W psychice ludzkiej zakodowane jest dążenie do prawdy, dobra i piękna. Często ten ideał jest nieosiągalny, możemy jedynie „dotykać” poszczególnych wartości ogólnoludzkich, takich jak : miłość, przyjaźń, miłosierdzie, honor, umiłowanie wolności.
Czym zatem jest szczęście ? Czyż nie osiąganiem dostępnych nam sukcesów, którym przyświecają ideały ? Ze szczęściem powinno wiązać się działanie nie tylko dla siebie, ale i dla innych. Czyż jednak możliwe jest pogodzenie jednego i drugiego ? Często pojawia się alternatywa : szczęście moje albo szczęście drugiego człowieka. Mimo istniejących ideałów ludzkie dążenie do szczęścia ma wiele wspólnego z buntem, niepokorą, bo ona często stanowi motor napędowy do podjęcia działania w imię wyższych celów.
Często również pisarze powracają do czasu dzieciństwa, do ziemi, na której wyrośli i która kojarzy się z poczuciem bezpieczeństwa, dobra, piękna, obecnością szlachetnych postaw i wzorców moralnych, szukając tam prawdy o sobie, o współczesnych oraz źródła uzdrowienia stosunków międzyludzkich, dającego szczęście ogółowi.
A. Mickiewicz jako tułacz – emigrant opiewa piękno Litwy, mówi o kojącym wpływie rodzinnego krajobrazu na psychikę niejednego człowieka, o pozytywach drzemiących w duszach prostych ludzi, które często – w momentach ekstremalnych – potrafią wziąć górę nad wadami i przywarami, udowadniając w ten sposób potrzebę odwołania się do przeszłości i odkrycia w niej, we wspomnieniu domu rodzinnego piękna i szlachetności.
W „Panu Tadeszu” przenosi nas poeta do „tych pagórków leśnych, do tych łąk zielonych / Szeroko nad błękitnym Niemnem rozciągnionych”, aby ukazać pozytywne postaci dworu w Soplicowie, które mogą być wzorem dla niejdenego współczesnego człowieka.
Niezwykle szlachetną jednostką zdaje się być Sędzia. – młodszy brat Jacka, reprezentant średnio zamożnej szlachty, stary kawaler, opiekun Tadeusza i Zosi, gospodarz w Soplicowie. Jawi się jako człowiek poważny, stateczny. Swoim zachowaniem budzi respekt i szacunek. Ma ogromny wpływ na krewnych, gości i służbę. Jest
rozważny i zdecydowany. To także mądry gospodarz, który o wszystkim myśli i pamięta; domator – jego świat ogranicza się do Soplicowa i okolicy, stąd nieco wąskie horyzonty myślowe. Sędzia to przede wszystkim wielki patriota – kultywuje polskie tradycje – w Soplicowie widoczne są portrety : Kościuszki, Rejtana, Jasińskiego oraz zegar kurantowy z Mazurkiem Dąbrowskiego. To także konserwatysta i tradycjonalista – łączy miłość do ojczyzny ze staroświeckimi upodobaniami. Wierzy w zbawczy sens ładu opartego na poszanowaniu etykiety i hierarchii wynikającej z wieku, urodzenia, rozumu i urzędu. Niezwykle sprawiedliwy i dobry dla chłopów. Nie wyzyskuje ich, nie pozwala organizować polowań na ich gruntach. To człowiek gościnny i szczery, czego symbolem są wspaniałe uczty i otwarta brama.
Dużo ciepła i szlachetności bije także z postawy Podkomorzego, człowieka spokojnego, taktownego i wytwornego. Można nauczyć się od niego tzw. zachowania dyplomatycznego- potrafi rozładować zapalne sytuacje przy pomocy swej tabakiery, daru od Stanisława Augusta. Jego poglądy i styl życia są wzorem dla Sędziego i reszty szlachty. Zapatrzony w przeszłość, gani u Polaków francuszczyznę i skłonność do naśladowania obcych wzorów. To również wielki patriota. Chwali Napoleona i ma nadzieję na odzyskanie niepodległości przy pomocy Cesarza Francuzów. Jego rady ucieczki do Księstwa Warszawskiego wszystkich uczestników walk z Rosjanami są mądre.
Mimo tego , że Stolnik Horeszko „naraził” się nam – czytelnikom swoim apodyktyzmem w stosunku do Ewy, to obiektywnie musimy przyznać, że w epopei nie pozbawiony został przez poetę i pozytywnych rysów.
To zwolennik reformy i Konstytucji 3 maja, wielki patriota, który nie ugiął się nawet przed oddziałem wroga, tylko dzielnie walczył ze szturmującymi jego zamek Rosjanami, do ostatniej kropli krwi.
W tym zbiorowym portrecie polskiej szlachty przełomu XVIII i XIX wieku nie brak też postaci, które staję się bliskie współczesnemu odbiorcy dzięki swojemu wrodzonemu poczuciu humoru i oryginalności. Do nich niewątpliwie zaliczymy Wojskiego. Najwyższy autorytet w sprawach myslistwa. To także zamiłowany gawedziarz, który potrafi doskonale zabawić towarzystwo wspaniałymi anegdotami z dawnych czasów, które najczęściej dotyczyły polowań. To postać niezwykle dynamiczna, jest ciągle czymś zajęty, np. tępi muchy i zmyślą o tym zbiera muchomory.
Natomiast usposobieniem sentymentalno-romantycznym charakteryzuje się Hrabia. Mitotwórcza osobowość i skłonność do przygód oraz niezwykłość sprawia, że opowiadanie Gerwazego o starym zamku i rodzie Horeszków zrobiło na nim wielkie wrażenie. Pod wpływem starego sługi nagle chce odzyskać zamek i staje na czele zajazdu. Jest człowiekiem o nieprzewidywalnych reakcjach, a jednocześnie odważnym. Swoje męstwo pokaże podczas walki z Rosjanami. Wstępuje do wojska Księstwa Warszawskiego, wystawiając swoim kosztem pułk jazdy
O sile wierności i przywiązania, o prawdziwej przyjaźni dowiadujemy się obserwując stosunek Protazego do Sędziego. To wierny sługa rodu Sopliców. Jest pod urokiem wspomnień – uwielbia swój dawny zawód – woźnego trybunału i zachowuje pamięć o wielkich procesach sądu nowogródzkiego, których był świadkiem. To też jednostka, która charakteryzuje się odwagą, ale nie używa siły, tylko sprytu i przebiegłości oraz kruczków prawnych.
Nie znajdujemy w „Panu Tadeuszu” jedynie postaci idealnych. Wśród niezliczonej rzeszy postaci możemy dostrzec także tych, którzy niewolni są od wad. Do nich niewątpliwie zaliczyć można Jacka Soplicę w
Nie mogąc darować Stolnikowi tego , iż nie zgodził się na ożenek z Ewą, podczas napadu Moskali na zamek Horeszki, zabił Stolnika.. Nie znał granic swojej rozpasanej fantazji kawalerskiej. Trzymał w szachu całą szlachtę na sejmikach ziemskich, mógł dzięki temu go rozpędzić.
„Pan Tadeusz” „koją utęsknioną duszę” nie tylko wspomnienia o dawnych, nietuzinkowych bohaterach, którzy mimo wielu wad, egoizmu i skłonności do prywaty w momentach wspólnego zagrożenia potrafili się otrząsnąć i zacząć myśleć kategorią ”my”, ale również zachwycają obrazem litewskiej przyrody : pięknem li tajemniczością puszczy , urokiem wschodu i zachodu słońca, różnorodnością grzybów, grozą i pięknem burzy i romantyzmem dwóch stawów, „krytych” w głębi litewskiej krainy przed okiem cywilizacji.
Epopeja A. Mickiewicza to również kraj dzieciństwa widziany przez perspektywę zwyczajów i obyczajów szlacheckich, np. polowanie na grubego zwierza, które odbywało się z zachowaniem pewnego rytuału :
pobudka o świcie, wyjazd do lasu całej rzeszy myśliwych i obławników pod wodzą Wojskiego. Następnie rozstawienie ludzi na stanowiskach, nasłuchiwanie uchem przy ziemi tropów niedźwiedzia, ogłoszenie króla polowania, hejnał myśliwski, spożycie bigosu wg specjalnej receptury. Albo opis przepysznych staropolskich potraw, na wspomnienie których niejednemu ślinka leci : gorącego piwa zabielanego śmietaną z pływającymi gruzełkami twarogu, zrazów, barszczu królewskiego, rosołu staropolskiego, do którego Wojski rzucił kilka perełek i sztukę monety dla oczyszczenia krwi.
Mimo niezwykłego optymizmu i poczucia humoru poeta ma świadomość tego, że świat, który opisał w „Panu Tadeuszu” już się kończy, odchodzi w zapomnienie, co podkreślił epitetem „ostatni” – „ostatni zajazd na Litwie”, „ostatni woźny trybunału”, „ostatnia uczta staropolska”, „ostatni z rodu Horeszków”, „ostatni co tak poloneza wodził”.
Kolejny z wielkich romantyków, którego historia „przymusiła” do szukania domu na obczyźnie, często w swoich utworach wracał wspomnieniami do kraju swego dzieciństwa, wspominał Polskę i Polaków. Przykładem może być I akt „Kordiana” Piętnastoletni Kordian przebywa w ziemiańskim dworku, na wsi, w towarzystwie swego sługi – Grzegorza. Wspomina samobójczą śmierć swego przyjaciela, rozgoryczony w stosunku do świata, niezadowolony z siebie, porównuje się do przyrody jesiennej.
Chcąc poprawić samopoczucie panicza Grzegorz opowiada mu najpierw żartobliwą bajkę o Janku, co psom szył buty i w ten sposób zrobił karierę na dworze królewskim, następnie opowiada o walkach napoleońskich w Egipcie, później o tragicznych wspomnieniach z Syberii i bohaterskim czynie zesłańca – Kazimierza.
Opowieści te nie są w stanie na dłużej obudzić zapału Kordiana, nie znajduje też spełnienia w miłości do kobiety. Pobrzmiewa tu młodość Juliusza Słowackiego – jego ból z powodu straty przyjaciel – Ludwika Szpitznagla i miłość do Ludwiki Śniadeckiej.
Obraz kraju lat dziecinnych odnajdujemy także w „Sklepach cynamonowych” B. Schulza. W przypadku tego pisarza i tego utworu, powrót w krainę dzieciństwa, dziecinne lub raczej „oczami fantazji dziecka” widzenie świata, postrzegania pejzażu miasta i ludzi – staje się kluczem interpretacji.
Narratorem jest dziecko, które dość pilnie o drobiazgowo ocenia współczesnych mu ludzi. Niewątpliwie wielle miejsca w swoich refleksjach nad światem dorosłych poświęca kobietom – oto Tłuja, miejscowa wariatka, postać, która jednocześnie fascynuje i odraża narratora. M.<a niezwykle zdeformowaną twarz i całe ciało, dziecku przypomina pogańskiego bożka. Nieco inaczej postrzega natomiast ciotkę Agatę – symbol płodności , „kupa białego mięsa”. Natomiast Adela – to przedmiot pierwszych erotycznych uniesień i fascynacji. Kobieta niezwykle piękna, ale i też niezbyt inteligentna, przed którą – podobnie jak ojciec – narrator czuje respekt. Jakub – ojciec to kupiec, który dba o klientów, oferując im towar solidny i w dobrym gatunku. Ponosi jednak klęskę w walce z tandetą, co prowadzi do załamania psychicznego i choroby.
Jeszcze raz podejmuje próbę ocalenia wiary w sens życia, gdy rozpocznie hodowlę cudownych, egzotycznych ptaków, ale próbę tę udaremni Adela, przeganiając ptaki miotłą.
Skrzywdzony i poniżony ojciec kurczy się, karleje, coraz dziwniejsze jest jego zachowanie i coraz większy dystans do rzeczywistości. W końcu zmienia się w karakana, którego pedantyczna Adela zmiata i wyrzuca do śmietnika. Syn ma pretensje do matki, wyrzuca jej bierność i obojętność wobec heroicznej walki męża.
Te wszystkie postaci doskonale są wkomponowane w rzeczywistość małego, prowincjonalnego miasteczka, przełomu XIX i XX wieku. Centrum stanowi rynek, wokół którego stoją kamieniczki. W nich mieszczą się : zakład fryzjerski, apteka z banią soku malinowego na wystawie, restauracja, cukiernia. Od rynku odchodzą kręte i brudne uliczki. Poniżej centrum toną w ogrodach wille zamożnych mieszkańców. Na peryferiach natomiast znajduje się ulica Krokodyli, na której mieszkają aferzyści i szumowiny. Sklepy tam znajdujące się to obszerne magazyny, pełne tanich, ale tandetnych towarów, reklamowanych „krzykliwie” przez liczne manekiny.
Proza Schulza zawiera nie tylko tęsknotę i miłość do czasów dzieciństwa. Lecz ukazuje w poetyckim ujęciu prawdę, jaką dostrzec można źrenicą fantazji.
Również do krainy lat dziecięcych powrócił w utworze poetyckim „Sitowie” J. Tuwim. Punktem wyjścia do refleksji nad życiem i twórczością jest ulotny obraz sitowia rosnącego gdzieś nad wodą o brzasku poranka. Jest to najprawdopodobniej scenka zapamiętana przez poetę z dzieciństwa. Wtedy, gdy klęczał nad wodą, sitowie było dla neiogo realnym doznaniem – pachniało, kołysało się na wietrze. Wszystko wydawało się takie proste i łatwe do osiągnięcia, ale kiedy stał się poeta dorosłym człowiekiem okazało się, że cały świat „zmienił się” – przestał obowiązywać jak w dzieciństwie prosty schemat – czerń i biel. Język nie jest w stanie oddać dawnych doznań i ich szczerości, nic nie jest w stanie przywrócić utraconego bezpowrotnie kraju lat dziecinnych, który kojarzył się z pięknem, prostotą, prawdą i przede wszystkim naturalnością.
Lektura utworu T. Konwickiego „Bohiń” nieodmiennie łączy się w naszej wyobraźni z „Panem Tadeuszem” A. Mickiewicza i przypomina kraj tajemniczy , owiany legendami. Pisarz powraca wspomnieniami do świata, który już odszedł. Pozostał tylko w sercach i wyobraźni ludzi, którzy tam spędzili swoje dzieciństwo, przeżyli młodość, pierwszą miłość, patriotyczne porywy, pierwsze nieszczęście. Oddalenie i tęsknota wyostrzyły ich wspomnienia i pamiętają tylko to, co dobre i piękne. Zapomnieli o cierpieniu i smutku. Dla nas to świat odległy, egzotyczny, ale fascynujący swą oryginalnością i bogactwem.
Powieść Konwickiego można odczytać jako tęsknotę za krajem lat dziecinnych. Eliasz wypowiada znamienne słowa, że kiedyś w tym miejscu musiał być raj, o którym pisze „Biblia”. W podobny sposób postrzega pisarz Litwę. Widzi jej piękno, nieskalaną przyrodę, pełną tajemniczości i niezwykłości. Tu inaczej niż gdzie indziej pachniały kwiaty, zioła, tu rozpościerały się bory i lasy, których nie można ogarnąć wzrokiem
Bohiń jest otoczona borami, skąd dobiegają dziwne, straszne dźwięki. Nikt nie próbuje poznać tajemnicy borów, ludzie boją się zapuszczać w leśne ostępy z obawy przed mocami, które mogą się tam gnieździć. Konstanty tłumaczy Helenie, że te dziwne odgłosy, to budzące się rojsty czyli mokradła lub szloch Schickelgrubera, płaczącego nad swoimi grzechami. Ludzie żyją wśród tej przyrody, ale strach jest silniejszy niż ciekawość. Rzeka Wilia dzieli bory na dwie części, ta druga część jest nie znana, bo jeszcze nikt się tam nie zapuścił.
Świat przedstawiony w utworze jest cudowny, niezwykły, ludzie czują się częścią otaczającej ich przyrody, która może budzić strach, ale jest stała i niezmienna od wieków. Litewska przyroda jest magnes , przyciągająca ludzi z daleka – z końca świata powrócił tu Eliasz, który nie mógł żyć gdzieś indziej.
Specyfika tego zakątka przyciągała różnych ludzi. Obok siebie w zgodzie żyli Polacy, Litwini, Białorusini, Żydzi, Rosjanie, Ukraińcy, wyznawcy Jehowy, Czciciele Dewajtisa i Peruna, katolicy i prawosławni, i wszyscy ci, którzy uciekali przed krzywdą i niesprawiedliwości i którzy w końcu znaleźli schronienie na mokradłach. Umieli się nawzajem szanować, byli tolerancyjni dla swoich poglądów i tradycji.
O litewskiej krainie lat dziecinnych mówi narratorka w powieści „Boża podszewka”. autorstwa Teresy Lubkiewicz-Urbanowicz.Bohaterka powieści – Marysia, mieszka w prowincjonalnych, kresowych Juryszkach. Jest jeszcze jednym, niezbyt kochanym dzieckiem wielodzietnej, podupadającej rodziny szlacheckiej. Świat Juryszek – świat dzieciństwa, wczesnej młodości i dojrzewania Maryśki żyje według naturalnego rytmu przyrody, nie kart historii, chociaż wielkie wydarzenia dziejowe „ocierają” się o Juryszki .Żniwa muszą zacząć się według tradycyjnego obrzędu – ścinania sierpem, a nie według „wariackich” projektów przedstawicieli młodego pokolenia – Adama i Kostusia. Gdy zbiera się na burzę najważniejszą zdaje się być sprawa zwiezienia z pola siana, a nie osobiste porachunki Marii z kochanką jej męża.
Swoje dzieciństwo przywołał także Melchior Wańkowicz w utworze „Szczenięce lata”. I znów przed oczami czytelnika pojawia się szlachecki dworek, szlachecka obyczajowość, atmosfera dawbej kresowj Polski – zaściankowej, lecz wspominanej z wielkim sentymentem.
Warto też wspomnieć niezwykłą powieść Cz. Miłosza „Dolina Issy”, która najpełniej w polskiej literaturze werbalizuje tęsknotę za krajem lat dziecinnych. Narrator – dorosły człowiek w wielkim amerykańskim mieście, wraca myślami do postaci małego Tomaszka wychowującego się w litewskim dworku, obserwującego tamtejszy obyczaj, folklor, być może nawet zabobon, lecz zarazem czarowne piękno natury i atmosferę przebywania w baśni dzieciństwa.
Kraj lat dziecinnych – tak bliski sercu każdego człowieka pojawia się jako jeden z motywów literackich, albowiem każdy człowiek, choćby najwybitniejszym najbogatszy, któremu szczególnie wiedzie się w życiu ma chwilkę „zapomnienia” i i powrotu do dzieciństwa, kiedy wszystko wydawało się tak proste, tak łatwe, ludzie szczerzy i wspaniali.
„Na samym rogu tej starej mapy jest kraj, do którego tęsknię. Jest to ojczyzna jabłek, pagórków, leniwych rzek, cierpkiego wina i miłości…” (Z. Herbert)