W psychice ludzkiej zakodowane jest dążenie do prawdy, dobra i piękna. Często ten ideał jest nieosiągalny, możemy jedynie „dotykać” poszczególnych wartości ogólnoludzkich, takich jak : miłość, przyjaźń, miłosierdzie, honor, umiłowanie wolności.
Czym zatem jest szczęście ? Czyż nie osiąganiem dostępnych nam sukcesów, którym przyświecają ideały ? Ze szczęściem powinno wiązać się działanie nie tylko dla siebie, ale i dla innych. Czyż jednak możliwe jest pogodzenie jednego i drugiego ? Często pojawia się alternatywa : szczęście moje albo szczęście drugiego człowieka. Mimo istniejących ideałów ludzkie dążenie do szczęścia ma wiele wspólnego z buntem, niepokorą, bo ona często stanowi motor napędowy do podjęcia działania w imię wyższych celów.
Młodość zawsze była i będzie niepokorna, zbuntowana, poszukująca własnych dróg i chcąca zmieniać świat na inny, lepszy. Niezwykle wrażliwe jednostki uaktywniają się zaś w czasach szczególnie trudnych dla ludzkości, w momentach przełomu. Okres ten jednak zamiast złamać nienawykłych do trudu istnienia, wyzwala jednak często entuzjazm do walki, do pracy ponad siły, do sterowania swym losem tak, by stał się najpełniejszy Istotna jest idea, ważny dzień jutrzejszy, dla którego warto poświęcić teraźniejszość.
„Byłem jak dobosz, który biegnie bez tchu obok spracowanego szeregu, znany takt wybijając pałkami” – tak można powiedzieć o niejednym bohaterze dnia codziennego, który poświęcił swe życie dla ojczyzny. Jednakże to poświęcenie nie zawsze musiało być równoważne ze zgodą na taką rzeczywistość, w której się znajdował. Często owo poświęcenie równoznaczne było z niepokorą wobec władzy, istniejących układów politycznych w imię prawdy, wolności.
Plejadę współczesnych niepokornych otwiera ksiądz Jerzy Popiełuszko – jego zdaniem rzeczywistość, w której znalazł się on i jemu współcześni, skazywała ludzkość na zagładę w sensie duchowym i kulturowym – brak wolności słowa, demokracji, wszechobecna nomenklatura, scentralizowanie władzy, zagłada takich wartości moralnych jak : uczciwość, prawda, miłosierdzie – skazywało współczesne pokolenie na zagładę. On – jako jeden z nielicznych – umiał powiedzieć : nie ! Za swą niepokorę zapłacił okrutna cenę – stracił życie. Warto było ? Chyba nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie.
A działacze KOR-u ? Też próbowali przeciwstawić się kłamstwu i obłudzie. Brutalności i bezwzględności, demoralizacji polityków, którzy zamiast dbać o dobro narodu, dbali o własne dobra, gardzili prawdą, „ kłamali dla dobra ludu”. Ostatecznie ktoś „musi ubrudzi c sobie ręce, aby inny mógł błyszczeć czystością …” ( ks. Józef Tischner).
A co na to literatura ? Ona przecież od wieków towarzyszy ludziom i w niej pokolenia mogą przejrzeć się jak w zwierciadle i zobaczyć „portret własny”; lustereczko powie przecie, kto prawdę mówi na świecie…
Bohatera niepokornego, który próbuje przeciwstawić się władzy odwołując się do świętych, boskich praw, reprezentuje Antygona.
.ANTYGONA musiała dokonać wyboru między dwoma racjami, z których obie były równo ważne i zarazem sprzeczne ze sobą : jako kochająca siostra wierna prawu boskiemu, czuła się zobowiązana do pochówku zwłok brata Polinejkesa, albowiem : każdy zmarły musi być pochowany, niezależnie od tego, kim był i co robił za życia Poza tym jeśliby nie pochowała brata, jego dusza nie zaznałaby spokoju, a żadnemu człowiekowi nie wolno łamać praw boskich.
Antygona była świadoma tego, że jeżeli pochowa brata, wejdzie w konflikt z prawem państwowym, gdyż Kreon zabronił pod karą śmierci, pochować Polinejkesa, uznając go za zdrajcę, a jednak nie ugięła się pod presją tej groźby. Wybrała niepokorę w imię wierności swoim przekonaniom
Na bunt przeciwko despocie ważą się także bohaterowie III cz. „Dziadów” A. Mickiewicza.
Jan Sobolewski , bohater Sceny więziennej, opowiada o trwających aresztowaniach studentów, o wywożeniu w kibitkach skazańców na Syberię. Ludzie zgromadzeni przy pobliskim kościele z przerażeniem i grozą oglądali przebieg wydarzeń. Wśród wywożonych Sobolewski rozpoznał swego przyjaciela Janczewskiego. Był zmieniony, wychudzony i wzruszył go bardzo swą postawą. W momencie, kiedy jego kibitka ruszyła, zdjął kapelusz, wstał i mocnym głosem zawołał : \”Jeszcze Polska nie zginęła\”.
Ostatnim skazańcem prowadzonym z więzienia był Wasilewski, który nie mógł iść o własnych siłach i runął ze schodów. Kiedy żołnierz wniósł nie żyjącego już skazańca do kibitki, ta ruszyła \”lotem błyskawicy\”. Jednak ci młodzi ludzie, zgromadzeni w celi Konrada, mimo przerażających wieści o współtowarzyszach, nie rezygnują z oporu, złorzeczą caratowi, przysięgając zemstę.
Także w „Syzyfowych pracach” S. Żeromskiego aparat zaborczy postanawia skierować główne natarcie na młodzież i zniszczyć żywą tkankę narodu polskiego, tych, którzy będą decydować o przyszłości. Jeśli udałoby się im opanować umysły, zniewolić ich serca, wtedy odnieśliby zwycięstwo całkowite : racje najeźdźcy i wroga staną się racjami podbitego i pokonanego. Dlatego młodzieży zostaje narzucony język obcy, po to, by nim przestał być, by na zawsze wyrugował język polski z każdej dziedziny życia Jednak wystarczy kilku ludzi, aby zniszczyć projekty wroga – są nimi Bernard Zygier, Andrzej Radek, Gontalowie, później i Marcin Borowicz, który pod wpływem deklamowanej przez Zygiera „Reduty Ordona”, doznaje przebudzenia. Ludzie ci staną się niepokorni wobec zaborców w imię walki o polskość, honor ludzi tu mieszkających, o własną godność.
Czy tylko można buntować się przeciwko niesprawiedliwej władzy, czy tylko ona stwarza takie sytuacje, które rodzą ludzi niepokornych ? Wydaje się to być dopiero wstępem do długiej listy warunków, które stwarzają bohaterów nieuległych, zdolnych do przeciwstawieniu się niesprawiedliwym, ich zdaniem, warunkom, rzeczywistości, a nawet … Bogu. A właśnie jak wygląda ta relacja : Bóg – człowiek, Pan stworzenia i krucha istota powołana do istnienia przez Niego?
Ze względu na wymogi kulturowe i tradycję będzie miał różne imię : Prometeusz, Jahwe, Budda, ale „układ” z człowiek pozostanie ten sam : Ja – twój Stworzyciel, Ty winieneś oddawać mi cześć, być posłusznym i z pokorą wypełniać me przykazania. Gdyby taka umowa istniała, to świat z pewnością nie znałby wojen, a tak ciągle ktoś występuje przeciwko przykazaniu boskiemu : „Nie zabijaj” !
Już starożytna historia przekazuje nam portret „wampira chrześcijan” – okrutnego cesarza Nerona, który z zimna krwią posyłał na okrutna śmierć tysiące chrześcijan, po to tylko, aby zdobyć aplauz zgromadzonej w amfiteatrze publiczności. A okrucieństwo hord tatarskich, tak często nękających ziemie Rzeczypospolitej, a krwiożerczy Iwan Groźny, dla którego życie ludzkie nie przedstawiał większej wartości,? A na którym miejscu, pod względem zamordowanych istnień ludzkich, znalazłby się Hitler czy Stalin ? Lista „ludzkich aniołów upadłych” jest bardzo długa.
Jednak czy tylko tak ekstremalny odcień ma niepokora wobec Boga ? Inny jest niewątpliwie bunt , który ma swe podłoże w postawie światopoglądowej, która każe niepokornym istnieniom odrzucić wiarę w Boga, a zastąpić go innymi doktrynami filozoficznymi, stąd Kartezjuszowskie zaufanie w moc ludzkiego rozumu – „Myślę, więc jestem”, czy Kantowskie dogmaty, które miały jakoby przeczyć istnieniu Boga.
Jednak czy historia zna tak wielkiego buntownika jakim był literacki Konrad z iii CZ. „Dziadów”?
Człowiek, który odczuwał wielką i niezmierzoną potęgę, równą mocy Boa . Doznał szczęścia większego niż szczęście wszystkich najsłynniejszych poetów świata. Zdawało mu się, że posiadł władzę nad naturą : mocą swego ducha był w stanie poruszyć i zatrzymać gwiazdy w ruchu, gdyby napiął wolę, mógłby wstrzymać przelatujące w chmurach ptaki lub zahamować kometę w jej pędzie.
Porównywał się ze Stwórcą. Podstawą porównania była wspólna im obu zdolność tworzenia, kreowania światów organicznych tylko własną wolą i wyobraźnią. Konrad zaczął też przemawiać w imieniu i obronie narodu. Czuł się do tego uprawniony przez miłość, jaką darzył swój naród : „ Ja kocham cały naród”. Można mówić o całkowitym utożsamieniu z narodem : „ja i ojczyzna to jedno”. Konrad zarzucił Bogu nieczułość i obojętność na cierpienia Polaków. Starał się Go sprowokować. Zdawał sobie sprawę z tego, że zbliża się moment kulminacyjny i stanął do walki z Bogiem. Zażądał władzy nad duszami Polaków. Postanowił walczyć uczuciem, jednak Bóg nie odpowiedział na rozpaczliwe wołania poety. Wtedy Konrad rzucił kolejno trzy bluźnierstwa : kłamcą jest ten, kto nazwał Boga miłością, bo On jest tylko mądrością ,miłość jest pomyłką liczebną Boga, Bóg nie jest Ojcem świata, ale… carem (ostatnie słowo wypowiada szatan)
Konrad padł wyczerpany, poniósł klęskę. Wprawdzie utożsamił się z ojczyzną, pałał do niej bezgraniczną miłością, wziął na siebie wszystkie cierpienia Polaków, pragnął szczęścia dla narodu, ale chciał je wywalczyć sam i na swój sposób. W swej walce Konrad czuje się silny i równy Bogu, pewny siebie, przez co grzeszy pychą i dlatego musi ponieść klęskę.
Przeciwko Bogu – Stworzycielowi buntuje się też podmiot liryczny z hymnu J. Kasprowicza – „Dies irae”. Obarczył on Boga odpowiedzialnością za zło tego świata, nędzę i ból człowieka. Jego zdaniem Stwórca jest obojętny na los swego stworzenia. Podmiot liryczny pyta : czy człowiek może być odpowiedzialny za zło, które go otacza ? Przecież zło także stworzył Bóg.
Niepokorę przypisuje się najczęściej młodości, a który jej aspekt jest najbardziej charakterystyczny dla tego wieku? Jeden powie – bunt przeciwko niesprawiedliwym rządom, drugi zaś – przeciwko obłudzie moralnej, trzeci – uzna za najbardziej charakterystyczne nieposłuszeństwo wobec Boga i religii, ja natomiast uważam, że dla nastolatków niepokora jest najbardziej widoczna w rzeczywistości domowej, w schemacie : RODZICE – DZIECI. Od wiek wieków młodsze pokolenie toczy zacięty bój o swoje spojrzenie na świat, o zerwanie ze sloganami typu : „Za moich czasów było tak i tak”. Nie zawsze to się im udaje, ale zawsze próbują : moda mini, długie włosy u chłopców, kolczyki w uszach i nie tylko, „luzacki” styl życia – oto toczy się spór w niejednej z naszych rodzin. Dowodem na to, że nie jest to spór charakterystyczny tylko dla naszego pokolenia zdaje się być literatura.
W „Nad Niemnem” E. Orzeszkowej Witold buntuje się przeciwko ojcu, który jego zdaniem jest za mało postępowy, zasklepia się w sobie, interesują go jedynie problemy „własnego podwórka”, a chwilami jest nieludzki i zbyt brutalny dla Bohatyrowiczów. Ojciec ma natomiast żal do syna o to, że zamiast pomagać mu w gospodarstwie woli towarzystwo ubogich sąsiadów. Na szczęście szczera rozmowa, której tak często brakuje w naszych domach, daje upust wszystkim żalom i pretensjom i kończy się happy endem.
Na podobnym schemacie opiera się niepokora wobec rodziny Dulskich ze strony ich syna Zbyszka. Próbuje się on buntować przeciwko fałszywej moralności, filisterstwu i obłudzie środowiska, w którym mu przyszło żyć, przeciwko konwenansom , które zabraniają bogatym paniczom żenić się z ubogimi służącymi. Jednak rodzina Dulskich jest jak sieć pająka : niepokora Zbyszka jest tylko chwilowym „atakiem sumienia”- za chwilę ogarnie ona i jego umysł, by na nowo ubrać go w płaszczyk obłudnika i kołtuna.
Przeciwko despotyzmowi ojcowskiemu przeciwstawia się Antek – bohater powieści „Chłopi” W. Reymonta. Maciej nie chce zrobić odpisu ziemi swoim dzieciom, chce ziemię trzymać w garści, jak długo się da, dokąd starczy mu sił i na tym tle dochodzi do bójki między nim a Antkiem.
Również Dominikowa, posiadająca 15 – morgowe gospodarstwo, także nie chce nic z niego odpisać, tym samym nie chce dopuścić do małżeństwa jej syna – Szymka z Nastką. Na tym tle dochodzi również do bójki miedzy synem a matką. Ziemia jest dla tych ludzi największą wartością, większą niż więzy rodzinne, bo decyduje o poziomie życia i osobistej pomyślności, o samodzielności – materialnej i osobistej niezależności od innych i swobodzie działania, „istnieje się o tyle, o ile się posiada”.
Niesprawiedliwość społeczna może także stanowić doskonałą pożywkę dla narodzin bohaterów niepokornych. Szczególnie „czujące serca” możemy odnaleźć w kręgu naszych polskich pisarzy. Jednym z nich jest niewątpliwie S. Żeromski, który większość życia i twórczości poświęcił dla kraju i ludzi skazanych przez układy polityczne na zagładę w sensie duchowym, kulturowym i materialnym.
„Trzeba rozdrapywać rany, aby nie zabliźniły się błona podłości „ – to hasło zdawało się być jego dewizą i jego bohaterów, między innymi Tomaszowi Judymowi z powieści „Ludzie bezdomni”.
Syn szewca z ulicy Ciepłej w Warszawie, wychowywany przez ciotkę – \”damę\” z półświatka, zdobywszy wyższe wykształcenie, nie zerwał więzi z klasą, z której wyszedł. Odczuwał wobec niej jakby nakaz zadośćuczynienia, dlatego zapragnął być lekarzem ludzi ubogich. Stwierdził :\”Nie mogę mieć ani ojca, ani matki, ani żony, ani jednej rzeczy, którą bym przycisnął do serca z miłością, dopóki z oblicza ziemi nie znikną te podłe zmory. Muszę wyrzec się szczęścia. Muszę być sam jeden(…)\”.
Bohaterowie niepokorni to postacie, w których często miesza się pierwiastek dobra z pierwiastkiem zła, to ludzie, którzy często są gotowi szukać sposobów ulepszania świata. Niekoniecznie idą w dobrym kierunku, często nie osiągają sukcesu, ale ich intencje są często szlachetne, a zapał niekłamany, Poświęcają wszystko w imię wielkiej idei. Są tacy, którzy mogą stanowić wzór do naśladowania ,osoby godne szacunku i najwyższego uznania, ale są i bohaterowie denerwujący, niezrozumiali w swoim cierpieniu, niegodni pochwały . Ale na pewno są to bohaterowie-osobowości, można się z nimi nie zgadzać, można też wytykać im błędy, ale z pewnością nie można ich lekceważyć.