zajęty problemami wewnętrznymi i umacnianiem dyktatury J. Stalina . ZSRR, który wyszedł z międzynarodowej izolacji po Rapallo, zawarł dodatkowo układ o nieagresji i neutralności z Niemcami, podpisany w Berlinie w kwietniu 1926 r. Ta linia niemieckiej polityki, szachująca Zachód radziecko-niemieckim zbliżeniem, pozwoliła uzyskać kolejne sukcesy. W 1926 r. Niemcy przyjęto do Ligi Narodów i uzyskały one stałe przedstawicielstwo w Radzie Ligi. Miało to dla Polski istotne znaczenie ze względu na problem Gdańska i niemieckiej mniejszości w Polsce. Hałaśliwa propaganda przeciw „płonącym” granicom wschodnim przysparzała Niemcom sympatii, ale osłabiała międzynarodową pozycję Rzeczypospolitej. Podobnie jak konflikt polityczny z Litwą.

Próbę zmiany tej sytuacji podjął sam Piłsudski, który udał się na sesję Ligi Narodów do Genewy i tam spotkał się w grudniu 1927 r. z ministrem spraw zagranicznych Niemiec, Stresemannem. W trakcie pobytu Piłsudskiego w Genewie nastąpiło częściowe rozładowanie konfliktu polsko-litewskiego w dwustronnej rozmowie Marszałka z premierem rządu litewskiego.

W drugiej połowie lat dwudziestych polityka Piłsudskiego była oparta na założeniu, iż nie nastąpią w Europie zasadnicze zmiany i czas ten należy przeznaczyć na wysondowanie, jakie stanowisko zajmie Francja w dalszej polityce wobec Niemiec. Nadal bowiem podstawą bezpieczeństwa Rzeczypospolitej pozostał sojusz z Francją.

Podpisanie w 1928 r. przez Polskę, a następnie ZSRR wielostronnego paktu Brianda-Kelloga stworzyło fundament do rokowań z ZSRR. Były one prowadzone przez polskiego posła w Moskwie, Stanisława Patka i zakończyły się tzw. protokołem Litwinowa (wicekomisarz spraw zagranicznych ZSRR) w lutym 1929 r. Cieszący się zaufaniem Piłsudskiego Patek rozpoczął następnie rozmowy na temat układu o nieagresji z ZSRR. Dokument taki podpisano w lipcu 1932 r. Zobowiązywał on strony polską i radziecką do zachowania ścisłej neutralności, gdyby jedno z państw stało się ofiarą agresji strony trzeciej.

Zasadnicze kierunki polityki zagranicznej po 1926 r. wyznaczał marszałek Piłsudski. Wśród celów, jakie zamierzał osiągnąć Pilsudski, do najważniejszych należało uregulowanie, drogą paktów, stosunków z sąsiadami, przy respektowaniu zasady równego dystansu pomiędzy Moskwą a Berlinem, oraz zrzucenie traktatu mniejszościowego, który stawiał Polskę w roli petenta Ligi Narodów w związku ze skargami Niemiec i Litwy.

We wrześniu 1934 r. minister J. Beck wypowiedział traktat mniejszościowy, uważany nie bez racji przez rząd polski za czynnik rozkładowy w polityce wewnętrznej. Krok ten przyczynił się do zmniejszenia aktywności Polski na forum Ligi Narodów.

Realizacja zasady „równego dystansu” wobec sąsiadów nakazywała Piłsudskiemu rozpoczęcie rozmów z Niemcami. Czynnikiem działającym na korzyść polskiej strony był stan izolacji politycznej Niemiec po ich wystąpieniu z Ligi Narodów.26 stycznia 1934 r. Polska i Niemcy podpisały deklarację o niestosowaniu przemocy we wzajemnych stosunkach na 10 lat.

W maju 1934 r. Polska podpisała z ZSRR protokół przedłużający pakt o nieagresji na dalsze 10 lat, przy czym Kreml uznawał kształt wschodniej granicy Polski. Po 1935 r., mimo śmierci Piłsudskiego, polityka polska nie uległa zmianie. Stałą troską dyplomacji Becka była obawa co do linii polityki francuskiej wobec Niemiec. Francja, jako baczny obserwator wydarzeń w Niemczech, po wprowadzeniu tam obowiązkowej służby wojskowej przyspieszyła podpisanie traktatów z ZSRR .i Czechosłowacją w maju 1935 r. Traktaty tworzyły korzystny dla Polski system zobowiązań w Europie środkowo-wschodniej. Uroczysta oprawa wizyty Rydza-Śmigłego we Francji w 1936 r. i przyznanie Polsce znacznej pożyczki na modernizację jej armii wskazywały na ponowne zbliżenie polsko-francuskie. Szybko okazało się jednak, że wojskowy sojusznik Polski jest niechętny do jakiejkolwiek konkretyzacji zobowiązań.

Bezpieczeństwo Polski było uzależnione od całokształtu stosunków politycznych w Europie. Po militaryzacji Nadrenii w 1936 r. wpływowi politycy sądzili, że poprzez dyplomatyczne ustępstwa zdołają powstrzymać Hitlera. Dlatego wiosną 1937 r. Wielka Brytania zareagowała . obojętnie na propozycję polskiej dyplomacji, starającej się o zawarci sojuszu. Ustępstwa państw zachodnich wobec Niemiec powodowały, że dotychczasowa polityka władz polskich, opierająca się na zasadzie 3 „równego dystansu”, przestawała spełniać rolę. Minister Beck próbował ją uzupełnić koncepcją tzw. Międzymorza, polegającą na utworzeniu związku, bądź przynajmniej porozumienia państw położonych między Niemcami i Rosją z jednej strony, a Bałtykiem, Morzem Czarnym oraz Adriatykiem z drugiej. Połączenie sił dyplomatycznych, a być może i militarnych tych państw miałoby doprowadzić do wytworzenia „trzeciej siły” w Europie środkowo-wschodniej, która mogłaby się stać równorzędnym partnerem Niemiec i ZSRR. Idei „Międzymorza” nie udało się zrealizować.

17 marca 1938 r. dyplomacja polska wystosowała ostre w treści ultimatum do rządu litewskiego. Bezpośrednim powodem ultimatum była śmierć polskiego żołnierza w incydencie granicznym. Rząd polski domagał się od Litwy nawiązania stosunków dyplomatycznych w ciągu 48 godzin i groził użyciem „innych środków”. W Polsce organizowano demonstracje pod hasłami: „Wodzu, prowadź nas na Kowno”. Litwa przyjęła ultimatum i nawiązała stosunki dyplomatyczne, ale forma, jaką posłużyła się polska dyplomacja dążąc do osiągnięcia tego celu, spotkała się z krytyką wielu państw.

W pierwszej połowie 1938 r., mimo oficjalnie poprawnych stosunków polsko-niemieckich narastała agresja propagandowa przeciw Polsce. Gdy Rzesza uzyskała zgodę państw zachodnich na zajęcie czeskich Sudetów, strona polska wystąpiła do Czechosłowacji o zwrot Zaolzia. 30 września 1938 r. Warszawa przekazała swe żądania w formie ultymatywnej do Pragi. Stanowisko Polski poparł rząd niemiecki. 2 października oddziały polskie, po przyjęciu przez Pragę polskiego ultimatum, zajęły Zaolzie. Ten pozorny sukces polityki Becka, przy zasadności polskich pretensji do tego terytorium, faktycznie stanowił polityczne poparcie udzielone Niemcom. Zajęcie Zaolzia przez Polskę nie mogło wywrzeć wpływu na losy państwa czechosłowackiego, ale ułatwiło ono posunięcia propagandowe Niemiec. Uzyskiwały one dodatkowe argumenty, że nie są jedynym krajem, który nie może unormować stosunków z państwem czechosłowackim.

Miesiąc po konferencji w Monachitun, 24 października, minister spraw zagranicznych Niemiec Joachim von Ribbentrop przedstawił polskiemu ambasadorowi w Berlinie Józefowi Lipskiemu propozycję uporządkowania wszystkich istniejących między Niemcami a Polską punktów spornych jako ukoronowanie rozpoczętego przez marszałka Pilsudskiego i Fuhrera dzieła porozumienia. Propozycje niemieckie zawierały ofe

rtę wejścia Polski w skład państw osi i wspólnej polityki na Wschodzie.

Owo „uporządkowanie” miało polegać na włączeniu Gdańska do Rzeszy, przeprowadzeniu eksterytorialnej autostrady i linii kolejowej przez polskie Pomorze do Prus Wschodnich. W zamian Polska miała otrzymać gwarancje niezmienności wspólnej granicy i układ na 25 lat. Reakcją polskiej dyplomacji na niemieckie żądania z 24 października było zaskoczenie. Beck łudził się, że będzie możliwe nakłonienie Hitlera do zaprzestania antypolskich wystąpień. Jednak ponowienie żądań niemieckich w styczniu 1939 r., w czasie wizyty Becka w Niemczech, utwierdziło polskiego ministra w przekonaniu, że chwiejne stanowisko z naszej strony prowadziłoby nas w sposób nieunikniony na równię pochylą, kończącą się utratą niezależności i rolą wasala Niemiec.

Zajęcie Czechosłowacji w marcu 1939 r. oznaczało nie tyko zerwanie układów monachijskich przez Niemcy, ale także stało się punktem zwrotnym w polityce brytyjskiej i francuskiej wobec Rzeszy. W świetle niemieckich żądań rozczłonkowanie Czechosłowacji oznaczało śmiertelne niebezpieczeństwo dla Polski i okrążenie jej granic z trzech stron przez potencjalnego agresora.

W tydzień po zajęciu Czechosłowacji Ribbentrop ponowił żądania, które rząd polski odrzucił 26 marca 1939 r. Premier brytyjski A. N. Chamberlain, w oświadczeniu złożonym 31 marca 1939 r. w Izbie Gmin zapowiedział udzielenie „natychmiastowego poparcia” w razie zagrożenia niepodległości Polski. W czasie wizyty ministra Becka w Londynie 6 kwietnia podpisane zostały dwustronne gwarancje polsko-brytyjskie. 28 kwietnia Hitler, posługując się pretekstem polsko-brytyjskiego porozumienia, wypowiedział Polsce układ z 1934 r.

25 sierpnia 1939 r. Wielka Brytania zawarła z Polską formalny układ sojuszniczy. W tej sytuacji Francuzi potwierdzili układ obowiązujący od l 1921 r. W związku z tym 5 maja minister Beck wygłosił przemówienie w sejmie, które przekreślało jego zabiegi dyplomatyczne w stosunku do Niemiec z lat poprzednich.

Dzień przed przemówieniem Becka, we francuskich i brytyjskich kołach wojskowych miano świadomość tego, że Polska będzie musiała samotnie podjąć walkę z agresorem. Francja i Anglia liczyła na pozyskanie ZSRR. Dlatego misja wojskowa państw zachodnich prowadziła z przerwami (od kwietnia do sierpnia 1939 r.) rokowania w Moskwie. Rozmowy te zakończyły się niepowodzeniem, gdyż Stalin domagał się zagwarantowania przemarszu Armii Czerwonej przez Polskę i Rumunię w razie wojny z Niemcami. Na takie rozwiązanie nie mógł się zgodzić rząd polski, gdyż zachodziła obawa, że raz wprowadzone dywizje radzieckie nie wycofają się z terytorium Polski. Groziło to utratą suwerenności. Fiasko tych rokowań było skutkiem instrumentalnego ich traktowania przez Stalina, jako formy nacisku na Berlin. Faktycznie bowiem Stalin był bardziej zainteresowany układem z Niemcami ze względu na korzyści polityczne. Sojusz z Berlinem oznaczał dla Rosji radzieckiej aneksję połowy Polski, zajęcie państw bałtyckich i części Rumunii.

19 sierpnia, a więc tydzień przed fiaskiem rozmów francusko – brytyjsko – radzieckich doszło w Berlinie do podpisania niemiecko-radzieckiego układu handlowego. Jeszcze tego samego dnia ambasador niemiecki w Moskwie, przekazał Hitlerowi radziecki projekt paktu o nieagresji. 23 sierpnia 1939 r. minister spraw zagranicznych Rzeszy Ribbentrop i radziecki komisarz spraw zagranicznych W. Mołotow podpisali w Moskwie pakt o nieagresji, do którego dołączony był tajny protokół, dotyczący podziału między oba państwa terytorium Europy Środkowej. Tajny protokół zawierał decyzję o kolejnym rozbiorze Polski, a strefy wpływów ZSRR i Rzeszy miały rozgraniczać rzeki: Pisa – Narew – Wisła – San.

Pakt Ribbentrop-Mołotow oznaczał dla Polski wojnę. Hitler planował rozpoczęcie działań wojennych 26 sierpnia, ale przesunął ten termin na 1 września, w związku z podpisaniem przez Wielką Brytanię układu z Polską (25 sierpnia). Nowe, 18-punktowe ultimatum niemieckie było obliczone na usprawiedliwienie ataku agresji, ale nie zostało nawet doręczone rządowi polskiemu, gdyż przekazano je drogą radiową. Los Polski był przesądzony.